Sean Strickland skomentował ostatnią przegraną Israela Adesanyi w oktagonie UFC. Strickland pochwalił byłego rywala, który według niego już dawno zapisał się na kartach historii sportów walki.

Sean Strickland wróci do akcji w ten weekend, kiedy to zmierzy się na UFC 312 z Dricusem Du Plessisem. W ostatni weekend na gali UFC w Riyadh wystąpił jego były rywal, Israel Adesanya, który został znokautowany przez Nassourdine Imavova. W rozmowie z Fox Sports Australia, Amerykanin wypowiedział się na temat porażki The Last Stylebendera.

Koniec końców, Izzy zapisał się na kartach historii. Jeśli chce dalej walczyć, niech robi. Zrobił jednak to, co do niego należało – nie musisz już nic udowadniać. Twoje nazwisko jest legendarne, zapisałeś się na kartach historii – nie ma tutaj żadnego wstydu. Każdy się starzeje.

33-letni Strickland bił się z Adesanyą w 2023 roku. Po świetnym występie, wygrał wtedy z Nowozelandczykiem przez decyzję sędziowską i zdobył pas mistrzowski kategorii średniej UFC. Dla Adesanyi był to początek fatalnej serii trzech przegranych. Prawdopodobnie po porażce z Imavovem, nie zakończy on kariery w sportach walki. Jeśli chodzi o Stricklanda, w ten weekend zmierzy się on drugi raz w oktagonie z Dricusem Du Plessisem. Będzie to walka wieczoru gali UFC 312 w Australii.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

11 komentarzy (poniżej pierwsze 30)

...wczytuję komentarze...

Avatar of Quairon
Quairon

WSOF
Bantamweight

3,123 komentarzy 6,847 polubień

:benny:Cóż za rok w MMA, tylko szacunek?

Odpowiedz 2 polubień

Avatar of Skaczomcy przez płot
Skaczomcy przez płot

BAMMA
Heavyweight

1,029 komentarzy 3,627 polubień

:benny:Cóż za rok w MMA, tylko szacunek?

Polak rodak na chillu zrobil porzadek z napinaczami w dywizji i sie skonczylo.

Odpowiedz 10 polubień

Avatar of Arlovski
Arlovski

UFC
Heavyweight

17,344 komentarzy 26,667 polubień

Israel Adesanya komentuje ostatnią przegraną Seana Stricklanda“Jeśli chce dalej walczyć…”

Koniec końców, Szon nie zapisał się na kartach historii. Jeśli chce dalej walczyć, trudno niech robi. Nie zrobił jednak nic co do niego należało. Twoje nazwisko jest bekowe, zapisałeś się na kartach historii tym, że dałeś sobie zrobić z ryja tatar przez typa (jak sam go nazwaleś) z autyzmem. Nie ma tutaj żadnego szacunku. Każdy się starzeje ale nie każdy jest w chuj nudny. Tyśtyś

Odpowiedz 2 polubień

Avatar of JigoroKano
JigoroKano

Bellator
Lightweight

4,162 komentarzy 9,933 polubień

Polak rodak na chillu zrobil porzadek z napinaczami w dywizji i sie skonczylo.

:conorsalute: :conorsalute: :conorsalute:

Odpowiedz polub

Avatar of blazini
blazini

UFC
Bantamweight

8,322 komentarzy 31,664 polubień

Problem w tym, że on nie jest ani wolniejszy, ani gorszy niż był. Po prostu on ma jakiś wrodzony talent do popełniania błędów w obronie. I o ile do czasów Pereiry to jakoś mu uchodziło psim swędem, tak jak już pokonał tego Pereirę w rewanżu, to potem w każdej walce taki błąd kosztował go co najmniej dechy. Nie chcę jeszcze rozstrzygać czy to wina osłabionej odporności w mordzie czy taki pech, bo zarówno Strickland i Imavov jebnęli go czysto na szczękę, że mało kto by to ustał. Ale:

Właściwie w każdej walce, jeszcze zanim był mistrzem, dał się złapać czymś, czym nie powinien. Mały Gastelum mu mordę kapiszonował, choć na papierze powinien dostać jednostronny wpierdol, z Janem i Romero mimo, że za cel postawił sobie nie przyjąć ostrej luty z pełnej epy (bomba na banie, kończymy balet), mocnej pizdy, to i tak je przyjął.

