Wczoraj w Pyskowicach k. Gliwic miała miejsce konferencja prasowa zorganizowana przez Polską Federację MMA, na której obecni byli: Mistrz Olimpijski w Judo i jedyny Polak występujący w legendarnym PRIDE – Paweł Nastula (MMA 2-4),  prezes Polskiej Federacji MMA – Adam Werewka, v-ce prezes PFMMA i koordynator naukowy TCM Polska Extreme TeamJakub Chycki, sędzia główny zawodów – Sławomir Szamota, zawodnicy Bastionu TychyDaniel Obrzut (MMA 1-3) i Kerim Abzaiłow (MMA 6-2) oraz japońscy przedstawiciele korporacji TCM. Twórcy projektu poinformowali o organizacji, zasadach i sędziowaniu na zbliżających się Pierwszych Mistrzostwach Polski MMA. Paweł Nastula jako ambasador marki serdecznie zaprosił wszystkich do udziału w zbliżającej się imprezie, powiedział o swojej aktualnej dyspozycji i wstępnie określił swoje plany na ten rok. Krótka relacja z tego wydarzenia znajduje się wewnątrz posta.

Na początku głos zabrał twórca Polskiej Federacji MMA – Adam Werewka, który krótko, ale konkretnie opowiedział o motywach utworzenia tej młodej organizacji:

Przyglądając się MMA jako dyscyplinie sportu zauważyliśmy, że jest dużo miejsca do stworzenia takich warunków, aby każdy zawodnik, który gdzieś ćwiczy miał szansę skonfrontować się z najlepszymi. W pełni popiera to nasz japoński partner i z tego powodu zdecydowaliśmy się na taki rozwój naszych działań. Nie specjalnie widzimy platformę w ramach której możliwa byłaby konfrontacja na zasadzie sportowej rywalizacji. W Polsce organizowanych jest sporo gal, do których kryterium selekcji nie jest znane. I wydaje mi się, że jest ono nadal niejasne, więc doszliśmy do wniosku, że bardzo ciekawym ruchem będzie zainteresowanie środowiska, trenerów i zawodników swobodną rywalizacją w poszczególnych kategoriach wagowych. Przyjdź i Walcz! Dajemy szansę każdemu, który zainteresowany jest pokazać się.

Pula nagród wynosi 100 tys. złotych, a zawodnik, który przechodzi od eliminacji do półfinału może zgarnąć 14 tys.

Poza punktami, które zostały ogólnie poruszone w niedawnym wywiadzie z Jakubem Chyckim (tutaj), włodarze Polskiej Federacji MMA ustosunkowali się do wprowadzonego ograniczenia czasowego w postaci jednej pięciominutowej rundy, gdyż to właśnie wśród kibiców wywołało największą dyskusję. Dlaczego walki na etapie eliminatora odbywać się będą na takim, a nie innym dystansie czasowym – jak poinformowali organizatorzy – główną przyczyną jest duża ilość uczestników. Lokalne eliminatory będą mieć charakter amatorski, natomiast półfinały i finały będą już normalnie liczone do rekordu (dystans 2x5min). Prekursor BJJ w Polsce i jednocześnie sędzia główny zawodów – Sławomir Szamota dodatkowo uzasadnił:

Czasami są amatorskie turnieje na których walki trwają krócej ok. trzech minut. Ale z takimi walkami jest jeden problem, jeżeli zawodnik nie chce powalczyć to przez trzy minuty jest w stanie przytrzymać rywala i przetrwać. Walka pięciominutowa to jest taki czas kiedy trzeba wykazać się umiejętnościami technicznymi, inaczej zawodnik nie ma szans przetrwać tego czasu, trzeba pokazać coś.

Natomiast w kwestii samych zasad – nie będą one odbiegać od tradycyjnej formuły stosowanej w Polsce. Szczegółowy regulamin można pobrać i przeczytać na stronie http://www.mtlasco.pl/extreme/regulamin.html Niedozwolone będą soccerkicki, stompy, łokcie i w parterze kolana na głowę.

