Typowanie redakcyjne UFC Fight Night: Tybura vs Lewis

Już w ten weekend gala UFC Fight Night: Tybura vs Lewis, na której ujrzymy całą plejadę gwiazd UFC! Sprawdźcie jak to wydarzenie typuje nasza redakcja. Poniższe walki można obstawiać u legalnego bukmachera ForBET:

Donald Cerrone vs. Yancy Medeiros

Jacek Łosak: Mimo, że ich debiuty w zawodowym MMA dzielą niecałe dwa lata, Donald Cerrone ma na swoim koncie ponad dwa razy więcej pojedynków w klatkach niż Yancy Medeiros. Wydaje mi się jednak, że w tym wypadku doświadczenie nie przeważy szali zwycięstwa i Cerrone po raz czwarty z rzędu będzie musiał przełknąć gorycz porażki. Z drugiej strony Donald zawalczy przed własną publicznością i może jednak zaprezentuje lepszą formę niż podczas ostatniej gali w Gdańsku. Niezależnie jednak od tego, w zbliżającym się pojedynku stawiam na Medeirosa, który swoich trzech ostatnich rywali odprawił przed czasem.

Jacek Adamczyk: To bardzo ważny pojedynek i dla „Kowboja”, i dla jego kibiców. Oto bowiem, po fatalnym 2017 roku i trzech porażkach z rzędu (wcześniej, w 2016 roku, „Cowboy” wygrał cztery kolejne walki), dla Cerrone wybiła godzina prawda. Jeżeli Amerykanin przegra, będzie to oznaczało początek końca jego kariery. Choć na zdrowy rozum nie powinien zaliczyć kolejnej nieudanej potyczki. Medeiros nie ma zbyt szczelnej gardy, prezentuje się też gorzej od rywala w parterze. Z drugiej strony urodzony na Hawajach 30-letni zawodnik jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji i widać u niego ogromny głód rywalizacji oraz zwycięstw. Co niczego dobrego Cerrone nie wróży. Ja jednak wciąż jeszcze wierzę w „Kowboja”.

Jakub Madej: Od kilku walk Donald Cerrone nie jest sobą. Po pierwszych walkach w kategorii półśredniej myślałem, że poradzi on sobie z większością zawodników w tej dywizji, jednak wygląda na to, że „Kowboj” ma problemy w tej kategorii. Jak sam przyznaje, jest już znudzony przegrywaniem, jednak Medeiros nie będzie łatwą przeprawą dla Cerronego. Świetna stójka, którą „The Kid” pokazywał w ostatnich walkach może być kluczem do sukcesu w walce z „Kowbojem”. Porozbijany Cerrone będzie miał prawdziwy problem i w moim odczuciu nie zobaczymy (przynajmniej tym razem) starego, dobrego „Kowboja”.

Filip Lewandowski: Jestem wielkim fanem talentu Kowboja, jego podejścia do treningów, spędzania wolnego czasu pomiędzy nimi i w ogóle MMA jako takiego. Mimo trzech porażek z rzędu (ostatnią miałem przyjemność oglądać na żywo) wierzę, że Cerrone dostarczy fanom jeszcze wielu kozackich wrażeń przez najbliższe lata. Zwłaszcza przy tego typu zestawieniach. Mimo wspomnianego pasma przegranych i dobrej fali rywala Donald przeważa nad Medeirosem umiejętnościami. Zarówno tymi w stójce, jak i parterze. Jeżeli tylko staż i częstotliwość walk w ostatnich latach nie odbiły się za mocno na zdrowiu Kowboja, powinień wygrać to starcie. Jeżeli jednak walka zakończy się w pierwszej rundzie przez TKO, będę uważał, że coś w Donaldzie Cerrone zgasło. Włączam jednak pozytywne myślenie i czekam na soczyste kickbokserskie kombinacje i ekwilibrystyczne akcje w parterze, którymi zakończy pojedynek. Cerrone przez TKO w rnd 2

Redaktorzy typujący Cerrone: Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski
Redaktorzy typujący Medeirosa: Jacek Łosak, Jakub Madej