W ogóle on wyglądał najlepiej od dawna, zarówno w walce z DDP, którego na luźno ogrywał, i z tym Imavowem, o ile z DDP, to jeszcze można tą porażkę usprawiedliwić, bo DDP uparcie robi swoje, przyjmuje i się tym nie przejmuje aż w końcu przełamie, tak z tym Imavovem tak dać się złapać, będąc od niego o klasę lepszym, to już się nie godzi. A jednak on zawsze znajdzie czas, żeby zebrać na beret, nawet jak jest o klasę lepszy.

Zresztą to samo było z Pereirą, w kickboxingu wygrywał, miał go liczonego, przegrał na punkty, w kolejnej walce wygrywał to znowu dał się złapać i skończył na deskach. W mma w pierwszej walce znowu wygrywał i znowu bomba na mordę, choć od Pereiry to nie wstyd i jednak ten go okopał już ładnie wcześniej.

I ogólnie można by wnioskować, że on ma takiego pecha do przegrywania wygranych walk, ale prawda jest taka, że to nie pech, tylko jakiś ponadprzeciętny talent do tracenia koncentracji i popełniania błędów. PRzecież z tym Imavovem był już tak pewny, że go niedługo skończy, że ten nic mu nie zrobi, że nie będąc w dystansie zmienił sobie pozycję z mańkuta na ortodoksa (albo na odwrót) i zebrał na mordę, że poleciał i jak już poleciał, to dostał - i tu znowu pech, bo tak trafić idealnie w upadającego przeciwnika, to trzeba przyfarcić - zebrał jeszcze lewy, który przesądził, że już było po nim.

Dalej uważam, że to stójkowo najbardziej utalentowany zawodnik w dywizji na papierze, ale talent do popełniania błędów i bycie jakimś takim kruchym i delikatnym sprawia, że jest 0-3, będąc w świetnej formie.

Odpowiedz 5 polubień

click to expand...
Avatar of Draniu
Draniu

Shark Fights
Heavyweight

1,389 komentarzy 1,744 polubień

:benny:Cóż za rok w MMA, tylko szacunek?

zaraz jego wyjaśni Czeczenski żigolak którego sponsoruje stara koza... To dopiero będzie chujnia

Odpowiedz 1 Like

Avatar of Draniu
Draniu

Shark Fights
Heavyweight

1,389 komentarzy 1,744 polubień

Problem w tym, że on nie jest ani wolniejszy, ani gorszy niż był. Po prostu on ma jakiś wrodzony talent do popełniania błędów w obronie. I o ile do czasów Pereiry to jakoś mu uchodziło psim swędem, tak jak już pokonał tego Pereirę w rewanżu, to potem w każdej walce taki błąd kosztował go co najmniej dechy. Nie chcę jeszcze rozstrzygać czy to wina osłabionej odporności w mordzie czy taki pech, bo zarówno Strickland i Imavov jebnęli go czysto na szczękę, że mało kto by to ustał. Ale:

Właściwie w każdej walce, jeszcze zanim był mistrzem, dał się złapać czymś, czym nie powinien. Mały Gastelum mu mordę kapiszonował, choć na papierze powinien dostać jednostronny wpierdol, z Janem i Romero mimo, że za cel postawił sobie nie przyjąć ostrej luty z pełnej epy (bomba na banie, kończymy balet), mocnej pizdy, to i tak je przyjął.

W ogóle on wyglądał najlepiej od dawna, zarówno w walce z DDP, którego na luźno ogrywał, i z tym Imavowem, o ile z DDP, to jeszcze można tą porażkę usprawiedliwić, bo DDP uparcie robi swoje, przyjmuje i się tym nie przejmuje aż w końcu przełamie, tak z tym Imavovem tak dać się złapać, będąc od niego o klasę lepszym, to już się nie godzi. A jednak on zawsze znajdzie czas, żeby zebrać na beret, nawet jak jest o klasę lepszy.

Zresztą to samo było z Pereirą, w kickboxingu wygrywał, miał go liczonego, przegrał na punkty, w kolejnej walce wygrywał to znowu dał się złapać i skończył na deskach. W mma w pierwszej walce znowu wygrywał i znowu bomba na mordę, choć od Pereiry to nie wstyd i jednak ten go okopał już ładnie wcześniej.