Jak wspominałem wyżej w konferencji brał udział nasz złoty medalista z Atlanty i wielokrotny triumfator Mistrzostw Świata i Europy w Judo, a obecnie zawodnik MMA – Paweł Nastula, który odpowiedział na pytania odnośnie kariery, treningów i kolejnych walk w tej formule.

Tak, rozmowy są prowadzone, ale są bardzo trudne. Może być szansa, że po wakacjach wystartuję w Polsce… Jeśli chodzi o kolejnego rywala, są pewne wizje, rozmowy trwają z konkretnymi federacjami.

Z kolei co jest najważniejsze – bardzo raduje zapał i zdrowie polskiej legendy sportów walki. Paweł wygląda i prezentuje się znakomicie jak na swoje czterdzieści lat, z resztą co widać na załączonych zdjęciach. W ramach przygotowań nie będzie nigdzie wyjeżdżać i będzie trenować na miejscu ze swoimi sparingpartnerami.

Myślę, że jest dobrze. Oczywiście po długich treningach i ciężkiej pracy w judo kontuzje są, one się nie zagoją i będą się odnawiały. Generalnie, jeżeli chodzi o moją dyspozycję mogę trenować, trenuję i myślę, że po wakacjach jeszcze na koniec swojej kariery wystartuję raz, dwa, a może trzy w tym roku.

Akurat w moim przypadku niedawno była taka potrzeba. W tej chwili mam mocną pakę w klubie i nie ma po prostu sensu wyjeżdżać. Mam bardzo dużo zawodników ciężkich i półciężkich, jak – Janek Błachowicz, Daniel Omelańczuk, Robert Jocz czy wielu, wielu innych, tak więc nie ma takiej potrzeby. Moje przygotowania wiadomo jeszcze się nie zaczęły, ale generalnie jeden trening przeprowadzam w klubie, cały czas jestem w takim „pogotowiu startowym”.

Paweł Nastula jako swoisty ambasador Polskiej Federacji MMA, wyraził również swoje zdanie na temat tego nowego ogólnopolskiego projektu.

Apropos tej inicjatywy – myślę, że jest naprawdę super, że coś takiego powstaje. Miejmy nadzieję, że to wyjdzie. Nie wszyscy są zadowoleni z tego powodu. Ale sądzę, że taka impreza szczególnie pomoże zawodnikom. O to chodzi, żeby zawodnicy mieli jak najwięcej startów i mogli rywalizować ze sobą. Oczywiście może to też pokazać – kto na jakim poziomie rzeczywiście się znajduje…Pozycje w rankingu nie zawsze są adekwatne do tego co dany zawodnik reprezentuje. Dlatego więcej takich zawodów i eliminacji. Wszyscy musimy dążyć do tego, aby to jak najlepiej wyszło.

 

Z tego nie ma kasy, nikt tego dla pieniędzy nie robi…Ja nie robię tego dla pieniędzy tylko pomagam, jestem ambasadorem. Bardzo chciałbym, żeby to wypaliło – po to, aby szczególnie Ci młodzi, którzy w tej chwili nie mają szans nigdzie występować, a ciężko trenują – mieli taką możliwość. Gal w Polsce trochę jest, aczkolwiek uważam, że nadal jest ich za mało, żeby można było się sprawdzać. W Stanach Zjednoczonych co tydzień jest event. Tam te możliwości są dużo większe. Oprócz tego jeżeli chodzi o układanki zawodników, realia są takie, że każdy organizator działa tak, aby wystartowało jak najwięcej jego zawodników. To nie jest wcale złe. Wiadomo, że każdy organizator będzie się starał sprowadzać swoich zawodników na swoją galę. Ale to się właśnie wiąże z tym, że dużo młodych fighterów nie jest w stanie nigdzie wystartować. Przecież ile można trenować, trenować i później nie sprawdzać umiejętności na turniejach. Także jak najbardziej jestem za tą inicjatywą. Sądzę, że wszyscy musimy wspierać i pomagać, żeby to jak najlepiej wyszło.

