Dyskusja na temat tego kto jest najlepszym zawodnikiem wszech czasów w MMA trwa w najlepsze i zapewne nigdy nie ustanie. Nazwiska, które się w niej pojawiają są bardzo różne. Co jednak w sytuacji, w której trzeba by wybrać cztery najważniejsze nazwiska w tym sporcie, których twarze zostałyby wykute w skale, tak jak zostały wkute cztery głowy prezydentów USA w Górze Rushmore?

Niedawno w audycji „The Schmozone Podcast” Dana White, szef UFC, wskazał, że sam umieściłbym tam Royce’a Gracie, Amandę Nunes, Jona Jonesa, Chucka Liddela lub Forresta Griffina.

Bas Rutten, były mistrz UFC i prawdziwa legenda MMA, zgadza się z Daną Whitem w sprawie pierwszego nazwiska, ale w rozmowie dla serwisu MMA Junkie, wskazał też samego szefa UFC.

Royce Gracie na sto procent. On musi być jako pierwszy, ale człowiekiem, który sprawił, że UFC stało się wielkie jest Dana White. On sam nie wskaże siebie na taką listę. Można mówić o nim różne rzeczy, ale to dzięki niemu oglądamy dziś walki w UFC. Zawodnicy mówią dziś, że chcą zarabiać więcej pieniędzy. Można więc mówić o Danie różnie, ale to on jest najciężej pracującym kolesiem.

Mówiąc natomiast o innych postaciach ze świata MMA, Bas podał również nazwisko Conora McGregora.

Chuck Liddell? Pytanie czy odnosimy się do MMA w całości? Jeśli tak, musi tu pojawić się Fedor Emelianenko. Dodatkowo spójrzmy ile osób do tego sportu przyciągnął Conor McGregor. On jest dobrym zawodnikiem, pytanie jednak czy przez to co zrobił dla tego sportu nie zasługuje na uwiecznienie? Ludzie powiedzą, że zwariowałem, ale czy na pewno?

Zobacz również: „To nie jest praca, to jest szansa” – szef UFC o byciu zawodnikiem

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.