Derrick Lewis vs. Marcin Tybura

Mariusz Hewelt: W pierwszej chwili po ogłoszeniu zestawienia uznałem, że Lewis jest lepszym zawodnikiem i Tyburę będzie czekać bardzo ciężka przeprawa. Po głębszym zastanowieniu jednak widzę spore szanse Polaka na sukces. Marcin ma mocną szczękę i nie powinien paść już po pierwszej szarży rywala, a im dalej w las – tym Lewis będzie coraz bardziej tracił siły, co oczywiście osłabi jego największy atut w postaci potężnego uderzenia. Derrick nie unika parteru, a w tym obszarze „Tybur” ma całkiem sporo do zaoferowania, dlatego Amerykanin może trafić na pułapkę, której się nie spodziewa. Polak jest w stanie metodycznie punktować i przy odrobinie szczęścia wygrać dwie z trzech rund na kartach punktowych.

Jacek Adamczyk: Im dalej w las, tym więcej drzew. To powiedzenie doskonale oddaje możliwy przebieg wypadków w tej walce. Jeśli bowiem Polak – a stać go na to bezdyskusyjnie – uniknie najgorszego, czyli nie nadzieje się już na starcie na jeden z cepów Amerykanina, to może z biegiem czasu zyskiwać coraz większą przewagę w tym pojedynku. Tybura w ostatnich miesiącach wykonał kolosalną pracę i zanotował znaczący postęp w sportowym rozwoju. Polski „ciężki” prezentuje coraz większą różnorodność podczas rywalizacji w stójce, wciąż ulepsza też zapasy i parterową grę. Z Lewisem powinien więc sobie poradzić.

Magdalena Dubert: Nie bez powodu nazywa się Derricka „bestią”, bo to ile nokautów sprezentował w zawodowej karierze swoim rywalom robi niezłe wrażenie. Dlatego też będzie dla Marcina bardzo niebezpieczny w pierwszych minutach walki. Jeśli w początkowych minutach Tybur nie nadzieje się na żadną niespodziewaną bombę, to im dalej w las tym zdecydowanie większe szanse będzie miał na zwycięstwo. Po przewalczeniu 25 minut z Fabricio Werdumem Polak pokazał, że niestraszne mu walki na pełnym dystansie, a dodatkowo w każdej kolejnej walce widać u niego coraz większy progres. Widzę przewagę Polaka w grze parterowej, której Lewis nie unika, widzę też coraz solidniejszą stójkę. W moim odczuciu Tybura spokojnie wypunktuje sobie Derricka i wygra przez decyzję sędziów. 

Bartłomiej Zubkiewicz: Marcin Tybura wystąpi na gali w Austin w walce z niebezpiecznym Derrickiem Lewisem. Mimo, że Tybura z pewnością ma lepsze umiejętności parterowe to według mnie Marcin nie zdoła wykorzystać swoich talentów w BJJ w tej walce. Lewis, który od dawna zmagał się z kontuzją kręgosłupa, głęboko wierzy w to, że jest w najlepszej formie w swojej karierze. Widzieliśmy podczas jego występów w oktagonie UFC dziwne zachowania, m.in. w walce z Huntem, kiedy to uraz pleców przeszkadzał mu w rywalizacji. Black Beast ma bardzo mocne uderzenie, co wielokrotnie pokazał w swoich walkach. Moim zdaniem Lewis w stójce będzie dobrze skracał dystans, gdzie ustrzeli Polaka jednym z mocnych, obszernych sierpów. Pojedynek z Tyburą jest jednym z najważniejszych w karierze Derricka, przez co na pewno będzie on zmotywowany do pokazania się przed własną publicznością w Texasie.

