Ronaldo “Jacare” Souza będzie kibicował swojemu rodakowi Vitorowi Belfortowi w walce z Chrisem Weidmanem o pas dywizji średniej. “Jacare” wierzy również, że to on zasługuje na miano pierwszego pretendenta.
Po pokonaniu Chrisa Camozziego (MMA 21-10) na UFC on FOX 15, Ronaldo wyczekuje teraz zwycięzcy pojedynku Belfort – Weidman i kibicuje temu pierwszemu. Souza ma nadzieję, że Vitor zdobędzie pas i obaj będą mogli o niego powalczyć w Brazylii. W kilku słowach wypowiedział się o tej sytuacji:
Wierzę, że to będzie ciężka walka dla Vitora Belforta. Chris Weidman jest młody, bardzo silny i bardzo duży. Belfort zawsze miał problemy w starciach z zapaśnikami, ale kibicuję mu. Wierzę, że zaskoczy nas i przywiezie pas do Brazylii. Jeśli mu się uda, to będziemy o niego walczyć w naszym kraju. Najlepszą częścią tego rozwiązania jest to, że pas pozostanie w Brazylii, ze mną. Nie zawiodę moich fanów, walczę dla nich i będę mistrzem.
Ronaldo uważa, że uczynił więcej by zdobyć miano pierwszego pretendenta od Luke’a Rockholda (MMA 14-2), który w ostatniej walce poddał Lyoto Machidę (MMA 22-6):
Jestem przekonany, że jestem następny w kolejce. Luke już zdołał przegrać w UFC. Ja mam pięć wygranych z rzędu przeciwko mocnym rywalom. Lyoto miał swoją szansę i przegrał z Rockholdem. Kiedy Rockhold walczył ze mną, również przegrał, ale sędziowie walczyli za niego. Z całą pewnością zasługuję na to bardziej niż ktokolwiek. Mam pięć zwycięstw z rzędu, byłem mistrzem innej organizacji. Bez wątpliwości będę następny w kolejce po pas. Nie przyszedłem tu by przegrać. Jestem tu by wygrywać.
Jak widać “Jacare” nie ma wielkiego ciśnienia by stoczyć zaległy pojedynek z Yoelem Romero Palacio (MMA 9-1) o który Kubańczyk zabiega. Niedawno pisaliśmy o nadziejach Romero w kwestii konfrontacji z Souzą w lecie. Ronaldo ma jednak inne plany, w jego opinii to on jest pierwszym pretendentem i celuje Vitora Belforta zamiast w Yoela.
Gdyby Krzysio nie wylatywał co chwilę z kontuzjami, to Jacare już dawno walczyłby o pas. A tak to chłopczykowi się ciągle ała robi i kolejka o pas się wydłuża.
Sonnen by pewnie opowiadał, źe widział jak Jacare karmił autobus marchewką, albo inne pierdoły…też już daaaawno nie był ani zabawny ani fajny
Żałosny jest Souza. Pokonanie będącego na wylocie Camozziego porównuje do tego jak Rockhold wręcz przemielił (pocisnął go w bardziej dominujący sposób niż Jones) Machidę i chce jeszcze za to title shota. Już nawet nie wspominam tego, że Luke uczciwie go pokonał w StrikeForce, tak więc sorry, ale dla mnie słusznie Rockhold jest obecnie pretendentem do pasa a nie Aligator. A to podważanie wygranej Luke'a nad nim w SF to w ogóle kpina, bo Rockold gładko wypunktował go w stójce, a że wtedy Jacare był na tyle głupi, że wolał (miał taki okres) popisywać się swoimi postępami w boksie niż stawiać na kapitalne BJJ – to już pretensje powinien mieć tylko do siebie, a nie do sędziów.