Szymon Kołecki, który w nieco ponad rok stoczył sześć pojedynków w MMA już niedługo, podczas gali Babilon MMA 5, ponownie wejdzie do klatki i zawalczyć z Michałem Bobrowskim. Były mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów w roku 2019 planuje jednak nieco zwolnić tempo swoich kolejnych walk.

Jestem zadowolony z treningowych postępów, bardzo szybko przystosowałem się do reguł w MMA i dziś mogę oznajmić, że nieco wydłuży się mój „pobyt” w mieszanych sztukach walki. Od 2019 roku będę walczył znacznie rzadziej, więc może dotrwam do 40. urodzin. Ale łącznie moich walk nie będzie ok. 20, tylko raczej maksymalnie 12. W rankingu chciałbym znaleźć się w najlepszej dziesiątce. W pierwszych dwóch sezonach miałem nabrać tyle doświadczenia, ile się maksymalnie uda, i tę część planu zrealizowałem.

Kołecki powiedział o tym w rozmowie z serwisem PAP i dodał:

Kiedy zaczynałem przygodę w MMA, zakładałem, że stoczę 10 zwycięskich pojedynków i awansuję w okolice 15. miejsca polskiego rankingu wagi półciężkiej (93 kg). To byłoby duże osiągnięcie, jak na wyzwanie dla zawodnika powyżej 35. roku życia, który niemal wszystkiego w nowym, trudnym sporcie uczył się od podstaw. Za dwa miesiące skończę 37 lat. Ktoś powie, że jestem jeszcze młody, zdrowy, gotowy na kolejne wyzwania. Zgadza się, ale znam i swoje atuty w MMA, i pewne słabości. Wiek jest jedną z nich. Co nie zmienia faktu, że chcę dalej efektownie wygrywać i żeby wcześniejsze słowa nie zabrzmiały jak ogłoszenie przedwczesnego rozstania z oktagonem.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.