Jakub Madej: Mam złe przeczucia, co do tego pojedynku. Wydaje mi się, że zobaczymy najlepszego Derricka Lewisa do tej pory w świetnej formie, dzięki której będzie w stanie narzucać swoje tempo i kontrolować przebieg starcia. Tybura miał lekkiego pecha podczas tych przygotowań, bo do JacksonWink MMA wyjechał na zaledwie miesiąc przed starciem. Dużo? Mało? To się dopiero okaże. W walce z Fabricio Werdumem widać było duży postęp Polaka, jednak mam wrażenie, że „The Black Beast” okaże się poprzeczką nie do przeskoczenia. Sercem jestem za Tyburą, jednak wydaje mi się, że może to być druga przegrana Polaka z rzędu.

Tomasz Chmura: Nie wierzę, że nagle Derrick ma już naprawiony kręgosłup i wszystko co złe w poprzednich walkach już nie będzie miało miejsca. A co było złe? Wszystko co nie dotyczyło stójki. Jasne, że Derrick podobnie jak Ngannou może znokautować każdego jak trafi, ale nie w tym rzecz. Skupmy się na minusach, bo minusy Lewisa to ogromne atuty Tybury! „Czarną Bestię” bardzo łatwo obalić. Uczynił to Shawn Jordan w pierwszych 30 sekundach ich walki, czy Ruan Potts, a nawet Jack May! A pragnę przypomnieć, że cała ta trójka to kickbokserzy, którzy z nie mają nic wspólnego z parterem (Potts niby coś ma, ale naciągane to)! Viktor Pesta, który ma dużo wspólnego z zapasami i parterem, wręcz wycierał nim matę. Roy Nelson? Siedem obaleń – naciągany werdykt. Dlaczego więc Marcin miałby dwie pierwsze rundy nie przeleżeć na Derricku? Świetnie obala, świetnie kontroluje. Okej, męczy się szybko i Arlovski o mało go nie znokautował, ale naprawdę wierzę w zwykły grind, w którym Tybura jest naprawdę dobry. Lekko ponad 50% w obronie obaleń? Nabite na zawodnikach, którzy zapasów nie mieli rozwiniętych. Gdyby stoczył 10 walk z Marcinem Tyburą to myślę, że ten współczynnik spadłbym na 30, max 40%. Jeśli Marcin zawalczy nastawiając się na obalenia to ugra decyzję.

Filip Lewandowski: Panowie kazali czekać na ten pojedynek zdecydowanie za długo. Najpierw odwołanie walki w Manili, potem inne drogi w drabince UFC, wreszcie kuriozalne problemy wizowe Marcina. Dobrze, że to już ta niedziela! Cofnijmy się jednak nieco w czasie. Gdy w 2016 roku podano informację o tym zestawieniu, Lewis był na fali przypominającej tę, która jeszcze do niedawna wznosiła Francisa Ngannou. Cztery zwycięstwa z rzędu, z czego aż trzy przed czasem. W dodatku na takich zawodnikach jak Roy Nelson czy… Damian Grabowski, który dopiero debiutował w największej organizacji na świecie i obiecywał sporo. Przyznam szczerze — dałem się wtedy złapać na hype Bestii i ten nieprzyjemny głos wewnątrz podpowiadał, że Marcin może ulec brutalnej sile i zostać znokautowany. Dziś, po walce Lewisa z Huntem oraz walkach Marcina z Oliveirą, Arlovskim i Werdumem, jest spokojny. Marcin z każdym pojedynkiem idzie do przodu. Karierę prowadzi mądrze, jest ambitny, ma charakter i umiejętności. Krótko mówiąc, to mój zdecydowany faworyt w tym starciu. Nie będę tutaj prowadził jakiś technicznych analiz. Marcin złamie Lewisa. Marcin Tybura via unanimous dec.

