Leon Edwards pokonał Rafaela dos Anjosa przez jednogłośną decyzję w walce wieczoru gali UFC on ESPN 4.

Zawodnicy rozpoczęli pojedynek od dwóch kopnięć, które przeszyły powietrze. Edwards zaatakował kombinacją bokserską, a następnie sprowadził dos Anjosa do parteru. Leon kontrolował swojego przeciwnika z półgardy. Brazylijczykowi udało się wstać przy pomocy siatki, ale Edwards wciąż kontrolował jego plecy. Leon rozerwał klincz wysokim kopnięciem i zawodnicy wrócili na środek oktagonu. Po paru wymianach kickbokserskich, Edwards przycisnął Rafaela do siatki na ostatnie kilkanaście sekund pierwszej odsłony.

Rafael dos Anjos wywierał presję w stójce. Trafił niskim kopnięciem na nogę Edwardsa, który niedługo później przeszedł do klinczu pod siatką. Rafael odwrócił pozycję i rozerwał uchwyt. Chwilę potem to Brazylijczyk spróbował swoich sił w klinczu pod siatką, jednak obaj ponownie szybko powrócili na środek. Edwards atakował regularnie lewym łokciem, a jedno z takich uderzeń spowodowało mocne rozcięcie na twarzy dos Anjosa. Rafael regularnie korzystał z niskich kopnięć. Po jednym z nich Edwards przewrócił się, co wykorzystał dos Anjos. Brazylijczyk kontrolował swojego rywala w parterze przez kolejne kilkadziesiąt sekund. Leonowi udało się w końcu wrócić na nogi, a rozcięcie nad okiem dos Anjosa zaczęło krwawić naprawdę obficie.

Leon Edwards trafił na początku trzeciej rundy ciosem prostym, dos Anjos odpowiedział kopnięciem na tułów. Były mistrz wagi lekkiej napierał do przodu, w końcu przechwytując nogę rywala i szukając przeniesienia walki na ziemię. Edwards obronił się jednak przed próbą obalenia. Edwards trafiał coraz częściej i celniej. Kontrolował walkę w stójce i wychodził zwycięsko z większości wymian. Dos Anjos ponownie ruszył po obalenie, ale defensywne zapasy Edwardsa okazały się zbyt mocne. Leon odwrócił dos Anjosa i teraz to Brazylijczyk musiał walczyć z plecami przy siatce. Sędzia rozerwał klincz z powodu braku aktywności. Zawodnicy nie wymienili zbyt wielu ciosów w stójce, ponieważ Rafael błyskawicznie zdecydował się na kolejny klincz, który i tym razem nie przyniósł mu żadnych korzyści.

Edwards świetnie pracował ciosami prostymi, nie pozwalając dos Anjosowi skrócić dystansu. Brytyjczyk trafiał w głowę Rafaela z dużą częstotliwością, były mistrz nie potrafił znaleźć argumentów na strategię Leona. Edwards nie forsował tempa, spokojnie rozbijał swojego przecinwnika. Dos Anjos zaatakował niecelnym latającym kolanem, po którym zawodnicy trafili do parteru. Edwards spędził chwilę w górnej pozycji, ale Brazylijczykowi udało się szybko podnieść na nogi. Ostatnie sekundy czwartej rundy zawodnicy spędzili w klinczu pod siatką.

Dos Anjos nacierał ciągle do przodu, jednak nie udało mu się zadać zbyt wielu celnych ciosów. Brazylijczyk złapał klincz, ale zawodnicy natychmiast wrócili na środek oktagonu. Leon Edwards walczył na wstecznym biegu, krążąc przy siatce i regularnie punktując byłego mistrza. Brytyjczyk zdecydował się przenieść walkę do klinczu. Udało mu się obalić swojego rywala na moment, jednak Rafael od razu się podniósł. Zawodnicy kontynuowali pojedynek w stójce. Leon znów trafił krótkim lewym łokciem. Brytyjczyk przechwycił kopnięcie dos Anjosa i na minutę przed końcem walki przeszedł do klinczu, skąd starał się obalić swojego rywala. Leon trafił kolejnym łokciem na rozerwanie klinczu, a chwilę później zanotował udane sprowadzenie, po którym zabrzmiała syrena kończąca starcie. Po 25 minutach pojedynku, sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo Leona Edwardsa.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.