Gilbert Burns odczuwa wzrost popularności po ostatnim występie, myśli już o następnej walce

Były pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej UFC, Gilbert Burns, po fantastycznej batalii z Khamzatem Chimaevem zaskarbił sobie wielki szacunek wśród fanów MMA, co przełożyło się na znaczący wzrost popularności jego osoby. Brazylijczyk ma zamiar wykorzystać medialny potencjał i liczy na głośne zestawienie. Wskazał nazwiska dwóch rywali, z którymi chciałby się zmierzyć w kolejnym pojedynku.

„Durinho”, jako czołowy zawodnik dywizji, na początku kwietnia podjął rękawicę z „Borzem”, który wówczas nie był wysoko sklasyfikowany w drabince. 35–latek ostatnio w wywiadzie dla MMA Junkie przyznał, że zmieni nieco teraz swoje podejście i zamierza starać się o walkę z Colbym Covingtonem albo Jorge Masvidalem.

To są dwa zestawienia, które mają sens i do których dążę. Nawet jeśli będę musiał poczekać ze względu na ich kwestie prawne, to tak zrobię – wszystko mi jedno. Nie chcę kolejnego rywala z końca rankingu. Zaczynam skupiać na sobie sporą uwagę. Nadal jestem gotowy walczyć z każdym – nie zrozumcie mnie źle – ale zawodnicy muszą udowodnić, że zasługują na tę walkę.

Mimo przegranej z Khamzatem Chimaevem na pełnym dystansie, Gilbert Burns doświadczył znacznego wzrostu zainteresowania w środowisku mieszanych sztuk walki. Wojownik ma zamiar jak najlepiej wykorzystać swoje pięć minut.

Zawsze chciałem przyciągać uwagę fanów i dużo dla tego poświęciłem. Nareszcie to się stało. Muszę dać się temu ponieść i to wykorzystać. Ilość obserwujących, jak i samo uwielbienie od fanów, robi się szalone. Liczba możliwości oraz propozycji, które otrzymuję, zmieniła się, co przełoży się na moje występy.

Ponadto Brazylijczyk we wspomnianej rozmowie oznajmił, że zamierza ponownie utorować sobie drogę do kolejnej walki o najwyższe trofeum. Według niego zwycięstwo głośnego zestawienia byłoby znaczącym krokiem w przód do osiągniecia postawionego celu.