„Nie wierzyłem w to jak dużo pieniędzy dostałem” – Sonnen broni zarobków w UFC

Chael Sonnen, były zawodnik UFC, nie zgadza się z krytykami, którzy zarzucają organizacji, że ta płaci zawodnikom zbyt małe pieniądze.

W ostatnim czasie ponownie rozgorzała dyskusja na temat zarobków zawodników walczących pod skrzydłami UFC. Po tym jak Ben Askren i Tyron Woodley zdecydowali się na bokserskie walki z popularnym youtuberem Jakiem Paulem, zawodnicy tacy jak Francis Ngannou czy Paulo Costa zaczęli otwarcie zastanawiać się nad zarobkami w UFC. Porównując swoje wypłaty do wypłat za wspomnianych wyżej walki, które mają być znacznie wyższe, otworzyli kolejną dyskusję w kwestii płac fighterów.

Chael Sonnen w swojej audycji przedstawił odmienne spojrzenie na sprawę i pochwalił UFC za to jak podchodzi do zarobków zawodników.

Osobą, która wierzyła, że zawodnicy byli wykorzystywani i nie otrzymywali wystarczającego wynagrodzenia jest Dana White. Teraz jednak zawodnicy próbują używać tego samego argumentu co on i zachowują się tak, jakby on robił coś złego. Gdy walczyłem po raz pierwszy dla UFC w roku 2005 dostałem 2 tysiące dolarów za walkę i 2 tysiące za zwycięstwo. Nie wierzyłem wówczas w to jak dużo pieniędzy trafiło do mojej kieszeni. Dziś minimalna wypłata to 12 tysięcy, czyli sześć razy więcej. Osobie, która wskaże mi firmę, gdzie w czasie 15 lat pensja wzrosła 6 razy dam dwa świetne bilety na galę UFC.

Sonnen dodał też, że gdy walczył z Andersonem Silvą w roku 2010 zarobił 35 tysięcy dolarów, a wypłata jego rywala była liczona w milionach. Taki miał jednak wówczas kontrakt i nie widzie problemu w rozbieżnościach między tym jak zarabiając różni zawodnicy, którzy teoretycznie przecież wykonują tę samą pracę w klatce.

Chael Sonne zakończył współpracę z UFC w roku 2013. Później bił się jeszcze dla organizacji Bellator. Ostatnią walkę stoczył w roku 2019 i przegrał przez TKO z Lyoto Machidą.