I ogólnie można by wnioskować, że on ma takiego pecha do przegrywania wygranych walk, ale prawda jest taka, że to nie pech, tylko jakiś ponadprzeciętny talent do tracenia koncentracji i popełniania błędów. PRzecież z tym Imavovem był już tak pewny, że go niedługo skończy, że ten nic mu nie zrobi, że nie będąc w dystansie zmienił sobie pozycję z mańkuta na ortodoksa (albo na odwrót) i zebrał na mordę, że poleciał i jak już poleciał, to dostał - i tu znowu pech, bo tak trafić idealnie w upadającego przeciwnika, to trzeba przyfarcić - zebrał jeszcze lewy, który przesądził, że już było po nim.

Dalej uważam, że to stójkowo najbardziej utalentowany zawodnik w dywizji na papierze, ale talent do popełniania błędów i bycie jakimś takim kruchym i delikatnym sprawia, że jest 0-3, będąc w świetnej formie.

Muszę się odezwać.

Masz sporo racji. Izzy jako nieliczny zawodnik ma zajebiscie finezyjny styl walki. Mało kto też tak bardzo markuje, kiwa itd. Do tego szybkość jaką dysponuje robi wrażenie. Z jego zasięgiem reszta jest zajebistym przepisem na zajebistość o oktagonie. Ale tak jak mówisz w każdej walce coś mu się odkleja i w tych właśnie momentach wyłapuje jak nie konkretnego luja na twarz to kilka juz takich soczystych buł po których zazwyczaj go odcina. To strasznie dziwnie wygląda i sam nie wiem czym to jest spowodowane. Jak sie przyjrzeć to tak jakby w pewnym momencie walki Adesanya nastawiał twarz do przyjęcia strzału w celu stwierdzenia czy lol będzie bolało czy jaki chuj. Jakby chciał sam sobie pokazać że nie wiem ustoi czy jakieś przełamywanie strachu przed ciosem...

No jest to dziwne zjawisko i najpewniej to jakiś problem z psycha. Chlopak stracił wiarę w umiejętności i stąd utrata koncentracji. Na starcie mu idzie ale jak przestrzeli a co gorsza przeciwnik mu wsadzi ze dwa ciosy Adesanya zaczyna sie gubić, przychodzi jakis stres że jednak przeciwnik nie jest z drewna i gubi się jeszcze bardziej. W końcu dekoncentracja lvl ekspert a ostatnio szczeka szklana i koniec juz znamy. Szkoda bo drugiego tak stylowo finezyjnego zawodnika ze świecą szukać. Co gorsza to nie wiadomo kogo mu tam teraz podrzucić co by całkiem się nie stracił w tym UFC. Bo na moje to aktualnie Adesanya jest psychicznie tak rozjebany ze zbić go może każdy...

Odpowiedz 1 Like

click to expand...
Avatar of blazini
blazini

UFC
Bantamweight

8,322 komentarzy 31,664 polubień

Muszę się odezwać.

Masz sporo racji. Izzy jako nieliczny zawodnik ma zajebiscie finezyjny styl walki. Mało kto też tak bardzo markuje, kiwa itd. Do tego szybkość jaką dysponuje robi wrażenie. Z jego zasięgiem reszta jest zajebistym przepisem na zajebistość o oktagonie. Ale tak jak mówisz w każdej walce coś mu się odkleja i w tych właśnie momentach wyłapuje jak nie konkretnego luja na twarz to kilka juz takich soczystych buł po których zazwyczaj go odcina. To strasznie dziwnie wygląda i sam nie wiem czym to jest spowodowane. Jak sie przyjrzeć to tak jakby w pewnym momencie walki Adesanya nastawiał twarz do przyjęcia strzału w celu stwierdzenia czy lol będzie bolało czy jaki chuj. Jakby chciał sam sobie pokazać że nie wiem ustoi czy jakieś przełamywanie strachu przed ciosem...

