Wielu fanów było zaskoczonych, kiedy UFC zdecydowało się zestawić ze sobą Ronaldo Souzę z Timem Boetschem na UFC 208, jednakże Jacare nie ma żalu o takie starcie. Brazylijczyk cieszy się, że będzie mógł po prostu zawalczyć. W wywiadzie dla MMAFighting.com Souza wypowiedział się na temat swojego rywala oraz innych zawodników kategorii średniej, którzy według niego unikają konfrontacji z nim.
Przynajmniej mam walkę. Zawodnicy, którzy nie występują przez długi czas nie radzą sobie zbyt dobrze. Chciałem być aktywny. Moim zamiarem była walka z kimś z topu, lecz wszyscy są kontuzjowani.
Zapytany o swojego przeszłego rywala, Luke’a Rockholda, z którym Jacare miał zawalczyć w Australii, Brazylijczyk stwierdził, że Amerykanin po prostu jest przestraszony.
Rockhold się boi. Mówi, że jest kontuzjowany, ale widziałem, że cały czas trenuje. Wyzywał też do pojedynku grapplerskiego Jona Jonesa. To nie ma przecież sensu. Jeśli miałby kontuzje, jak wyobraża sobie starcie z Jonesem nawet w BJJ? To niemożliwe.
Wkurza mnie to, bo chciałem z nim walczyć w listopadzie. Kontuzje to część tego sportu, ale nigdy nie spodziewałbym się, że Rockhold będzie udawał. Na początku myślałem, że naprawdę ma jakiś uraz, ale teraz widzę, że po prostu się wystraszył.
Nie chcę nawet już nic słyszeć o Bispingu, bo to po prostu ci*ka. Chce walczyć z każdym, oprócz najlepszych zawodników w tej dywizji. Nie będę za nim biegał. Wszyscy wiedzą, że jest mistrzem z przypadku. To był fart. Teraz nawet nie chce mierzyć się z topem kategorii średniej, będzie uciążliwie trzymał się tego pasa. Nie będę tracił na niego energii.
Jacare wyznał, iż Boetsch to mimo wszystko nadal niebezpieczny rywal.
Ten gość to chodzące kłopoty. Ma ciężkie ręce, może zagrozić wszystkim, ale będę skupiony i dam wszystkim fajną walkę. Jego siła ciosu jest niesamowita, jest naprawdę niebezpieczny. Jeśli mrugniesz, możesz paść nieprzytomny żeby potem się zastanawiać co się stało.
UFC 208 odbędzie się 11 lutego w Brooklynie, w Nowym Jorku.
O jak bardzo w samo sedno. Hahaha :DC:
A co do sytuacji Jacare to parafrazując klasyka: Nawet Karakan nas tak nie rucha, jak UFC rucha Jacare.
A Dejna ma to:gdzie:!
Aligator dobrze gada.
Będą go tak dymać jak Maię dopóki nie przegra :jon:
Ta mina mówi wszystko :jon:
Same cipy w dywizji, a nawet nie pozwolą mu się do żadnej zbliżyć…
Dobra dobra Jacare. Rockhold w formie nie lekceważący rywala by z Tobą wygrał.
:no no:
Ciekawe czy Jacare byl jedna z propozycji o ktorych wspomina Krzychu Jotko ? Biorac pod uwage fakt, ze planowano jego walke z Boetchem wydaje sie to bardzo prawdopodobne. Wiem, ze Jotko zrobil bardzo madrze wybierajac droge spokojnego i pelnego przygotowania sie do kolejnej walki, ze przyjdzie jeszcze czas na takie walki, ale perspektywa starcia z Souza rozbudza wyobraznie i emocje.
dobrze gada , cała prawda 🙂
Jesteś tak pewny tego jak Rockhold wygranej z Bispingiem :mamed:. To jest MMA więc takie herezję zazwyczaj czytam i idę dalej :olewam:.
A tak przy okazji to fajny logiczny przytyk do Rocholda i cały sens wypowiedzi :kis:
Szkoda mi żakare.
Tytuł wskazuje na zrezygnowanego człowieka. Usmiechnalem się.
Bym sie smial jakby po tej walce zestawili jego rewanz z Romero
spokojnie Aligator , Romero zrobi swoją robote i odbierze pas Bispingowi i wtedy będziesz miał szanse walki o pas 🙂
Mądre słowa jak na Brazola, szanuję.