Już dziś odbędzie się gala UFC 270, podczas której kibice zobaczą jedenaście pojedynków. Przed kolejnym wydarzeniem największej organizacji MMA na świecie przyjrzeliśmy się kursom Betclic i przygotowaliśmy przegląd najciekawszych pojedynków z karty walk.

>>> POPRZEDNIE PRZEGLĄDY KURSÓW BETCLIC

⇒ Oferta powitalna dla nowych graczy! Cashback aż do 550 zł! Zarejestruj się, postaw swój pierwszy kupon i jeśli kupon okaże się przegrany, otrzymaj zwrot postawionej stawki!

Jack Della Maddalena vs Pete Rodriguez
Wygrana na punkty: Nie
Kurs: 1.33

Kurs niski, jednak warto zaryzykować. Będzie to debiut zarówno jednego, jak i drugiego zawodnika. Kategoria półśrednia i zawodnicy, którzy w swojej karierze większość pojedynków kończyli przed czasem. Takie połączenie może doprowadzić do bardzo szybkiego skończenia tego starcia.

Maddalena kontrakt z UFC wywalczył we wrześniu, pokonując na punkty Ange Loosę. Wcześniej jednak odniósł dziewięć zwycięstw z rzędu, podczas których ani razu nie wyszedł do trzeciej rundy. Oczywiście nie byli to zawodnicy z ogromnym doświadczeniem, jednak jego najbliższy rywal do takich również nie będzie należeć. 25-latek z Australii to bardzo eksplozywny zawodnik, który przy każdej okazji stara się szukać skończeń..

Rodriguez na swoim koncie ma zaledwie cztery starcia w zawodowym MMA. Jeszcze ani razu w swojej karierze nie wychodził do drugiej rundy, a wszystkich rywali kończył w pierwszej odsłonie. “Dead Game” jeszcze mocniej od swojego najbliższego przeciwnika stawia na rozstrzygniecie starcia uderzeniami i wielokrotnie pokazywał, że stawia na efektowne starcia. Prawdziwy test dopiero przed nim, bo czterech wygranych na galach spod szyldu iKon Fighting Federation nie można nazwać cennymi zwycięstwami, jednak Maddalena może okazać się zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką.

Tony Gravely vs Saimon Oliveira
Wygrana na punkty: Nie
Kurs: 2.00

Ciekawy pojedynek w wadze koguciej, który ma ogromną szansę zakończyć się przed czasem. Kurs na to co prawda nie wskazuje, jednak styl walki tych zawodników jasno wskazuje na to, że można spodziewać się tu braku punktacji sędziów.

Tony Gravely to znany już kibicom zawodnik UFC, który w klatce tej organizacji pojawiał się już czterokrotnie. Jedyną walkę zakończoną decyzją sędziów w ostatnich latach stoczył w listopadzie 2020 roku z Geraldo de Freitasem, jednak był to rywal, który lubił dążyć do pełnego dystansu. 30-latek stawia na skończenia przed czasem i choć w pewnym momencie jego kariery sporo walk kończyło się na punkty, to aktualnie pokazuje się on z innej strony. W sobotę możemy spodziewać się chęci pokazania swoich umiejętności ze względu na to, że będzie on walczył z debiutantem, którego stójka nie jest najlepszą płaszczyzną, a tam rozstrzygnięć szuka właśnie Gravely.

Styl walki Saimon Oliveiry może być jasny. Brazylijczyk szuka w swoich walkach sprowadzeń, dzięki którym chce dominować rywali, a w najlepszym wyjściu dążyć do poddań. Pokazał to w walce z Jose Aldayem, po której dostał kontrakt z organizacją UFC oraz swoich poprzednich starciach. Gravely jest zawodnikiem, który często obala, ale jego również da się posłać na matę, dlatego też Oliveira nie będzie bez szans w potencjalnym sprowadzania walki do parteru. Tam z kolei może pokazać się z bardzo dobrej strony, bo wielokrotnie w swojej karierze poddawał rywali, a dotychczasowe przegrane Gravely’ego pokazywały, że w jego parterowej grze wciąż są pewne luki. Czy Brazylijczyk zdoła to wykorzystać, tego przekonamy się w sobotę.