Redaktorzy typujący Lewisa: Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej
Redaktorzy typujący Tyburę: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski

Tim Williams vs. Oskar Piechota

Jacek Adamczyk: Już na samym starcie gali w Austin mocniej zabiją nam serca. Oto bowiem niepokonany Oskar Piechota zyska możliwość odniesienia 11. zwycięstwa w karierze. Atutów Polaka nie ma co tu szczegółowo omawiać bo i tak wszyscy doskonale je znamy. W końcu nie bez powodu najczęściej w podobnej sytuacji opowiada się o jego potężnym lewym sierpowym, świetnym parterze i dobrych zapasach. Żeby była jasność: nie lekceważę przy tym mającego za sobą dwa podejścia do TUF Tima Williamsa. Ten stolarz z zawodu nie przez przypadek wygrał w ostatnim czasie pięć walk z rzędu. Trudno jednak uwierzyć w to, że w swoim debiucie w największej organizacji MMA na świecie poradzi sobie z naszym rodakiem.

Jakub Madej: Nie widzę płaszczyzny, w której Oskar Piechota mógłby przegrac ten pojedynek. „Imadło” na rywala będzie miał wszystko. Oglądając walki Tima Williamsa nie widziałem dosłownie nic ciekawego, czym mógłby zaskoczyć Polaka w dotychczasowych walkach. W dotychczasowych, bo będzie to także pierwszy występ Piechoty za oceanem. Wydaje mi się, że nie będzie to miało żadnego wpływu na formę Polaka i zmiana strefy czasowej, długi lot (o czym sam pisał) nie wpłyną na jego samopoczucie i do debiutu w Stanach Zjednoczonych wyjdzie, jak do każdej z poprzednich walk. Liczę na skończenie przed czasem i potwierdzenie pod szyldem UFC zabójczego, nokautującego ciosu, którym „Imadło” dysponuje. A Williamsa da się znokautować i Piechota z pewnością o tym wie.

Redaktorzy typujący Williamsa:
Redaktorzy typujący Piechotę: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski

James Vick vs. Francisco Trinaldo

Jacek Adamczyk: Warunki fizyczne, wiek (Vick jest o 9 lat młodszy od Trinaldo), wreszcie kondycja – to wszystko atuty 30-letniego Amerykanina, który zawalczy w Teksasie, czyli w swoi rodzinnym stanie. Gdy dołożymy do tego niezłe defensywne zapasy Vicka, otrzymujemy obraz kandydata do zwycięstwa, który – podkreślmy – umie nie tylko nokautować rywali, ale także ich poddawać.

Bartłomiej Zubkiewicz: Amerykanin od jakiegoś czasu jest bardzo niezadowolony z tego jak traktuje go organizacja UFC. Według Vicka nie jest on promowany tak jak powinien. Utalentowany zawodnik ze świetnymi jak na kategorię lekką warunkami fizycznymi oficjalnie przegrał w swojej karierze tylko raz, kiedy to znokautował go Beneil Dariush. Od tamtej pory James wygrał trzy walki z rzędu, w każdej pokazując świetną formę. 39-letni Trinaldo kiedyś musi zacząć obniżać loty. Massaranduba jeszcze rok temu został zdominowany przez innego przedstawiciela nowej fali w kategorii lekkiej, Kevina Lee, który udusił Brazylijczyka w drugiej rundzie. Według mnie Vick poradzi sobie z Trinaldo w stójce, kontrolując rywala w dystansie, po czym skończy go ciosami w przeciągu dwóch rund.

Jakub Madej: Z walki na walkę James Vick pokazuje, że jest obiecującym zawodnikiem i jest w stanie namieszać w kategorii lekkiej. Wygrane przed czasem z Trujillo, Reyesem czy Duffym robią wrażenie, a z pewnością ostatnia wygrana z Irlandczykiem, gdzie „The Texecutioner” był skreślany. Wydaje mi się, że Trinaldo będzie jego najtrudniejszym rywalem, jednak duża przewaga zasięgu pozwoli mu na utrzymywanie walki w stójce i w tej płaszczyźnie punktowanie przeciwnika.”Massaranduba” nie pokaże prawdopodobnie niczego nowego, bo wiek już robi swoje, a Vick cały czas się rozwija. Chciałbym zobaczyć ponownie nokautującego Vicka, chociaż trzeba pamiętać, że Trinaldo jeszcze nigdy nie przegrał walki przez nokaut.

