Dana

(Foto Jędrzej Swaton / MMARocks.pl) Wyjątkowo gorąca konferencja prasowa po dzisiejszej gali UFC 167: St. Pierre vs Hendricks w Las Vegas.

19 KOMENTARZE

  1. Najlepszy moment konferencji jak Rashad rzuca spojrzenie na GSP do jego słów w 39:30.

  2. Najlepszy moment to był jak dziennikarz zadał to samo pytanie w innym języku Laughing

  3. Rashad zawsze jakieś czachy wali 😉

    Ale ten dziennikarz zadający pytanie w innym języku rozjebał system ROFL

  4. Panowie, jako, że mam mega kaca to mi się nie chce oglądać tej konfy. Co tam Dana opowiada i dlaczego taki wkurwiony? Jakby ktoś streścił w 3 zdaniach to będę wdzięczny.

  5. Dana ładnie pojechał Laughing My tu się kłócimy o 1 runde, a on tu szopke odwala Laughing

  6. Dana to akurat patrzy tam gdzie hajs większy sie zgadza, jest rozmemłany i niezdecydowany jak baba w ciąży ,często zmienia zdanie. Ja tam bym się nie słuchał tego co mówi.

  7. Większy hajs jest po stronie GSP i w INTERESIE Dany White'a byłaby obrona swojej maszynki do robienia pieniędzy. St-Pierre jest największą obecnie gwiazdą, przynoszącą ogromne dochody organizacji. To, że Dana wziął stronę Hendricksa "NIE LEŻY" w interesie UFC. Więc Dana jednak "NIE" patrzy tam, gdzie hajs większy się zgadza. A przynajmniej tak zrobił w tym przypadku.

  8. Jak nie patrzy tam gdzie hajs sie zgadza? Rewanż może przynieść ogromny wynik ppv. Trzeba podkręcać atmosferę

  9. I w ten sposób najlepiej jest dyskredytować własnego mistrza, ogłaszając publicznie, że uważa się, iż wygrał tylko jedną rundę z pięciu? Oczywiście, sytuacja z rewanżem jest nakręcaniem atmosfery, ale z drugiej strony również mocnym zaniżaniem wartości marketingowej swojego najlepszego produktu. UFC to nie tylko PPV, ale również potężny przemysł w którym sława danego zawodnika, jego legenda, wpływa również na korzyści finansowe organizacji. Chyba lepiej mieć niepokonanego GSP i Andersona Silvę niż mieć sytuację jak w innych wagach, ze pas przechodzi z rąk do rąk. 

  10. W jego interesie jest zwiększenie wiarygodności- jest już opinia, że jak się nie wygra bardzo znacząco lub przed czasem to pasa się nie dostanie. On się od tego odcina, pokazuje, że nie ma na to akceptacji. Wizerunkowo dobre posunięcie.
    Poza tym staje się to nudne, ze wiadomo kto wygra. A teraz atmosfera jest podkręcona, teraz GSP musi coś udowodnić. Z Andersonem zresztą jest podobnie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.