Francis Ngannou vs Cyril Gane
Rezultat końcowy: Cyril Gane przez decyzję
Kurs: 3.60

Pojedynek, który rozpala każdego fana mieszanych sztuk walki na świecie. Walka wieczoru gali UFC 270, czyli starcie mistrza kategorii ciężkiej Francisa Ngannou z tymczasowym mistrzem wagi ciężkiej Cyrilem Gane.

Podejście do walki “Predatora” wydaje się być jedno – upolować za wszelką cenę przeciwnika, który będzie naprawdę niewygodny dla 35-latka. Ngannou co prawda pokazał w ostatniej walce ze Stipe Miocicem, że jest w stanie wyciągać wnioski z przegranych i nie stawia już wyłącznie na kończenie walk jednym ciosem, jednak czy to wystarczy na bardzo mocnego i wszędzie docenianego Francuza?

Ostatnia walka Francisa Ngannou pokazała, że zarówno w dystansie, klinczu, jak i na macie, jest w stanie radzić sobie dobrze. Zawodnik taki, jak Stipe Miocic, był jednak w pewien sposób w stanie unikać ofensywy Kameruńczyka, bo skuteczność uderzeń Ngannou nie była wzorowa. Ówczesny mistrz pokazał dodatkowo coś, co może być sporym problemem “Predatora” w najbliższym starciu. Kopnięcia. Wszystkie z 7 wyprowadzonych kopnięć doszło do celu. Pokazał to też Jairzinho Rozenstruik, który w przegranej po 20 sekundach walce zdążył zadać rywalowi 2 kopnięcia. Pokazał to także Junior dos Santos (2 kopnięcia), Derrick Lewis (8 kopnięć) czy Stipe Miocic w ich pierwszej walce (16 kopnięć). To może być broń, której Gane nie zawaha się użyć.

Gane to zawodnik kopiący niezwykle często. W starciu z Lewisem padło aż 67 kopnięć (a starcie zakończyło się przecież pod koniec trzeciej rundy). Volkova trafił kopnięciami 40 razy. Rozenstruik w ten sposób otrzymał 46 kopnięć. Od pewnego momentu stała się to bardzo mocna broń Francuza, który wykorzystuje to do kontrolowania dystansu, ustawiania sobie rywala i spokojnego punktowania przeciwnika, co ostatecznie przekłada się na pewne decyzje sędziów, którymi zwyciężał swoje starcia.

“Bon Gamin” jest w klatce niezwykle wymagającym rywalem. Z tego powodu, że zmusza swoich przeciwników do ciągłego wysiłku. Żaden z jego dotychczasowych przeciwników nie może pochwalić się skutecznością ciosów znaczących na poziomie powyżej 50 procent. Większość uderzeń nie dociera wieć do głowy Ganego. Oczywiście, Francisowi wystarczy jeden podbródkowy, jeden sierp, którym może posłać rywala na deski, jednak kolejne minuty bezradności będą nie tylko męczyć aktualnego mistrza, ale też go demotywować, a może nawet wywoływać widoczną frustrację.

Obaj zawodnicy mają sobie coś do udowodnienia w klatce. Ngannou będzie szukał szybkiego zakończenia, żeby raz na zawsze uciąc spekulacje, kto jest lepszym ciężkim. Gane natomiast może być gotowy na pełne 25 minut punktowania przeciwnika, a w perspektywie rund mistrzowskich może to już oznaczać pełną dowolność w jego akcjach. Kluczowe będą tu pierwsze minuty, a nawet sekundy, jednak nikt nie ma złudzeń, że Gane będzie w nich chciał utrzymywać pełen dystans, doprowadzając do coraz większego zmęczenia Ngannou, który już w drugiej rundzie może mieć spore problemy ze swoim rywalem – zarówno kondycyjnie, jak i taktycznie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

No replies yet

...wczytuję komentarze...

