„Bardzo się cieszę, że wygrał!” – były szef Bellatora o debiucie Michaela „Venoma” Page’a w UFC

Scott Coker, do niedawna szef organizacji Bellator, w której karierę zrobił Michael „Venom” Page, jest bardzo szczęśliwy z powodu dobrego występu jego zawodnika w konkurującej federacji – UFC.

Coker oglądał debiut swojego długoletniego zawodnika Michaela „Venoma” Page’a na UFC 299 przeciw Kevinowi Hollandowi – i był zadowolony z powodu dobrej formy „Venoma” oraz tego, że mógł on pokazać się większej publiczności:

Byłem tak szczęśliwy. Napisałem do niego: „Idź i pokaż temu chłopcu, o co w tym wszystkim chodzi, bo wygadywał na ciebie”. Ostatecznie nie chodzi o to, pod jakimi literami [federacji] walczysz. Ostatecznie jesteś świetnym fighterem albo nie, a MVP jest świetnym fighterem.

Jest jednym z moich ulubionych sportowców, bo jest w stanie robić rzeczy, których inni nie potrafią. Ilu potrafi walczyć tak, jak on? Nokautować ludzi tak, jak on to zrobił. Jasne, miał parę porażek, ale wszyscy w tym sporcie przegrywają. Oprócz Khabiba [Nurmagomedova], ale jeśli jesteś Khabibem, to jesteś na innym poziomie. [MVP] jest bardzo utalentowany. Cieszę się, że wygrał.

Scott Coker przyznał, że uważnie śledzi postępy swoich byłych zawodników w UFC i traktuje to wręcz jako osobistą bitwę z prezesem UFC, Daną Whitem:

Wszystko sobie podliczam. Kiedy sprzedaliśmy Strikeforce federacji UFC, przed transakcją Dana mówił: „Och, ci goście są do bani. Strikeforce ma najgorszych zawodników na świecie”, a ja siedzę sobie i naliczam: „OK, wygrywamy 7-1, teraz 8-1, 9-2” i tak dalej. Myślałem sobie: „OK, czyli ci wszyscy fighterzy są do bani, ale kopią twoich zawodników po d*pskach”.

Jak dla mnie – tu chodzi o fighterów. Wypromowaliśmy wielu z najlepszych zawodników na świecie. Zrobiłem to w Strikeforce, zrobiłem to w Bellatorze i zrobię to ponownie, gdziekolwiek się udam.

Coker obecnie nie jest powiązany z żadną federacją po tym, jak w listopadzie Bellator został sprzedany organizacji PFL. Ustąpił wtedy zza sterów Bellatora po 10 latach szefowania.