16 listopada odbędzie się gala UFC 309, podczas której kibice zobaczą trzynaście pojedynków. W najważniejszym z nich Jon Jones zmierzy się ze Stipe Miocicem. Przed tym wydarzeniem przyjrzeliśmy się bliżej kursom wystawionym przez naszego partnera TOTALbet.

Aktualne kursy na galę UFC 309 (stan na 15.11.2024, 17:26):

  • Jon Jones 1.15 – 5.04 Stipe Miocic
  • Charles Oliveira 1.37 – 2.92 Michael Chandler
  • Bo Nickal 1.07 – 7.42 Paul Craig
  • Viviane Araujo 3.18 – 1.32 Karine Silva
  • Mauricio Ruffy 1.10 – 6.27 James Llontop
  • Jonathan Martinez 2.14 – 1.66 Marcus McGhee
  • Chris Weidman 1.95 – 1.79 Eryk Anders
  • Jim Miller 2.40 – 1.53 Damon Jackson
  • David Onama 1.09 – 6.60 Roberto Romero
  • Marcin Tybura 1.65 – 2.15 Jhonata Diniz
  • Mickey Gall 1.67 – 2.21 Ramiz Brahimaj
  • Bassil Hafez 3.18 – 1.32 Oban Elliott
  • Veronica Hardy 1.67 – 2.12 Eduarda Moura

Pełną listę dostępnych kursów możecie sprawdzić klikając TUTAJ.

Wszystko wskazuje na to, że może to być jedna z najłatwiejszych walk w karierze Jona Jonesa (MMA 27-1-0). Zawodnik ten w świetny sposób wrócił do walk w marcu 2023 roku, pokonując przez poddanie w pierwszej rundzie z Cirylem Gane. 37-letni zawodnik pokazał tym samym, że powrót po długiej przerwie nie jest dla niego problemem i jest w stanie zdominować zawodnika aktywnie walczącego. Stipe Miocic (MMA 20-4-0) nie walczył jednak jeszcze dłużej, a w ostatnim starciu został brutalnie znokautowany przez Francisa Ngannou. Wcześniej co prawda Miocic dobrze radził sobie w drugiej i trzeciej walce z Danielem Cormierem, ale pojedynki te miały miejsce w sierpniu 2019 roku i sierpniu 2020 roku. Czy zdoła pokazać cokolwiek, co kiedyś stawiało go w takiej pozycji, że przez wielu nazywany był najlepszym zawodnikiem kategorii ciężkiej na świecie? Będzie o to bardzo ciężko i nie bez powodu Jones dążył do walki właście z Miocicem. Niewykluczone, że „Bones” będzie chciał starcie zakończyć jak najszybciej wykorzystując długą przerwę Miocica, aby nie pozostawić żadnych złudzeń.

Charles Oliveira (MMA 34-10-0) to fenomenalny zawodnik, który w ostatnich latach przegrywał jedynie z Islamem Makhachevem i Armanem Tsarukyanem. W pozostałych starciach najczęściej kończył rywali przed czasem. Po raz kolejny stanie on więc przed szansą odniesienia wygranej przed czasem, bo to udało mu się w pierwszej walce z Michaelem Chandlerem (MMA 23-8-0). Amerykanin jak wiadomo ostatnie dwa lata spędził na czekaniu na starcie z Conorem McGregorem, do którego ostatecznie i tak nie doszło. W tym czasie Brazylijczyk był cały czas aktywny i za każdym razem dawał dobre walki. Nie bez powodu Oliveira jest tutaj faworytem, ale największą zagadką pozostaje Chandler oraz jego forma. Być może zobaczymy go w całkowicie lepszej formie, bo czekając na McGregora mógł przecież cały czas szlifować swoje umiejętności.

Ciekawie zapowiada się walka w kategorii ciężkiej, którą Marcin Tybura (MMA 25-9-0) przyjął na krótki czas przed galą. Polak wróci do klatki po szybkiej przegranej w starciu z Sergheiem Spivaciem, która miała miejsce zaledwie trzy miesiące temu. Taktyka Tybury będzie jasna – jak najszybciej sprowadzić walkę do parteru i tam próbować rozbić albo poddać rywala. Jhonata Diniz (MMA 8-0-0) jako były kickboxer z pewnością będzie o tym wiedział. Dotychczasowe starcia pokazywały, że Brazylijczyka da się sprowadzić, bo robili to Austen Lane i Karl Williams, a bez wątpienia zapaśniczo Tybura stoi od nich wyżej. Jeśli Diniz zdoła jednak unikać ofensywy Tybury, to będzie bardzo niebezpieczny dla Polaka w stójce i może być to oznaką ciężkich chwil dla Marcina Tybury.

Proponowany kupon:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

No replies yet

...wczytuję komentarze...

