Cała sprawa zdążyła już nieco ucichnąć, ale Josh Gross napisał na SI.com bardzo ciekawy artykuł rzucający więcej światła na to co tak naprawdę stało się z Rampage’m po przegranej na początku lipca. Dużo tam odniesień do przeszłości w PRIDE, ale poniższy fragment traktuje o tym co w życiu Quintona wydarzyło się w ostatnich tygodniach i co może go czekać w najbliższych miesiącach.

Rozmawiając z Jacksonem o prowadzeniu jego obiecującej kariery Ibarra mówił o swojej wierze jakby stał na czele kongregacji. Jego ewangelizacyjna nuta grała przez cały czas kiedy ze sobą współpracowali a każdy obóz treningowy zawierał przesłania religijne eksponowane w sali. „Syn” Ibarry znów w siebie uwierzył i elementy układanki zaczęły wpadać na miejsce kiedy Jackson pokonał Chucka Liddella po raz drugi w maju tego roku.

To zwycięstwo, jak Rampage powiedział mi w chaotycznej, późno-nocnej rozmowie telefonicznej z Irlandii miesiąc później, było przesądzone już wcześniej.

„Wszyscy nie widzicie, że to po prostu był idealny moment?” spytał. „Nie widzicie, że tak było zapisane? Nie widzicie, że tak było zaplanowane? Że to było przeznaczenie? Wszyscy tego nie widzicie bo nie macie oczu takich jak ja. Nie wiecie co Bóg we mnie zachował. Jestem ulicznym żołnierzem Boga. Nie ważne co się stanie ja zawsze będę ulicznym żołnierzem Boga i zawsze będę wiedział, że on o mnie się zatroszczy. I wszystko będzie OK.”

Wszystko, poza paktem między Jacksonem i Ibarrą. Motywowany porażką Jackson odpowiedział na nieprzyjazne środowisko odsuwając swojego trenera od jego obowiązków, choć „koniec końców, jakoś, w jakiś sposób to wszystko dotyczy pieniędzy” powiedział przyjaciel fightera.

Im bliżej do rozprawy w sądzie 15 sierpnia 30-letni ojciec czwórki szuka nowego przedstawicielstwa. I, mimo że minęły zaledwie dwa tygodnie od incydentu, w którym, rzekomo, piesi uciekali w trosce o życie, UFC zdaje się być zainteresowane powrotem Rampage’a w listopadzie w trzeciej walce z Silvą.

Jego obecność w klatce będzie zależeć przede wszystkim od jego stanu psychiki, lecz, jak mówi sam Jackson, wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.

Cały artykuł na SI.com.

Tomasz Marciniak
Jedyny człowiek na świecie, który wkręcił się w MMA walką Arlovski vs. Eilers. Poliglota. Entuzjasta i propagator indonezyjskiego przemysłu tekstylnego. Warszawiak od kilku pokoleń i dumny z tego faktu. Nie zawsze pisze o sobie w trzeciej osobie ale kiedy to robi jest to w polu biografia na MMARocks.pl

6 KOMENTARZE

  1. im dłużej sie temu wszystkiemu przyglądam tym częściej odnoszę wrażenie ,że jedyne co go uratuje to dobry psychiatra a nie adwokat … gdzie sie podział stary dobry jajcarz – Quinton??

  2. juz go nie ma i nie bedzie kasa mu odjebala. teraz bd wanderlei silva ino wygra nastepna walke i powinien dostac titleshota

  3. Ja przy całej sympatii do Wanda uważam że nie jeszcze musi wygrać przynajmniej kilka walk by móc walczyć o tytuł.Danie mu w krótkim czasie title shota byłoby krzywdzące dla takich zawodników jak np.Machida.

  4. Czytałem gdzieś wypowiedź Dany że załamanie Quintona było spowodowane tym że przez 4 czy 5 dni nic nie jadł, pił tylko wodę i non stop łykał energizery :/ Mam nadzieje że QJ jeszcze wróci…

  5. zamiast isc do ancla wybral rżnięcię głupa chyba normalne. a wszyscy sie ekscytuja hehe

  6. a mnie, jak wspominalem wczesniej, juz dawno nie podobal sie ten Ibarra. Nie pasuje do Rampage defensywny styl i wyniosl chyba niezle pranie mozgu z tej znajomosci.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.