No jest to dziwne zjawisko i najpewniej to jakiś problem z psycha. Chlopak stracił wiarę w umiejętności i stąd utrata koncentracji. Na starcie mu idzie ale jak przestrzeli a co gorsza przeciwnik mu wsadzi ze dwa ciosy Adesanya zaczyna sie gubić, przychodzi jakis stres że jednak przeciwnik nie jest z drewna i gubi się jeszcze bardziej. W końcu dekoncentracja lvl ekspert a ostatnio szczeka szklana i koniec juz znamy. Szkoda bo drugiego tak stylowo finezyjnego zawodnika ze świecą szukać. Co gorsza to nie wiadomo kogo mu tam teraz podrzucić co by całkiem się nie stracił w tym UFC. Bo na moje to aktualnie Adesanya jest psychicznie tak rozjebany ze zbić go może każdy...

Akurat nie wygląda na psychicznie rozjebanego, widziałem jakiś podcast z nim (jeszcze Michael PAge tam był), gdzie dokładnie i rzeczowo omówił tę walkę i przyczyny porażki i nie było w nim ani złości, ani załamania, dodatkowo zapowiedział, że teraz będzie agresywny w swoich walkach już do końca kariery. Zresztą wydaje mi się, że to już było widać od tej katastrofy ze Stricklandem, gdzie był strasznie pasywny, zarówno do DDP i Imavova wyszedł odważnie i agresywnie.

Raczej psychicznie się nie załamał, bardziej bym powiedział, że już ma mental nastawiony na takie "wygram przegram mam to w dupie", ale po gadce dalej widać, że nie zwątpil w to, że będzie jeszcze walczył o pas, choć mówi, że już ma to w dupie i chce walczyć z nowymi zawodnikami, zamiast robić rewanże na siłę.

Odpowiedz polub

click to expand...
c
centuss

Maximum FC
Lightweight

1,522 komentarzy 5,699 polubień

Problem w tym, że on nie jest ani wolniejszy, ani gorszy niż był. Po prostu on ma jakiś wrodzony talent do popełniania błędów w obronie. I o ile do czasów Pereiry to jakoś mu uchodziło psim swędem, tak jak już pokonał tego Pereirę w rewanżu, to potem w każdej walce taki błąd kosztował go co najmniej dechy. Nie chcę jeszcze rozstrzygać czy to wina osłabionej odporności w mordzie czy taki pech, bo zarówno Strickland i Imavov jebnęli go czysto na szczękę, że mało kto by to ustał. Ale:

Właściwie w każdej walce, jeszcze zanim był mistrzem, dał się złapać czymś, czym nie powinien. Mały Gastelum mu mordę kapiszonował, choć na papierze powinien dostać jednostronny wpierdol, z Janem i Romero mimo, że za cel postawił sobie nie przyjąć ostrej luty z pełnej epy (bomba na banie, kończymy balet), mocnej pizdy, to i tak je przyjął.

W ogóle on wyglądał najlepiej od dawna, zarówno w walce z DDP, którego na luźno ogrywał, i z tym Imavowem, o ile z DDP, to jeszcze można tą porażkę usprawiedliwić, bo DDP uparcie robi swoje, przyjmuje i się tym nie przejmuje aż w końcu przełamie, tak z tym Imavovem tak dać się złapać, będąc od niego o klasę lepszym, to już się nie godzi. A jednak on zawsze znajdzie czas, żeby zebrać na beret, nawet jak jest o klasę lepszy.

Zresztą to samo było z Pereirą, w kickboxingu wygrywał, miał go liczonego, przegrał na punkty, w kolejnej walce wygrywał to znowu dał się złapać i skończył na deskach. W mma w pierwszej walce znowu wygrywał i znowu bomba na mordę, choć od Pereiry to nie wstyd i jednak ten go okopał już ładnie wcześniej.

I ogólnie można by wnioskować, że on ma takiego pecha do przegrywania wygranych walk, ale prawda jest taka, że to nie pech, tylko jakiś ponadprzeciętny talent do tracenia koncentracji i popełniania błędów. PRzecież z tym Imavovem był już tak pewny, że go niedługo skończy, że ten nic mu nie zrobi, że nie będąc w dystansie zmienił sobie pozycję z mańkuta na ortodoksa (albo na odwrót) i zebrał na mordę, że poleciał i jak już poleciał, to dostał - i tu znowu pech, bo tak trafić idealnie w upadającego przeciwnika, to trzeba przyfarcić - zebrał jeszcze lewy, który przesądził, że już było po nim.