Redaktorzy typujący Vicka: Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Filip Lewandowski
Redaktorzy typujący Trinaldo: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Tomasz Chmura

Thiago Alves vs. Curtis Millender

Jacek Adamczyk: Brazylijczyk preferuje stójkę, jest dobrze wyszkolony technicznie oraz bardzo szybki. W Ultimate Fighting Championship rywalizuje nieprzerwanie od 2005 roku. Jednym słowem mamy do czynienia z zaprawionym w bojach „Pitbullem”. Millender jednak, mimo że w Austin dopiero zadebiutuje w UFC, to już także uznana marka. Oglądaliśmy go m.in. na galach organizacji Bellator i do tej pory mile wspominamy jego dwie ostatnie walki stoczone w barwach organizacji LFA, zakończone efektownymi nokautami po wysokich kopnięciach na głowę. Że coś takiego nie może zdarzyć się trzy razy z rzędu? A zakład? Tym bardziej, że jak dotąd nikt poza Johnem Fitchem – tak konkretnie – Alvesa nie znokautował. Kiedyś więc musi być ten pierwszy raz.

Jakub Madej: Curtis Millender będzie miał niezwykle ciężkie zadanie przed sobą. Debiut z Thiago Alvesem w UFC? Widać, że „Curtious” nie będzie brał łatwych walk i jego pierwsza walka pod szyldem UFC pokazuje jasno, że należy się z nim liczyć. Nie wydaje mi się jednak, żeby zadebiutował udanie. Jego ostatni rywale to nie jest zbliżony kaliber do „Pitbulla”, który ma wszystkie argumenty, aby zdominował Millendera. Szykuje się naprawdę dobra walka i wydaje mi się, że może to być najlepszy pojedynek wieczoru. Faworyta mogę mieć tylko jednego i będzie nim Thiago Alves.

Redaktorzy typujący Alvesa: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski
Redaktorzy typujący Millendera: Jacek Adamczyk

Sage Northcutt vs. Thibault Gouti

Jacek Adamczyk: Teoretycznie faworytem jest ten pierwszy. Northcutt to młody, obiecujący wojownik, do tego bardzo medialny, dysponujący lepszymi zapasami oraz szybszy od najbliższego rywala. A jednak, choć stawiam na Northcutta, jestem przy okazji bardzo ciekaw występu Francuza. Gouti bowiem prezentuje niezłe, kick-bokserskie obycie. I ma argumenty, by zaskoczyć 21-letniego Amerykanina. Pojawia się więc pytanie czy zdąży to zrobić. Odpowiedź brzmi: nie tym razem.

Magdalena Dubert: Na pewno i jeden i drugi trochę inaczej wyobrażali sobie zawojowanie UFC. Sage to młody, medialny zawodnik, który wcale nie ma aż tak wybitnych umiejętności, jakie próbowano mu przypisać. Przygoda Francuza w największej organizacji MMA na świecie wisi tymczasem na bardzo cienkim włosku. Nie skreślam w tym starciu żadnego z nich, chociaż na papierku to ulubieniec wielu nastolatek jest faworytem. Choć zdarzyć może się tu wszystko, to nie wydaje mi się, żeby Gouti zaskoczył czymś Northcutta na tyle, by posłać go na deski. Młody mięśniak niejednogłośnie wygra na punkty. 

Jakub Madej: Bardzo ciężko typuje mi się walki Sage’a Northcutta. Dla mnie to zawodnik-zagadka i jego walki najchętniej omijałbym szerokim łukiem. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że Northcutt dopisze kolejne zwycięstwo na swoje konto, doprowadzając do decyzji sędziów. „GT” jest w stanie swoim doświadczeniem przechytrzyć Northcutta, jednak „Super” cały czas robi postępy i w najbliższej walce kolejny raz powinny być one widoczne. Nie zdziwi mnie jednak w żaden sposób zwycięstwo Goutiego przed czasem.

