Cody Garbrandt: „Nikt się ze mną nie równa, jestem najlepszy”

Cody Garbrandt pojawił się na UFC on ESPN+ 13 w Sacramento jako gość. Amerykanin w ostatnich trzech pojedynkach musiał uznać wyższość swoich rywali, a dokładnie: Pedro Munhoza oraz T.J’a Dillashawa. Ciężko nie zgodzić się także z opiniami, które mówią o tym, że „No Love” sam prosił się o porażki, gdyż niepotrzebnie wdawał się w otwarte wymiany bokserskie ze swoimi rywalami.

To takie błogosławieństwo w przebraniu, moja kariera ma postój- mówi Cody dla MMAJunkie.

Każda wygrana prowadzi do ciągłej walki i zestawień, w moim wypadku mogłem pozostać w domu i trenować, być z rodziną i patrzeć jak mój mały syn rośnie.

Jak więc zawodnik odnosi się do zarzutów o niskim IQ w pojedynkach?

Wiem, że jestem od tych gości lepszy, ale czasami sam zniżam się do ich poziomu. Zobaczcie, że kiedy trzymam się swoich umiejętności, szybkości i tego, co doprowadziło mnie do mistrzostwa, to nikt nie może się ze mną równać. Najważniejsze jest jednak pozostanie głodnym walki, zmotywowanym i zdrowym.

Tutaj chodzi o bycie mądrym. Mam 28 lat i sądzę, że najlepsze występy są przede mną. Wielu gości nigdy nie osiągnęło szczytu na początku kariery tak jak ja. A ciągle przecież się uczę i rozwijam, pozostaje głód i motywacja.

Garbrandt spędził ostatnie miesiące na rehabilitacji nadgarstka oraz ręki, jednak teraz jest już gotowy do powrotu, w dodatku chciałby zmierzyć się z pierwszą piątką.

Zawalczę z każdym, kto jest w pierwszej piątce. Nawet Cruz w powrocie jest dobry. Co prawda nie walczył od porażki ze mną i wypadł z gry przez kontuzje. Raphael Assuncao, Petr Yan- jest wiele zawodników do starć. Wierzę, że jestem najlepszy na świecie, czasami jedna wygrana potrafi odkupić wszystko. Czekam na ten powrót z niecierpliwością.