Po dwutygodniowej przerwie z powodu indyka TUF powrócił na ekrany z dwoma ostatnimi odcinkami ósmego sezonu. Z 32 została tylko czwórka, która już za tydzień zawalczy o „sześciocyfrowe” kontrakty.
Ryan Bader vs. Eliot Marshall
Pierwszym półfinałem była walka kategorii półciężkiej między udekorowanym zapaśnikiem z drużyny Nogueiry Baderem a czarnym pasem BJJ od Mira Marshallem. Kiedy do walki przygotowywał się Rolando Delgado wszyscy nagle zaczęli poddawać w wątpliwość jego jiu-jitsu, jak się okazało słusznie. Ciekawi mnie dlaczego ci sami ludzie, którzy twierdzili, że Rolando jest z McDojo uważali, że Marshall ma fantastyczne umiejętności w parterze. Dla przypomnienia – poddał tylko Shane’a Primma, który miał jedną zawodową walkę na koncie. Nie znalazł sposobu na Karna Grigoryana ani teraz na Badera ale wszyscy traktują jego pas serio.
Większość walki Marshall spędził na plecach nie pokazując swoich technik BJJ. Bader zdecydowanie nie wypadł jak przyszła gwiazda, za którą wszyscy go mieli i słowo „lay-and-pray” nie byłoby nie na miejscu opisując jego walkę. Zawodnikowi Arizona Combat Sports starczyło sił na niecałe dwie rundy a trzecią wytrzymał na zapaśniczym autopilocie. Przynajmniej dobrze było słyszeć, że Marshall nie ma pretensji o taktykę Badera i zdawał sobie sprawę, że o ile jego przeciwnik zrobił niewiele to on zrobił jeszcze mniej żeby wygrać walkę.
Philippe Nover vs. George Roop
Walka z Noverem będąc poobijanym i po zaledwie kilku dniach przerwy po poprzednim pojedynku to nic do zazdroszczenia. Chociaż nawet gdyby Roop miał tygodnie między walkami to i tak wątpię, że byłby w stanie pokonać Novera. Walka była całkiem podobna do tej z Kaplanem – Nover mocno trafił Ropa w stójce, miał nieco problemów w parterze, bo zawodnik Mira go przetoczył, ale wyszedł z tej opresji i wyciągnął kimurę.
Wyjaśniło się wreszcie też kto ma być „nowym Andersonem” i chyba nie będę sam kiedy powiem, że nie do końca to kupuje. Zresztą Nogueira porównywał tylko stopień skupienia Novera do „Pająka” bo jeśli chodzi o umiejętności to jeszcze długa droga. Porównania są więc na (spory) wyrost, ale Noverowi talentu odmówić nie sposób i miło, że po Amirze w zeszłym sezonie TUF odkrywa nowy, niespodziewany talent.
Vinicius Magalhaes vs. Krzysztof Soszyński
Niektórzy nazywali Soszyńskiego Mac’iem Danzigiem tego sezonu. Weteranem, który ma tyle doświadczenia, że reszta „młodzieniaszków” nie będzie w stanie niczym go zaskoczyć. Na pewno było tak w pierwszych dwóch walkach, które Soszyński wygrał błyskawicznie, potem trafił na Magalhaesa. To był do bólu old-schoolowy pojedynek strikera z grapplerem i tak jak 15 lat temu na UFC 1 brazylijskie jiu-jitsu okazało się zwycięskie.
Krzysztof spokojnie wygrywał stójkę i wydawało się, że jeszcze kilka nieudanych prób wciągnięcia go do walki w parterze i Magalhaes się zniechęci. Soszyński jednak niefrasobliwie skrócił dystans w stójce i Vinny wreszcie wciągnął go do gardy skąd w mgnieniu oka przeszedł do balachy.
Junie Browning vs. Efrain Escudero
Kiedy już myślałem, że obejdzie się bez kretyńskich zachowań w tym tygodniu Junie Browning postanowił bez dobrego powodu rzucić szklanką w Shane’a Primma po czym natychmiast zdał sobie sprawę, że tym razem naprawdę wylatuje z domu. Nic bardziej mylnego i pozwolę sobie w tym miejscu na dygresję.
Dana White wszedł do domu i stosując sztuczki reverse psychology najpierw przekonał Browninga, że pomimo dwóch wcześniejszych wpadek wyrzucenie go do domu to pójście mu na rękę a potem sprawę Browninga poddał pod publiczne „głosowanie”. Nie do końca było to głosowanie bo najpierw szef powiedział jak ma być a potem, ze wszystkich osób biorących udział w tej dyskusji spytał się o zdanie Escudero. Co on niby ma odpowiedzieć? „Nie Dana, wywal tego kretyna stąd bo zagraża naszemu zdrowiu mimo, że jest moim następnym przeciwnikiem”? White argumentował, że jeśli wyśle Browninga do domu ten powie całej swojej (zapewne licznej) rodzinie, że to on jest zwycięzcą. Tak jakby Noah Inhofer nadal był w swojej głowie zwycięzcą trzeciego sezonu. Kiedy w piątym sezonie Noah Thomas i Marlon Sims urządzili sobie „niesankcjonowaną” walkę w domu Dana wparował do domu i między setką przekleństw powiedział, że zaprzepaszczają wizerunek MMA, na który on tak ciężko pracował i że mają się wynosić z domu i Allan Berube, który był sędzią w owej walce, ma iść razem z nimi. Jesse Taylor wyleciał z gali finałowej po zakończeniu zdjęć, kiedy zrobił coś, czego właściwie Spike wcale nie musiało nam pokazać. Ale Junie Browning wracający do domu to wyświadczanie mu przysługi i dlatego zostaje. Nie jedzenie obsikanych owoców, sushi ze spermą czy picie własnej uryny tylko zachowanie Dany White’a wobec Browninga było dla mnie najbardziej odrażające w tym sezonie. Po jego pierwszej wpadce Dana uparcie powtarzał, że zobaczymy dlaczego go zostawił i będziemy mu dziękować. Po obejrzeniu całego sezonu nic nie zauważyłem i nie mam zamiaru dziękować. Trzeba było go wywalić na zbity pysk już za pierwszym razem i niech wraca do Kentucky i płacze o swojej niespełnionej karierze w MMA. Potraficie sobie wyobrazić, że w następnym sezonie fighterzy będą bezkarnie rzucać się szklankami tylko dlatego, że są kontrowersyjni i zapewnią oglądalność?
