Marcin Tybura: „Przeciwnik jest trudny, ale też nagroda jest duża”

Marcin Tybura pnie się w rankingu wagi ciężkiej UFC i chce się wbić do pierwszej piątki zestawienia. Najpierw jednak musi pokonać Alexandra Volkova i zdaje sobie sprawę z tego, że może to być dla niego bardzo wymagający rywal.

Marcin Tybura już w sobotę powróci do oktagonu UFC, a jego rywalem będzie Alexander Volkov. Do pojedynku dojdzie na gali UFC 267, która odbędzie się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na Fight Island.

Marcin liczy, że wygrana na Volkovem zapewni mu wejście do pierwszej piątki zestawienia wagi ciężkiej, o czym powiedział w rozmowie z Patrykiem Prokulskim dla TVP Sport.

Przeciwnik jest trudny, ale też nagroda jest duża.

Tybura powiedział również, że dużym problemem w walce z Volkovem może być jego pokaźny zasięg ramion.

Myślę, że jego zasięg może sprawić problem, ale mamy też swoje myczki na to, żeby przejść ten dystans i trafiać. Nie będę ukrywał, że założenia zapaśnicze też są.

W rozmowie poruszono również temat samego początku walki. Marcin bowiem jest zawodnikiem, który potrzebuje nieco czasu, aby wbić się w rytm starcia.

Bardzo dużo godzin przepracowaliśmy nad defensywą, nad reakcją początkową. Wydaje mi się, że moja reakcja, nad którą pracuję, nie jest taka zła, ale mam problemy ogólnie nad rozkręceniem się od pierwszych minut. (…) Sporo sparingów było takich, że od początku ruszałem ostro, żeby nie przysypiać w tych pierwszych minutach, bo one są najważniejszej, a później spokojnie sobie poradzę z moim kardio.

W ostatniej walce Marcin Tybura pokonał Walta Harrisa i dopisał do swojego rekordu piąte zwycięstwo z rzędu w UFC. Przed Waltem Harrisem umiejętnościom Polaka ulegli: Sergey Spivak, Maxim Grishin, Ben Rothwell i Greg Hardy.

Gala UFC 267 odbędzie się w godzinach przystosowanych do regionu europejskiego. Dodatkowo w tym samy terminie do klatki wróci Michał Oleksiejczuk, który zmierzy się z Shamilem Gamzatovem. Natomiast w walce wieczoru wydarzenia Jan Błachowicz stanie do obrony pasa wagi półciężkiej przeciwko Gloverowi Teixeirze.