ddw

Poniżej prezentujemy dziennik Vahagna Petrosyana, który w podczas gali UFC Fight Night: Barnett vs. Nelson pełnił rolę cutmana:

Ze wszystkich odwiedzonych przeze mnie krajów, Japonia zrobiła na mnie największe wrażenie. Podróż rozpocząłem z lotniska w Łodzi gdzie czekał mnie trzynastogodzinny lot do Tokio. Różnica czasowa między Polską a Japonią to 7 godzin która dała mi się we znaki już pierwszego dnia. Podczas godzinnej jazdy z lotniska do hotelu nauczyłem się od kierowcy kilku przydatnych słów po Japońsku i zaskoczył mnie fakt ilu byłych zawodników kojarzy z organizacji Pride.

Popołudniu spotkaliśmy się z cutmanami żeby omówić niedzielną galę, podzielić się nowinkami cutmanów oraz przegadać kolejne wyjazdy. Skład cutmanów na galę w Japonii:

dfdfd
Od lewej – Jamie Sheldon (Szkocja), Ted Lucio (USA), Robert Plant (Szkocja), ja i Simon Haslam (Szkocja).

Gala rozpoczynała się o 9 rano! lokalnego czasu. Godzinę zajęła droga z hotelu do hali Saitama Super Arena. Od rana kilkanaście tysięcy ludzi siedziało już w środku czekając na show. Dla nas wszystkich pracujących na gali było to ciekawe doświadczenie jadąc na halę kiedy słońce dopiero wschodzi. Przydzielonych zostało mi pięć pierwszych walk na wstępnej karcie rozpiski, a w między czasie „tejpowałem” zawodników w szatniach. Lokalni zawodnicy byli dopingowani najgłośniej, widać było również ich głód do tego sportu. Mój jedyny rodak Gegard Mousasi z którym przed walką zamieniliśmy kilka zdań, niestety przegrał starcie z Uriah Hallem. Walki bardzo dynamiczne, techniczne no i warte dopingu 30tys. widzów.

Wieczorem po gali przyszedł czas na zwiedzanie centrum stolicy do którego mieliśmy raptem 10min pieszo. Na długo zapamiętam ten klimat, wąskie uliczki z małymi lokalami z tamtejszym jedzeniem, tysiące ludzi spacerujących po ulicach, oświetlone sklepy z elektroniką oraz najnowsze trendy. Charakter rodowitych Japończyków jest godny do naśladowania. Ludzie są bardzo pomocni, uśmiechnięci, chętni do działania no i szczerzy. Tym możemy śmiało się zarazić od nich!

awfawf

Samo życie w Japonii jest bardzo drogie. Za obiad w mieście (mały lokal) trzeba liczyć ok 100zł a za piwo ok 20zł.Tak czy inaczej warto tam być, zobaczyć to na własne oczy. Jest to również jedno z nielicznych miejsc do którego chciałbym wrócić turystycznie. Wiele rzeczy nie widzieliśmy mając ograniczony czas więc z pewnością tam wrócę.

afwz

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

5 KOMENTARZE

  1. Japonia taka droga? o fuck…Myślałem, że Skandynawia jest przedroga , a tu taka niespodzianka.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.