Dalej uważam, że to stójkowo najbardziej utalentowany zawodnik w dywizji na papierze, ale talent do popełniania błędów i bycie jakimś takim kruchym i delikatnym sprawia, że jest 0-3, będąc w świetnej formie.

Skąd się bierze to przeświadczenie, że Adesanya niby tak zdominował Dricusa? Nawet nie biorąc pod uwagę parteru to on tam też w stójce dużo przyjął, a dlatego, że wyglądał lepiej niż w walce z Szonem to narracja jest taka, że robił z Dricusem co chciał, podczas gdy do momentu skończenia to była mega wyrównana walka. Nawet gdyby przetrwał tę czwartą rundę, w której to właśnie w stójce został naruszony, to w piątej musiałby szukać skończenia, a poza Pereirą, który się podpalił na KO to ostatnie jego zwycięstwo przed czasem to Costa, więc najprawdopodobniej i tak byłaby porażka do rekordu. Tak samo było w trakcie i po walce z Jankiem, to że jego ciosy lepiej wyglądają nie znaczy, że są bardziej skuteczne. Chociaż tutaj nie powielamy tego pierdololo Rogana, który szczytuje przy każdym przyruchu Adesanyi :matt:

PS
Adesanya zawsze tak zmieniał pozycję bez ciosów tylko dopiero teraz ktoś go za to skarcił, a Pereira liczony był w drugiej walce w kb i były o to kontrowersje (w pierwszej werdykt też zresztą kontrowersyjny), coś podobnego do sytuacji z pierwszej walki Fury Usyk. Ogólnie defensywa bokserska Adesanyi to zawsze była jego najsłabsza strona, ale sporo nadrabiał czasem reakcji i nie bardzo miał go kto za to wcześniej skarcić (Vettori xD?), a teraz ten czas reakcji jest gorszy, a przeciwnicy stylistycznie niewygodni i trochę tych braków wychodzi, co nie zmienia faktu, że to mega stójkowicz, który jako jedyny potrafił zagrozić w stójce i skończyć Alexa, a cała historia walk z Pereirą to jedna z najlepszych rzeczy, która spotkała sporty walki :frankapprove:

Odpowiedz 2 polubień

click to expand...
Avatar of ninja
ninja

UFC
Heavyweight

19,168 komentarzy 55,539 polubień

Skąd się bierze to przeświadczenie, że Adesanya niby tak zdominował Dricusa? Nawet nie biorąc pod uwagę parteru to on tam też w stójce dużo przyjął, a dlatego, że wyglądał lepiej niż w walce z Szonem to narracja jest taka, że robił z Dricusem co chciał, podczas gdy do momentu skończenia to była mega wyrównana walka. Nawet gdyby przetrwał tę czwartą rundę, w której to właśnie w stójce został naruszony, to w piątej musiałby szukać skończenia, a poza Pereirą, który się podpalił na KO to ostatnie jego zwycięstwo przed czasem to Costa, więc najprawdopodobniej i tak byłaby porażka do rekordu. Tak samo było w trakcie i po walce z Jankiem, to że jego ciosy lepiej wyglądają nie znaczy, że są bardziej skuteczne. Chociaż tutaj nie powielamy tego pierdololo Rogana, który szczytuje przy każdym przyruchu Adesanyi :matt:

Fantaści, fani kocich ruchów.

PS
Adesanya zawsze tak zmieniał pozycję bez ciosów tylko dopiero teraz ktoś go za to skarcił, a Pereira liczony był w drugiej walce w kb i były o to kontrowersje (w pierwszej werdykt też zresztą kontrowersyjny), coś podobnego do sytuacji z pierwszej walki Fury Usyk. Ogólnie defensywa bokserska Adesanyi to zawsze była jego najsłabsza strona, ale sporo nadrabiał czasem reakcji i nie bardzo miał go kto za to wcześniej skarcić (Vettori xD?), a teraz ten czas reakcji jest gorszy, a przeciwnicy stylistycznie niewygodni i trochę tych braków wychodzi, co nie zmienia faktu, że to mega stójkowicz, który jako jedyny potrafił zagrozić w stójce i skończyć Alexa, a cała historia walk z Pereirą to jedna z najlepszych rzeczy, która spotkała sporty walki :frankapprove:

No właśnie wpierdol dostaje od gości nie odstających od niego gabarytowo, może stąd ta różnica? Sztuczki już nie są tak skuteczne jak łeb jest na odległość ciosu przeciwnika?

