Już za kilka dni Szymon Bajor zawalczy w Rosji z Alexandrem Emelianenko. Tuż przed zbliżającym się pojedynkiem, Krzysztof Bańkowski, trener Bajora opowiedział w rozmowie z lokalnym dziennikiem Nowiny o przygotowaniach do starcia i planach na walkę.
Szymon postawił wszystko na jedną kartę, poświęcił się i mocno pracował, żeby dobrze się przygotować do tej walki. Sporo ćwiczyliśmy u siebie, odwiedzaliśmy inne kluby, żeby mógł odbyć kilka sparingów z podobnymi przeciwnikami do Aleksandra. Jeśli chodzi o Emielianenkę, to jest on legendą MMA i sambo. Zawodnik bardzo trudny, no może nie tak jak jego brat Fiodor, ale krew to krew, w rodzinie jest podobnie, zawsze poziom jest bardzo wysoki.
Według Bańkowskiego głównym atutem Alexandra będzie jego zasięg.
Aleksander jest wyższy od Szymka, ma większy zasięg ramion, często wykorzystuje techniki bokserskie, a długie ręce dużo mu dają. Cały wic w tym, żeby te ręce ominąć. Mamy plan na walkę i liczę, że się sprawdzi.
W rozmowie poruszono również kwestię walki w na nie swoim terenie.
Teren jest nam znany. Liczę, że kolejny raz będzie to przyjemny wyjazd, bo muszę przyznać, że zawsze jesteśmy tam bardzo dobrze witani. Trudno się o tym mówi, ale od naszej granicy na wschód zaczyna się zupełnie inny świat jeśli chodzi o podejście do zawodników uprawiających sporty walki. Walczyliśmy w Rosji, w Japonii i tam zawodnik, wojownik, jest traktowany z ogromnym szacunkiem. U nas, na zachodzie, nie można tego porównać. Dodatkowo Emelianenko to bardzo znane nazwisko w Rosji i liczę, że będzie to dla Szymka trampolina.
O tej żółtaczce była już afera 100lat temu jak miał na ksw walczyć Alex a później się okazało ze jest wszystko ok. Pies wie jeden czy ma coś czy nie