Szymon Kołecki wrócił niedawno do klatki MMA i wygrał kolejne walki. Mistrz olimpijski nie kryje, że walczy za odpowiednią wypłatę, ale też przyznaje, że wygrywanie i rywalizacja są uzależniające.
Szymon Kołecki ma dziś 43 lata, ale nie planuje jeszcze odwieszać rękawic na kołku. Były mistrz olimpijski myśli o tym, żeby walczyć do 45 roku życia. Kołecki powrócił niedawno do klatki organizacji Babilon MMA i wygrał tam dwie walki.
W najnowszej rozmowie dla serwisu Przegladsportowy.onet.pl Kołecki został zapytany o swoje dawne słowa, gdy stwierdził, że walczy jeśli wypłata starczy na kawalerkę dla jednego z jego dzieci.
Generalnie wciąż tak jest, choć zarabiałem już dużo więcej pieniędzy niż na kawalerkę za jedną walkę. Ogólnie to są duże pieniądze. Miałem różne wypłaty i żeby było jasne, dużo zależy od atrakcyjności walki, jej potencjału, możliwości federacji i sponsorów w danej federacji. Także wypłaty były różne w różnych okresach mojego życia, ale tak, jak nie walczę tylko za dziesiątki tysięcy, to powiedzmy szczerze, że miliona za walkę też nigdy nie przekroczyłem.
Kołecki dodał jednak też, że:
Mam pieniądze na spokojne życie, to prawda. Tu chodzi o coś innego, o przyjemność wygrywania. Nie ukrywam, że to jest na swój sposób uzależniające.
Szymon Kołecki stoczył 13 zawodowych pojedynków, z których wygrał 12. Przed niedawnym powrotem do startów, który nastąpił po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami, rywalizował pod skrzydłami KSW, gdzie pokonał między innymi Mariusza Pudzianowskiego i Damiana Janikowskiego.