Avatar of MMARocks.pl
MMARocks.pl

Cohones4Life

3,375 komentarzy 3,578 polubień

16 listopada odbędzie się gala UFC 309, podczas której kibice zobaczą trzynaście pojedynków. W najważniejszym z nich Jon Jones zmierzy się ze Stipe Miocicem. Przed tym wydarzeniem przyjrzeliśmy się bliżej kursom wystawionym przez naszego partnera TOTALbet.

Aktualne kursy na galę UFC 309 (stan na 15.11.2024, 17:26):

  • Jon Jones 1.15 - 5.04 Stipe Miocic
  • Charles Oliveira 1.37 - 2.92 Michael Chandler
  • Bo Nickal 1.07 - 7.42 Paul Craig
  • Viviane Araujo 3.18 - 1.32 Karine Silva
  • Mauricio Ruffy 1.10 - 6.27 James Llontop
  • Jonathan Martinez 2.14 - 1.66 Marcus McGhee
  • Chris Weidman 1.95 - 1.79 Eryk Anders
  • Jim Miller 2.40 - 1.53 Damon Jackson
  • David Onama 1.09 - 6.60 Roberto Romero
  • Marcin Tybura 1.65 - 2.15 Jhonata Diniz
  • Mickey Gall 1.67 - 2.21 Ramiz Brahimaj
  • Bassil Hafez 3.18 - 1.32 Oban Elliott
  • Veronica Hardy 1.67 - 2.12 Eduarda Moura

Pełną listę dostępnych kursów możecie sprawdzić klikając TUTAJ.

Wszystko wskazuje na to, że może to być jedna z najłatwiejszych walk w karierze Jona Jonesa (MMA 27-1-0). Zawodnik ten w świetny sposób wrócił do walk w marcu 2023 roku, pokonując przez poddanie w pierwszej rundzie z Cirylem Gane. 37-letni zawodnik pokazał tym samym, że powrót po długiej przerwie nie jest dla niego problemem i jest w stanie zdominować zawodnika aktywnie walczącego. Stipe Miocic (MMA 20-4-0) nie walczył jednak jeszcze dłużej, a w ostatnim starciu został brutalnie znokautowany przez Francisa Ngannou. Wcześniej co prawda Miocic dobrze radził sobie w drugiej i trzeciej walce z Danielem Cormierem, ale pojedynki te miały miejsce w sierpniu 2019 roku i sierpniu 2020 roku. Czy zdoła pokazać cokolwiek, co kiedyś stawiało go w takiej pozycji, że przez wielu nazywany był najlepszym zawodnikiem kategorii ciężkiej na świecie? Będzie o to bardzo ciężko i nie bez powodu Jones dążył do walki właście z Miocicem. Niewykluczone, że „Bones” będzie chciał starcie zakończyć jak najszybciej wykorzystując długą przerwę Miocica, aby nie pozostawić żadnych złudzeń.

Charles Oliveira (MMA 34-10-0) to fenomenalny zawodnik, który w ostatnich latach przegrywał jedynie z Islamem Makhachevem i Armanem Tsarukyanem. W pozostałych starciach najczęściej kończył rywali przed czasem. Po raz kolejny stanie on więc przed szansą odniesienia wygranej przed czasem, bo to udało mu się w pierwszej walce z Michaelem Chandlerem (MMA 23-8-0). Amerykanin jak wiadomo ostatnie dwa lata spędził na czekaniu na starcie z Conorem McGregorem, do którego ostatecznie i tak nie doszło. W tym czasie Brazylijczyk był cały czas aktywny i za każdym razem dawał dobre walki. Nie bez powodu Oliveira jest tutaj faworytem, ale największą zagadką pozostaje Chandler oraz jego forma. Być może zobaczymy go w całkowicie lepszej formie, bo czekając na McGregora mógł przecież cały czas szlifować swoje umiejętności.

Ciekawie zapowiada się walka w kategorii ciężkiej, którą Marcin Tybura (MMA 25-9-0) przyjął na krótki czas przed galą. Polak wróci do klatki po szybkiej przegranej w starciu z Sergheiem Spivaciem, która miała miejsce zaledwie trzy miesiące temu. Taktyka Tybury będzie jasna - jak najszybciej sprowadzić walkę do parteru i tam próbować rozbić albo poddać rywala. Jhonata Diniz (MMA 8-0-0) jako były kickboxer z pewnością będzie o tym wiedział. Dotychczasowe starcia pokazywały, że Brazylijczyka da się sprowadzić, bo robili to Austen Lane i Karl Williams, a bez wątpienia zapaśniczo Tybura stoi od nich wyżej. Jeśli Diniz zdoła jednak unikać ofensywy Tybury, to będzie bardzo niebezpieczny dla Polaka w stójce i może być to oznaką ciężkich chwil dla Marcina Tybury.

Proponowany kupon:

Odpowiedz polub

click to expand...