Tyron Woodley nie mógł oczywiście przejść obojętnie wobec słów oraz zachowania swojego szefa, prezydenta UFC, Dany White’a, który zarzucił mistrzowi, iż ten jest kłamcą. Chodzi o zestawienie Woodleya z Natem Diazem. Według zawodnika UFC zaoferowało mu taką walkę, jednakże White zaprzecza tym informacjom. Woodley w swoim programie w TMZ odpowiedział szefowi.
Nie chcę, aby ludzie myśleli, że jestem pier*olonym kłamcą, tak jak powiedział mój szef. Nie wymyślam. Walka z Diazem nigdy nie była na stole? To właśnie kłamstwo. Rozmawialiśmy o tym. Czy dostałem kontrakt na walkę z Natem? Nie, nie dostałem. Jeśli nie chcę walki o największe pieniądze będąc profesjonalnym zawodnikiem to jestem kompletnym idiotą. W takim wypadku powinienem dać sobie spokój.
Mogę myśleć co tylko chcę. Nie powiedziałem, że UFC wysłało mi kontrakty, że negocjujemy, że rozmawiałem z Daną White na ten temat. Wszyscy od razu założyli, że o tym mówię.
Woodley podczas swojego programu ma też segment, w którym może uderzyć kogoś, bądź też pochwalić. Jak można się domyślać, jeśli Tyron mógłby kogoś uderzyć, to byłby to Dana White. Zawodnik przyznał to z oczywistym uśmiechem i przekąsem.
Myślę, że dzisiaj uderzyłbym Danę White’a. Znam wielu zawodników, którzy chętnie by to zrobili. Nie możesz chować się za czarnym garniturkiem i organizacją. Dostaniesz w końcu tę prawą rękę.