Niemniej wkurwia mnie to, że Adesanya przegrał z imavovem,
wg mnie wyglądał w tej walce bardzo dobrze, sam mu kibicowałem jak zły.

Odpowiedz 1 Like

click to expand...
Avatar of zielony666
zielony666

Vale Tudo
Open

22,605 komentarzy 93,658 polubień

Problem w tym, że on nie jest ani wolniejszy, ani gorszy niż był. Po prostu on ma jakiś wrodzony talent do popełniania błędów w obronie. I o ile do czasów Pereiry to jakoś mu uchodziło psim swędem, tak jak już pokonał tego Pereirę w rewanżu, to potem w każdej walce taki błąd kosztował go co najmniej dechy. Nie chcę jeszcze rozstrzygać czy to wina osłabionej odporności w mordzie czy taki pech, bo zarówno Strickland i Imavov jebnęli go czysto na szczękę, że mało kto by to ustał. Ale:

Właściwie w każdej walce, jeszcze zanim był mistrzem, dał się złapać czymś, czym nie powinien. Mały Gastelum mu mordę kapiszonował, choć na papierze powinien dostać jednostronny wpierdol, z Janem i Romero mimo, że za cel postawił sobie nie przyjąć ostrej luty z pełnej epy (bomba na banie, kończymy balet), mocnej pizdy, to i tak je przyjął.

W ogóle on wyglądał najlepiej od dawna, zarówno w walce z DDP, którego na luźno ogrywał, i z tym Imavowem, o ile z DDP, to jeszcze można tą porażkę usprawiedliwić, bo DDP uparcie robi swoje, przyjmuje i się tym nie przejmuje aż w końcu przełamie, tak z tym Imavovem tak dać się złapać, będąc od niego o klasę lepszym, to już się nie godzi. A jednak on zawsze znajdzie czas, żeby zebrać na beret, nawet jak jest o klasę lepszy.

Zresztą to samo było z Pereirą, w kickboxingu wygrywał, miał go liczonego, przegrał na punkty, w kolejnej walce wygrywał to znowu dał się złapać i skończył na deskach. W mma w pierwszej walce znowu wygrywał i znowu bomba na mordę, choć od Pereiry to nie wstyd i jednak ten go okopał już ładnie wcześniej.

I ogólnie można by wnioskować, że on ma takiego pecha do przegrywania wygranych walk, ale prawda jest taka, że to nie pech, tylko jakiś ponadprzeciętny talent do tracenia koncentracji i popełniania błędów. PRzecież z tym Imavovem był już tak pewny, że go niedługo skończy, że ten nic mu nie zrobi, że nie będąc w dystansie zmienił sobie pozycję z mańkuta na ortodoksa (albo na odwrót) i zebrał na mordę, że poleciał i jak już poleciał, to dostał - i tu znowu pech, bo tak trafić idealnie w upadającego przeciwnika, to trzeba przyfarcić - zebrał jeszcze lewy, który przesądził, że już było po nim.

Dalej uważam, że to stójkowo najbardziej utalentowany zawodnik w dywizji na papierze, ale talent do popełniania błędów i bycie jakimś takim kruchym i delikatnym sprawia, że jest 0-3, będąc w świetnej formie.

Tu jest ta słynna głowa co nie gra.

Izzy wyglądał świetnie a po pierwszej rundzie Imavov wyglądał jak bum i mismecz. Nawet zapaśniczo Izzy robił z nim co chciał i go przewijał.

Zabrakło więcej agresji, przekonania w to co robi. Jakby nie miał już motywacji, on potrafi znokautować cieżko a myślał, ze na spokojnie młodego wilka obskoczy. Do tego niestety jego styl jest już rozczytany - walczył bardzo dużo walk, często 5 rundówki... To są grube godziny do analizy dla trenerów przeciwników a Izzy już nie jest młody i nie zmieni nagle swojego stylu na inny.

Odpowiedz 1 Like

click to expand...