Marlon Moraes, były mistrz organizacji WSOF jest już oficjalnie zawodnikiem UFC. W swoim debiucie dla organizacji zawalczy z Raphaelem Assuncao podczas gali UFC 212, która odbędzie się 3 czerwca w Rio de Janeiro. Moraes nie ukrywa, że jego celem w największej organizacji na świecie jest walka o mistrzowski pas. W podcaście Fight Society powiedział nieco o swoim spojrzeniu na przejście do UFC.
To był dobry ruch i to jest bardzo dobra umowa. Cieszę się, że teraz UFC będzie o mnie dbało. Od samego początku rozmawiając z moimi trenerami mówiliśmy, że nie idziemy do UFC po to tylko, żeby tam być. Jeśli chodziłoby tylko o to, nie podpisałbym umowy z UFC. Moim celem jest mistrzowski pas. Nie chcę sobie wybierać przeciwników. Nie chcę mówić, że zawalczę raz, a potem chcę dostać starcie o pas. Zawalczę z każdy kogo UFC wystawi przeciwko mnie, bo moim celem jest bycie mistrzem.
Moraes dodał, że nie przeszkadza mu to, że z mistrza musiał stać się ponownie szeregowym zawodnikiem w nowej organizacji, a wręcz przeciwnie, czuje się z tym lepiej.
Potrzebuję tego. Potrzebuję uczucia spragnienia. Potrzebuję wody. Chcę polować na walkę o pas, chcę toczyć o nią boje. W organizacji World Series of Fighting byłem szczęśliwy, miałem świetne pojedynki i robiłem to co kocham, ale potrzebowałem ponownie poczuć to coś. Chcę znowu dążyć do celu, polować, bo czuję, że jestem wygłodniały. Nie mogę się wręcz tego doczekać.