Dawid Pasternak przed IV Galą Sportów Walki w Międzychodzie

(Foto Gniezno.com.pl) Już 12 października, zawodnik Walki Gniezno, Dawid Pasternak stoczy swoją trzecią walkę na scenie MMA. Tym razem, w Międzychodzie przeciwnikiem gnieźnianina będzie zawodnik MMA Devil Świebodzin, Mateusz Karpiński. Przypomnijmy, że poprzednie dwie walki z udziałem Dawida podczas Memoriału Pawła Kamińskiego zakończyły się jego zwycięstwem. Rywal ma na swoim koncie jedno zwycięstwo. Dwa pozostałe pojedynki zostały nie rozstrzygnięte. Z Dawidem rozmawia Dominik Kik.

-12 października odbędzie się twoja kolejna walka. Twój przeciwnik ma gorszy bilans, przez co jesteś zdecydowanie faworytem, mimo, że będziesz walczył bardziej przed jego publicznością.

-Jest to na pewno bardziej tremujące i stresujące, ale wiem, że spora ekipa wybiera się z Gniezna. Jakiś tam doping będzie. To ja walczę, a nie widownia. Myślę, że dam z siebie wszystko i publiczność mojemu rywalowi nie pomoże.

-Jak wyglądały twoje przygotowania? Kto nad nimi czuwał i jak długo trenowałeś?

-Dosyć ostro ćwiczymy gdzieś od dwóch miesięcy, jak tylko dowiedziałem się o walce. Trenuję oczywiście tutaj, na miejscu, w Walce Gniezno, gdzie prowadzi mnie Maciej Kowalski. Poza tym zajęcia mam też w Witkowie u Łukasza Bosackiego.

-Zaliczyłeś ostatni Slugfest Camp, który był, można powiedzieć, specjalnie przygotowany można powiedzieć pod ciebie. Było wielu zawodników z twoją wagą.

-Tak, było sporo lekkich zawodników. Posparowaliśmy, porobiliśmy trochę technik. Czułem się dobrze na obozie, więc myślę, że będzie okej. Wiadomo, taki obóz pomógł mi w przygotowaniach. Zawsze warto porobić zajęcia z kimś z innego klubu, z kimś całkiem obcym.

-Jakich sparingpartnerów miałeś?

-W sumie można tutaj wymienić Mikołaja Walenciaka z Walki Gniezno, no i resztę chłopaków z klubu. Dużo sparuję z trenerem, Maciejem Kowalskim.

-Twoim podstawowym stylem jest Brazylijskie Jiu-Jitsu, ale pokazałeś, że potrafisz też rozstrzygnąć szybko walkę w stójce. Masz jakiś plan na tą walkę? Szybka stójka, czy popatrzymy trochę?

-Chciałbym coś pokazać, żeby publiczność była zadowolona. Wiadomo jednak, że chodzi o zwycięstwo. Jeśli będzie jakaś okazja, aby zakończyć walkę w parterze, czy stójcę, to będę ją na pewno wykorzystywał. Nie będę czekał na werdykt sędziów, ale planu nie chcę też dokładnie zdradzać, bo jak wiadomo jest to jakaś moja tajemnica.

-Na kim wzorujesz swój styl?

-Nie mam w sumie żadnego zawodnika, którego chciałbym naśladować. Jakimś tam idolem może jest Wanderlei Silva, próbuję walczyć, tak jak on. Staram się też swój własny styl wypracować i walczyć, tak jak lubię.

-Dodatkową motywacją do walki będzie obecność Mameda Chalidowa?

-Jest to niewątpliwie gwiazda. Zresztą nie tylko on będzie tam obecny. Będzie jeszcze paru innych zawodników walczących w KSW. Warto się postarać i każdy będzie chciał przed nimi dobrze zawalczyć, aby to zauważyli.

-Dawid, trzymamy kciuki za twoją walkę 12 października, rozumiem, że się bardzo szybko pochwalisz werdyktem sędziowskim. Liczymy, że jako faworyt wrócisz z tarczą. Powiedz mi, jakie są twoje dalsze plany?

-Może i faworytem jestem, ale to jest tylko sport. Zobaczymy jak to będzie. Po walce chciałbym w tym roku wziąć udział w jeszcze jednej walce. Wiadomo; piąć się do góry w rankingu przede wszystkim i wygrywać jak najwięcej. Zobaczymy, czy będą jakieś propozycje walk. Chciałbym bić się na jakiś dużych galach w Polsce, a może nawet zagranicą.

-Łukasz Bosacki, z którym współpracujesz, ma doskonałe kontakty na wschodzie. Może któraś z tamtych gal jeszcze w tym roku?

-Nigdy nie odmawiam walki, więc jeśli będzie okazja to jak najbardziej.