W walce wieczoru gali Polsat Boxing Night 9 wystąpił Michał Cieślak oraz bitny Taylor Mabika. Pojedynek zgodnie z planem przebiegł pod dyktandem Polaka, który nie miał problemów ze swoim rywalem. W 6 rundzie doszło do przerwania pojedynku, Mabika zrezygnował z kontynuowania walki. Dla boksera z Radomia było to 20 zwycięstwo w karierze i miejmy nadzieję, że niebawem dostanie kolejną szansę na mistrzostwo jednej z prestiżowych organizacji bokserskich.
1 Runda: Od silnych ciosów lewą ręką rozpoczął Michał Cieślak, szukał miejsca pod prawym łokciem Taylora. Przeciwnik z Gabonu stał za podwójną gardą i niewiele atakował, to Cieślak od samego początku szukał nokautu i prowadził. Ostatnią minutę Michał przeboksował lewym prostym, bardzo spokojnie bez urwania głowy, Polak prawidłowo dystansował rywala.
2 Runda: W pierwszych 10 sekundach Cieślak bardzo ładnie umieścił lewy prosty na splocie przeciwnika, a następnie ponowił ten sam cios tylko na twarz. Po minucie Michał rozpoczął bombardowanie i Mabika musiał się cofać. Były pretendent do tytułu mistrzowskiego kontynuował punktowanie lewą ręką, ale od czasu do czasu niepotrzebnie wchodził w wymiany.
3 Runda: Gabończyk otworzył się na ataki, jego atutem było wręcz wbieganie z ciosami, ale i tak więcej zbierał w kontrze, niż wynikało to z szarży. Kolejne trzy minuty pod dyktando Polaka, dużo kombinacji lewy-prawy prosty i po tym zakończenie hakiem na tułów lub dołożenie sierpowego.
4 Runda: Dobrze, że Michał nie starał się za wszelką cenę znokautować Mabiki. Ładnie dystansował lewym prostym, ale także zmieniał pozycję na mańkuta. W czwartej odsłonie zdecydowanie postawił na szybkość i ilość ciosów prostych, wyszło mu to na dobre. Mabice należy się jednak uznanie, bo jest niezwykle twardy zawodnik i nie przyjeżdża, aby się podłożyć.
5 Runda: Przebieg się nie zmieniał, Cieślak dużo lewego, kombinacji — Taylor broni się za podwójną gardą, przyjmuje na ręce każdy ciężki cios Polaka. Runda do jednej bramki.
6 Runda: Gabończyk nie stanowił zagrożenia dla Michała, ale nie dawał się zaskoczyć i złapać czystym ciosem. Na półtorej minuty przed końcem odsłony Mabika odwrócił się, a Cieślak uderzył go w okolice ucha, Taylor przyklęknął. Co prawda miał on pretensje do sędziego, ale wstał. Do końca rundy bombardowanie i ręka Gabończyka nie wytrzymała — odłożyły się wszystkie przyjęte ciosy na gardę i kontuzja najprawdopodobniej zakończyła starcie lub też brak chęci.