Apelujemy do wszystkich trenerów z całej Polski, żeby przywozili swoich zawodników. To jest ogromna szansa dla każdego!

Dotarły również informacje z Odessy, gdzie rozgrywane są Mistrzostwa Europy w Grapplingu i biało-czerwonych reprezentują w nich dwaj fighterzy, współpracujący z Polską Federacją MMA – Marcin Held i Maciej Polok. O szczegółach występu swoich podopiecznych opowiedział Sławek Szamota:

Tak, walczyli wczoraj. Maciek niestety odniósł drobną kontuzję, dlatego przegrał i zajął drugie miejsce. Dziś nie wystartuje prawdopodobnie z powodu tej kontuzji kolana. Marcin  wczoraj bardzo ładnie wygrał finał szybką dźwignią na kolano.

Interesujące natomiast wydaje się podejście właściciela nowej organizacji w stosunku do federacji KSW i wizerunku Mameda Chalidowa, który współpracuje z TCM Polska Extreme Team.

Nasza koncepcja jest zupełnie inna. My nie mamy ambicji, aby robić największe gale w Europie i w Polsce. Chcemy zająć się sportem i rywalizacją. Taka jest idea. Firma ma tradycje i partnerów japońskich, którzy nastawieni są na rywalizację, konkurencję i sport. Myślę, że mamy zupełnie odrębną ideologię w stosunku do KSW. Być może kiedyś w jakimś zakresie będziemy mogli rozmawiać. To jest wielka organizacja. Nie mam tu nic do dodania. Natomiast my idziemy szlakiem sportowym, czyli chcemy mieć sportowców, a potem celebrytów.

Mamed wspiera nas duchem, natomiast ciałem nie może, gdyż włodarze KSW powiedzieli „nie” dla wspierania naszych działań. Myślę, że możemy sobie szczerze o tym powiedzieć – dostałem taką informację od p. Macieja Kawulskiego.

Sądzę, że każdy komu MMA jest bliskie wesprze tę inicjatywę, która głównie skierowana jest w środowisko. Tak jak Paweł powiedział my na tym nie zarobimy pieniędzy, my to robimy ponieważ to działanie jest sensowne i mamy wsparcie naszego japońskiego partnera. Beneficjentem jest tylko i wyłącznie środowisko, od którego zależy co się dalej z tym stanie.

Karol Dąbrowski
"Miłośnik" MMA. W roli publikującego na Rocksach od 2010 roku. Ogólnie rzecz ujmując Mieszane Sztuki Walki z regionu postsowieckiego. Tłumaczenia cyrylicy, kontrola dostaw gazu do Polski oraz pędzenie 90-cio procentowego bimbru. Na co dzień ponadnormatywny kołchoźnik, amator wódki, pierogów (niekoniecznie ruskich), kartofli, zsiadłego mleka i oddany fan Vyacheslava Datsika.

8 KOMENTARZE

  1. fajnie,ze udalo sie nawiazac wspolprace ze strona japonska,ciezko by bylo zorganizowac cokolwiek bez tego wsparcia finansowego

  2. Fajna relacja dobre wieści. Czytając natknąłem się na wiadmości z ME w grapplingu, wstyd sie przyznać ale przegapiłem te wydarzenie – brak czasu + dawno nie odwiedzałem strony G.Info.

    Można by było zlinkować Foto & relacje z ME ze strony GrapplerInfo.

  3. ’rozmowy są prowadzone’ to jest stały tekst Nastuli. Szkoda, że tylko bardzo sporadycznie z takich rozmów coś wychodzi 🙁

  4. „(…) Przecież ile można trenować, trenować i później nie sprawdzać umiejętności na turniejach (…)” – dziwnie troche brzmia te slowa z ust naszego mistrza olimpijskiego.

  5. swoją drogą wiecie, że p. Natula dał się złapać na test antydopingowy kiedyś?

  6. vzuje ze Nastula jeszcze pokaze na co go stac! Czekamy na super gale ale by bylo..))

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.