Emocje przed zbliżającą się walką Fergusona i Nurmagomedova rosną z każdym dniem, a nowe informacje i wypowiedzi zawodników napierają na nas ze wszystkich źródeł. Oto co do powiedzenia miał Tony Ferguson na temat potencjalnego starcia z Conorem McGregorem.

Jaki Conor? On się już nie liczy. Serio. Mam na myśli, niech Bóg go błogosławi. Zarobił masę pieniędzy. Robi swoje. Ma już na edukację dla swojego dziecka. To chyba coś czego wszyscy chcemy, prawda? Conor wywarł spory wpływ na wielu zawodników. To jest naprawdę spoko. Musiał się bardzo napracować, aby to wszystko osiągnąć. Nie samym gadaniem, to była prawdziwa praca. Mając tyle kasy, co zrobisz? Wrócisz do tego sportu gdzie musisz ciągle krwawić? Nie. Dbaj o siebie człowieku. Naprawdę, idź rób swoje.

Tony Ferguson przyznał również, że nie ma żadnego konkretnego planu na kolejną walkę. Jeżeli jednak miałby wybrać jednego dowolnego przeciwnika, byłby to Georges St-Pierre.

GSP. Na samym początku walczyłem przecież w dywizji półśredniej, przejście do lekkiej zostało na mnie wymuszone. W 170 funtach stoczyłem 12 walk. Walka z GSP, on na pewno chce dużych pieniędzy za swoje występy, ale jest też sportowcem. Wszyscy musimy płacić rachunki i podatki. Trzeba z tym uważać, po jeśli tego nie robisz i skupiasz się jedynie na poszukiwaniu kasowych starć, to pas zaczyna tracić swój blask.

Tony Ferguson zawalczy z Khabibem Nurmagomedovem już 7 kwietnia podczas UFC 223 w Nowym Jorku.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.