Redaktorzy typujący Northcutta: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski
Redaktorzy typujący Goutiego: Marcin Jabłoński

Jared Gordon vs. Carlos Diego Ferreira

Jacek Adamczyk: Oto wybitnie niemerytoryczny opis. Ale jakoś trudno mi nie życzyć powodzenia Gordonowi. To w końcu facet, który trzykrotnie przedawkował narkotyki i trzy razy ledwie powrócił zza światów do krainy żywych. 10 razy lądował na odwyku. To zarazem 29-letni gość, który zdążył być już bezdomnym i żebrakiem. Niegdyś wrak człowieka, który uchodził za psychicznie chorego,po okresie przemiany zaczął trenować i odnosić sukcesy w MMA. Został też wypatrzony przez Danę White’a. Teraz ma już na koncie dwa zwycięstwa w UFC i pędzi po kolejne. No to jaki sens w przypadku kogoś takiego ma opisywanie jego stójkowych i parterowych umiejętności? Nie deprecjonuję przy tym, broń Boże, talentu Brazylijczyka. Mam wrażenie, że jest wszechstronniejszy od Gordona. Ale nie da mu rady. Bo nie!

Jakub Madej: Jared Gordon imponuje mi odkąd zadebiutował w UFC – nokaut na Quinonesie, decyzja z Diasem. W niedzielę dopisze moim zdaniem trzecie zwycięstwo w UFC. Zastanawiam się jedynie, czy Gordon nie powinien próbować swoich sił jednak w kategorii piórkowej. Aż 15 centymetrów przewagi zasięgu Carlosa Ferreiry może zrobić lekką robotę. Wydaje mi się, że Gordon skutecznie będzie się jednak przebijał przez ręce Brazylijczyka, atakując szybkimi sierpami lub podbródkowymi. Stałość w walkach Gordona również będzie na jego korzyść, bo Ferriera nie walczył aż dwa lata.

Redaktorzy typujący Gordona: Jacek Łosak, Marcin Jabłoński, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Filip Lewandowski
Redaktorzy typujący Ferreirę: Mariusz Hewelt, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Tomasz Chmura

Brian Camozzi vs. Geoffrey Neal

Jacek Adamczyk: Zwycięzca „Dana White’s Contender Series 3” Geoffrey Neal, który zyskał dzięki temu osiągnięciu możliwość podpisania kontraktu z UFC, osiąga kolejne sukcesy przede wszystkim dzięki agresywnej stójce i mocnym ciosom bitym z obu rąk. Lubi przy tym przypuszczać szturm na rywala. Camozzi tego nie przetrwa.

Jakub Madej: Camozzi nie miał „łatwego życia” w UFC do tej pory. Randy Brown, Chad Laprise, miał przecież też walczyć z Alanem Joubanem, więc są to solidne nazwiska. Dwie porażki przed nokaut skreślają jednak tego zawodnika w moich oczach i mimo, że Geofrey Neal nie jest kimś wyjątkowym i prawdopodobnie nie przebije się nawet do świadomości kibiców, to stawiam tutaj właśnie na niego. Nokauty potrafią zmieniać ludzi, a w dwóch ostatnich starciach Camozzi trochę przyjął na głowę. Luki w defensywie skutecznie może wykorzystać Neal, udanie debiutując w oktagonie UFC.

Redaktorzy typujący Camozziego:
Redaktorzy typujący Neala: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski

Roberto Sanchez vs. Joby Sanchez

Jakub Madej: Przez ostatnią słabą serię zawodników walczących pod szyldem JacksonWink MMA, nie jestem do nich mocno przekonany. Joby Sanchez przygotowywał się właśnie tam, jednak w starciu z Roberto Sanchezem w moim odczuciu jest faworytem. „LittleFury” dostał drugą szansą od UFC, jednak wydaje mi się, że ponownie zderzy się on ze ścianą. Joby w dwóch walkach na galach Dana White’s Contender Series pokazywal, że potrafi walczyć na pełnym dystansie, jak i kończyć walki przed czasem i że jest on innym zwodnikiem, niż w 2014 i 2015 roku, gdzie walczył już w UFC. Myślę, że Roberto będzie zawodnikiem do przejścia, a Joby zanotuje udany powrót do UFC.

