(fot. Gleidson Venga/Sherdog.com)
Bethe Correia starła się z Rondą Rousey 1 sierpenia na UFC 190. Wala ta trwała nieco ponad 30 sekund i Brazylijka została znokautowana przez ówczesną mistrzynię. Dziś była pretendentka rzuciła do mediów trochę słów podsumowujących występ Rousey przeciw Holly Holm:
Ludzie jej wmówili, że jest świetną bokserką. Jej trener sprawił, że sama w to uwierzyła, a fakt, że pokonała mnie w stójce, dodał jej pewności siebie. Ona robiła cały obóz przygotowawczy skupiając się na stójce i zapominając o swoim judo. Nie ma znaczenia, że pół życia spędziłeś na macie do judo – jeśli trenowałeś tylko boks, to będziesz boksował w tej walce do której się przygotowujesz. To następuje automatycznie. Robisz to co trenowałeś.
Ronda uwierzyła, że ma dobrą stójkę, zapomniała o swoim podłożu, ale Holly tego nie zrobiła. Holly wie, że jest bokserką. Ronda została mistrzynią używając swojego judo, nie swojego boksu, ale mimo to nadal chciała boksować z bokserką. To był jej błąd. I to było wspaniałe móc oglądać jak była bita i jak popełniała te błędy. To było wspaniałe!
Porażka Rondy po 12 zwycięskich walkach sprawiła, że dywizja nieco odżyła. Tak przynajmniej sądzi Bethe:
Ronda jest przereklamowana. Potrzebowaliśmy kogoś, kto wejdzie do oktagonu i zaburzy jej plan walki. Dzięki Bogu ktoś taki się zjawił i zakończył jej panowanie. To już było nudne mając ją tam, ponieważ wiem jak jest fałszywa, a UFC przy okazji będzie mogło pokazać, że jest sporo innych świetnych zawodniczek wagi koguciej, a nie tylko Ronda. Są inne zawodniczki, które mogą reprezentować godnie kogucią tak dobrze, jak ona to robiła. Potrzebowaliśmy tego. UFC teraz będzie mogło wspierać całą dywizję, mogą być inne mistrzynie.
Kibicowałam Holly. Ronda nigdy nie miała nic szczególnego w mojej opinii. Miała swoje zasługi, ale ona wygrywała bo jej przeciwniczki popełniały sporo błędów gdy się z nią mierzyły. A ona doskonale wiedziała jak te błędy wykorzystywać. Wiedziałam, że Holly ma wszystkie argumenty by wygrać ten bój, ale nie miałam pojęcia, że będzie na to również przygotowana mentalnie. Miała w sobie skupienie, chłodną głowę i to zrobiło różnicę.
Po UFC 193, Dana White na konferencji prasowej po gali zapowiedział, że rewanż jest prawdopodobny, a nowa mistrzyni zgodziła się, że Ronda powinna dostać szansę na odzyskanie utraconego pasa. Nie mniej Bethe Correia zaproponowała siebie jako przyszłą rywalkę dla Rousey.
Nienawidzę Rondy. Nadal pragnę rewanżu. Chcę Rousey vs. Correia 2. Wtedy nie byłam sobą. Zawsze marzyłam o tym by być mistrzynią świata i jej porażka z Holly stworzyła nowe możliwości dla zawodniczek w dywizji koguciej.
Może ktoś podać odnośnik do oryginalnej wypowiedzi? Bo kompletnie nie rozumiem, co w tych cytatach jest napisane. W jakim to języku? W tym wymyślonym z tego serialu o laskach ze Lwowa?
Co za durna sraka… Bethe to przykład kompletnej kobiecej głupoty i zakłamania. Nie dość, że baba jest głupia jak but, bo podważa stójkowe umiejętności kogoś, od kogo dostała w tej materii wpierdol życia (a więc bezpośrednio sama jedzie po sobie, jak to musi być chujowa pięściarsko), to jeszcze jest bezczelnie zakłamana – bo choć stójka Pyskatej to faktycznie chaotyczny produkt rodem z cepelii + garda dziurawa jak ser szwajcarski, to akurat Correia, po tym jak została stójkowo przemielona i wręcz ośmieszona przez Rousey – jest ostatnią osobą, która powinna jej to wytykać. Tak choćby z czystej, ludzkiej przyzwoitości.Tak jak nie cierpię Hondziny, tak przydałby się jej rewanż z Correią na odbudowanie i kolejny, zamykający mordę pogrom, dla głupawej Brazylijki.