Avatar of MMARocks.pl
MMARocks.pl

Cohones4Life

3,240 komentarzy 3,411 polubień

Już dziś odbędzie się gala UFC 270, podczas której kibice zobaczą jedenaście pojedynków. Przed kolejnym wydarzeniem największej organizacji MMA na świecie przyjrzeliśmy się kursom Betclic i przygotowaliśmy przegląd najciekawszych pojedynków z karty walk.

>>> POPRZEDNIE PRZEGLĄDY KURSÓW BETCLIC

Oferta powitalna dla nowych graczy! Cashback aż do 550 zł! Zarejestruj się, postaw swój pierwszy kupon i jeśli kupon okaże się przegrany, otrzymaj zwrot postawionej stawki!

Jack Della Maddalena vs Pete Rodriguez
Wygrana na punkty: Nie
Kurs: 1.33

Kurs niski, jednak warto zaryzykować. Będzie to debiut zarówno jednego, jak i drugiego zawodnika. Kategoria półśrednia i zawodnicy, którzy w swojej karierze większość pojedynków kończyli przed czasem. Takie połączenie może doprowadzić do bardzo szybkiego skończenia tego starcia.

Maddalena kontrakt z UFC wywalczył we wrześniu, pokonując na punkty Ange Loosę. Wcześniej jednak odniósł dziewięć zwycięstw z rzędu, podczas których ani razu nie wyszedł do trzeciej rundy. Oczywiście nie byli to zawodnicy z ogromnym doświadczeniem, jednak jego najbliższy rywal do takich również nie będzie należeć. 25-latek z Australii to bardzo eksplozywny zawodnik, który przy każdej okazji stara się szukać skończeń..

Rodriguez na swoim koncie ma zaledwie cztery starcia w zawodowym MMA. Jeszcze ani razu w swojej karierze nie wychodził do drugiej rundy, a wszystkich rywali kończył w pierwszej odsłonie. "Dead Game" jeszcze mocniej od swojego najbliższego przeciwnika stawia na rozstrzygniecie starcia uderzeniami i wielokrotnie pokazywał, że stawia na efektowne starcia. Prawdziwy test dopiero przed nim, bo czterech wygranych na galach spod szyldu iKon Fighting Federation nie można nazwać cennymi zwycięstwami, jednak Maddalena może okazać się zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką.

Tony Gravely vs Saimon Oliveira
Wygrana na punkty: Nie
Kurs: 2.00

Ciekawy pojedynek w wadze koguciej, który ma ogromną szansę zakończyć się przed czasem. Kurs na to co prawda nie wskazuje, jednak styl walki tych zawodników jasno wskazuje na to, że można spodziewać się tu braku punktacji sędziów.

Tony Gravely to znany już kibicom zawodnik UFC, który w klatce tej organizacji pojawiał się już czterokrotnie. Jedyną walkę zakończoną decyzją sędziów w ostatnich latach stoczył w listopadzie 2020 roku z Geraldo de Freitasem, jednak był to rywal, który lubił dążyć do pełnego dystansu. 30-latek stawia na skończenia przed czasem i choć w pewnym momencie jego kariery sporo walk kończyło się na punkty, to aktualnie pokazuje się on z innej strony. W sobotę możemy spodziewać się chęci pokazania swoich umiejętności ze względu na to, że będzie on walczył z debiutantem, którego stójka nie jest najlepszą płaszczyzną, a tam rozstrzygnięć szuka właśnie Gravely.

Styl walki Saimon Oliveiry może być jasny. Brazylijczyk szuka w swoich walkach sprowadzeń, dzięki którym chce dominować rywali, a w najlepszym wyjściu dążyć do poddań. Pokazał to w walce z Jose Aldayem, po której dostał kontrakt z organizacją UFC oraz swoich poprzednich starciach. Gravely jest zawodnikiem, który często obala, ale jego również da się posłać na matę, dlatego też Oliveira nie będzie bez szans w potencjalnym sprowadzania walki do parteru. Tam z kolei może pokazać się z bardzo dobrej strony, bo wielokrotnie w swojej karierze poddawał rywali, a dotychczasowe przegrane Gravely'ego pokazywały, że w jego parterowej grze wciąż są pewne luki. Czy Brazylijczyk zdoła to wykorzystać, tego przekonamy się w sobotę.