Na szczęście Efrain Escudero pokazał że bycie niezrównoważonym nie robi z nikogo świetnego fightera i całkowicie zdominował przeciwnika. W stójce Browning nie mógł zrobić mu krzywdy co było widać kiedy to on wziął się za takedowny. Escudero, w imię sprawiedliwości, wygrał walkę przez D’Arce’a a ilość schadenfreude w społeczności MMA osiągnęła poziomy widziane ostatnio przy porażce Kimbo.
Koniec końców sezon ósmy był, przynajmniej ze sportowego punktu widzenia, nie taki zły. Walki były o niebo lepsze niż w poprzednim sezonie a i dobór trenerów, co do których były podejrzenia, że zanudzą nas brakiem charyzmy, okazał się trafny. Frank Mir nie zyskał pewnie wielu nowych fanów, ale można było się pośmiać. Nogueira z kolei ujął troską o swoją drużynę i zaangażowaniem. Szkoda tylko, że tak mało było asystentów a Lyoto Machida i Demian Maia swój czas na ekranie spędzili w milczeniu. To co się działo w domu przemilczę, żeby nie psuć samopoczucia i apetytu.
Finały
Za tydzień w Las Vegas gala finałowa i podobnie jak w „Gwiazdy tańczą na lodzie” wszyscy uczestnicy będą brali udział a na featuringu wystąpią Anthony Johnson, Kevin Burns, Jason MacDonald i Wilson Gouveia. Oto moje typy na walki uczestników TUFa tego wieczoru.
Efrain Escudero vs. Philippe Nover
Nie wątpie w talent Novera ale uważam, że potrzebuje on czasu na rozwój. Nie walczył jeszcze z tak dobrym zapaśnikiem jak Escudero, który dodatkowo wie o co chodzi w BJJ. Spodziewam się ciężkiej, wyrównanej walki głównie w parterze w klimacie najlepszych finałów TUFa ale to Escudero zostanie zwycięzcą po decyzji sędziów.
Ryan Bader vs. Vinicius Magalhaes
Dla Badera to właściwie taki sam match-up jak półfinał. Różnica polega na tym, że BJJ Vinny’ego jest autentycznie niebezpieczny ale jego stójka jest w stanie prenatalnym. Bader wykorzysta swoje zapasy, żeby utrzymać walkę w stójce a Vinny stopniowo się zniechęci po kolejnych nieudanych próbach sprowadzenia walki do parteru. Żaden z nich nie zachwyca kondycją ale Baderowi będzie łatwiej porządnie trafić zmęczonego Brazylijczyka i skończyć walkę przez TKO w 3 rundzie.
Junie Browning vs. Dave Kaplan
Podwójne KO… błagam.
Krzysztof Soszyński vs. Shane Primm
To będzie występ na miarę „Mac’a Danziga 8. sezonu”. Primm nie zachwycił w TUFie i w żaden sposób nie jest w stanie zagrozić Soszyńskiemu. Krzysztof przez KO w 1. rundzie.
Eliot Marshall vs. Jules Bruchez
Biorąc pod uwagę paraliżujący strach, który opanował Brucheza, kiedy walczył z Vinnym nie widzę, żeby w tej walce poszło mu lepiej. „Czarny pas” Marshalla w zupełności wystarczy, żeby poddać drewnianego Brucheza.
Kyle Kingsbury vs. Tom Lawlor, Shane Nelson vs. George Roop, John Polakowski vs. Rolando Delgado
Bez różnicy, żaden z nich nie da sobie rady w UFC na tym etapie swojej kariery.
miło się czytało 🙂 w finale natomiast stawiam raczej na novera i vinniego 🙂
cieszę się ze ten pokurv Junie przegrał,
totalny idiota,
Osobiscie stawiam na Brazylijczyka.Bader bardzo rozczarowal i pokazal ze nie jest zapasnikiem pod mma tylko typowym zapasiorem prezentujacym lay and pray.
Nieżle White załatwił sprawe z Junim,tak że wydawało by sie że sprawiedliwości stało sie za dość 🙂
Gratulacje dla autora tekstu idealnie się sprawdziło to co napisał:) za niedługo bedzie Ultimate Fighting Championship
czakam z niecierpliwoscią na opinie na ten temat.
pozdrawiam !!