Redaktorzy typujący Sancheza:
Redaktorzy typujący Sancheza: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Jakub Madej, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura, Filip Lewandowski

Steven Peterson vs. Brandon Davis

Jacek Adamczyk: Brandon Davis przekonuje, że wygra tę walkę. W końcu zdecydował się na nią kilkanaście dni po tym, jak 20 stycznia przegrał na UFC 220 z Kyle’em Bochniakiem. 27-letni „Killer B” zapewnia, że choć stoczył w styczniu pełny trzyrundowy bój to zainkasował ledwie kilka poważnych ciosów i dlatego jest gotów znów powalczyć o pierwsze zwycięstwo w UFC. Tym razem z debiutującym w największej organizacji MMA na świecie, Stevenem Petersonem. Zaryzykujemy więc i uwierzymy Davisowi na słowo, że wygra.

Jakub Madej: Dziwi mnie tak szybkie wzięcie walki przez Brandona Davisa i głównie tym kierować się będę w typowaniu. Owszem, dużo na głowę Davis w ostatnim starciu nie przyjął i jeśli obeszło się bez kontuzji, to wyjdzie do starcia bez żadnych problemów, jednak może się okazać, że będzie on twórcą instruktażu „jak w miesiąc przegrać dwie walki i stracić kontrakt z UFC”. Problemem Davisa w moim odczuciu są częste zmiany kategorii wagowych, w których nie potrafi się odnaleźć. Tak też jest z dywizją piórkową, gdzie „KillerB” radzi sobie ostatnio nieco gorzej. Debiut w UFC Peterson będzie miał z pewnością trudny i w żaden sposób nie wykluczam jego porażki, jednak wydaje mi się, że zmotywowany „Ocho” poradzi sobie z rywalem i wypunktuje go w stójce.

Redaktorzy typujący Petersona: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Jakub Madej, Filip Lewandowski
Redaktorzy typujący Davisa: Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Bartłomiej Zubkiewicz, Krzysztof Skrzypek, Tomasz Chmura

Alex Morono vs. Josh Burkman

Jacek Adamczyk: Josh Burkman. Weteran. Niby twardy i nieustępliwy, mający czym uderzyć i umiejący przyłożyć. Jeszcze niedawno taka opinia wydawała się w pełni uzasadniona. Teraz już nie. Były futbolista amerykański od czasu powrotu do UFC w 2015 roku jest bardzo pożądany przez innych reprezentantów czy to wagi półśredniej, czy też lekkiej w której zadebiutował w 2016 roku. 6 porażek i raptem jedno zwycięstwo, w tym cztery przegrane potyczki z rzędu – oto dorobek Amerykanina z minionych trzech lat. Tak, oczywiście Morono to też – delikatnie mówiąc – żaden wirtuoz. Tyle że ostatnio, aby pokonać Burkmana, wcale nie trzeba być wirtuozem MMA. Zasadniczo wystarczy po prostu być.

Jakub Madej: Josh Burkman w żaden sposób do mnie nie przemawia jako zawodnik. Aż osiem przegranych w ostatnich dziesięciu pojedynkach mówi samo za siebie. Dziwić się można, że wciąż walczy dla UFC, a jeszcze bardziej się można dziwić, że podstawa za stoczenie pojedynku wynosi ponad 50 tysięcy dolarów. Alex Morono 2017 roku z pewnością nie zaliczy do udanych, jednak w poprzednich starciach pokazywał, że jest w stanie dominować rywali i myślę, że „The Great White” zdominuje przeciwnika lub nawet pokusi się o skończenie przed czasem, bo szczęka Burkmana po takim rozbiciu w ostatnich starciach stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Redaktorzy typujący Morono: Marcin Jabłoński, Jacek Adamczyk, Magdalena Dubert, Jakub Madej, Tomasz Chmura
Redaktorzy typujący Burkmana: Jacek Łosak, Mariusz Hewelt, Bartłomiej Zubkiewicz, Krzysztof Skrzypek, Filip Lewandowski

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.