Francis Ngannou vs Cyril Gane
Rezultat końcowy: Cyril Gane przez decyzję
Kurs: 3.60

Pojedynek, który rozpala każdego fana mieszanych sztuk walki na świecie. Walka wieczoru gali UFC 270, czyli starcie mistrza kategorii ciężkiej Francisa Ngannou z tymczasowym mistrzem wagi ciężkiej Cyrilem Gane.

Podejście do walki "Predatora" wydaje się być jedno - upolować za wszelką cenę przeciwnika, który będzie naprawdę niewygodny dla 35-latka. Ngannou co prawda pokazał w ostatniej walce ze Stipe Miocicem, że jest w stanie wyciągać wnioski z przegranych i nie stawia już wyłącznie na kończenie walk jednym ciosem, jednak czy to wystarczy na bardzo mocnego i wszędzie docenianego Francuza?

Ostatnia walka Francisa Ngannou pokazała, że zarówno w dystansie, klinczu, jak i na macie, jest w stanie radzić sobie dobrze. Zawodnik taki, jak Stipe Miocic, był jednak w pewien sposób w stanie unikać ofensywy Kameruńczyka, bo skuteczność uderzeń Ngannou nie była wzorowa. Ówczesny mistrz pokazał dodatkowo coś, co może być sporym problemem "Predatora" w najbliższym starciu. Kopnięcia. Wszystkie z 7 wyprowadzonych kopnięć doszło do celu. Pokazał to też Jairzinho Rozenstruik, który w przegranej po 20 sekundach walce zdążył zadać rywalowi 2 kopnięcia. Pokazał to także Junior dos Santos (2 kopnięcia), Derrick Lewis (8 kopnięć) czy Stipe Miocic w ich pierwszej walce (16 kopnięć). To może być broń, której Gane nie zawaha się użyć.

Gane to zawodnik kopiący niezwykle często. W starciu z Lewisem padło aż 67 kopnięć (a starcie zakończyło się przecież pod koniec trzeciej rundy). Volkova trafił kopnięciami 40 razy. Rozenstruik w ten sposób otrzymał 46 kopnięć. Od pewnego momentu stała się to bardzo mocna broń Francuza, który wykorzystuje to do kontrolowania dystansu, ustawiania sobie rywala i spokojnego punktowania przeciwnika, co ostatecznie przekłada się na pewne decyzje sędziów, którymi zwyciężał swoje starcia.

"Bon Gamin" jest w klatce niezwykle wymagającym rywalem. Z tego powodu, że zmusza swoich przeciwników do ciągłego wysiłku. Żaden z jego dotychczasowych przeciwników nie może pochwalić się skutecznością ciosów znaczących na poziomie powyżej 50 procent. Większość uderzeń nie dociera wieć do głowy Ganego. Oczywiście, Francisowi wystarczy jeden podbródkowy, jeden sierp, którym może posłać rywala na deski, jednak kolejne minuty bezradności będą nie tylko męczyć aktualnego mistrza, ale też go demotywować, a może nawet wywoływać widoczną frustrację.

Obaj zawodnicy mają sobie coś do udowodnienia w klatce. Ngannou będzie szukał szybkiego zakończenia, żeby raz na zawsze uciąc spekulacje, kto jest lepszym ciężkim. Gane natomiast może być gotowy na pełne 25 minut punktowania przeciwnika, a w perspektywie rund mistrzowskich może to już oznaczać pełną dowolność w jego akcjach. Kluczowe będą tu pierwsze minuty, a nawet sekundy, jednak nikt nie ma złudzeń, że Gane będzie w nich chciał utrzymywać pełen dystans, doprowadzając do coraz większego zmęczenia Ngannou, który już w drugiej rundzie może mieć spore problemy ze swoim rywalem - zarówno kondycyjnie, jak i taktycznie.

Odpowiedz polub

click to expand...