Bartosz Fabiński w oktagonie UFC występuje od kwietnia 2015 roku, lecz nie jest on zbyt aktywnym zawodnikiem. Polak od tamtej pory zawalczył jedynie 5 razy, a jego bilans walk wynosi obecnie 4-1. W ostatnim pojedynku pokonał na gali Cage Warriors 113 zawodnika UFC, Darrena Stewarta. Walka oficjalnie zaliczała się do kontraktu Polaka z „Ultimate Fighting Championship”. Tak czy inaczej, musimy przyznać, że Bartek jest niezwykle ambitnym zawodnikiem i w ostatnich pojedynkach pokazał, że pod względem parterowym radzi sobie wyśmienicie.
Fabiński już w sobotę zmierzy się z Andre Munizem i postara się o kolejną wygrana w oktagonie UFC, a może kiedyś rewanż z Prazeresem, który obecnie zawieszony jest za doping, a dokładnie za Boldenon? Kto wie, warto jednak znać opinię Bartosza, którą podzielił się z Fanpagem — Nie śpię, bo oglądam UFC na Facebooku, udzielając wywiadu.
Zdecydowanie walka przed moją publicznością w Polsce, aczkolwiek nie mam przeciwnika, z którym koniecznie chciałbym zawalczyć. Przyjmuje walki, które zostają mi zaproponowane.
Ostatni pojedynek – krwawy i pełen emocji. To było naprawdę świetne widowisko. Czy miałeś problemy z przygotowaniem przed tą walką?
Po poprzedniej walce musiałem zrobić sobie krótką przerwę ze względu na kontuzje i kwarantanne. Jednak w momencie, kiedy dowiedziałem się o planowanym starciu, mogłem przygotowywać się już normalnie.
Co poszło nie tak w starciu z Michelem Prazesem? Czy twoim zdaniem w rewanżu wyszedłbyś zwycięsko z tego starcia?
Myślę, że zawiodło parę czynników, ale było to dla mnie cenne doświadczenie, z którego wyciągnąłem dużo wniosków i sądzę, że w rewanżu wyszedłbym zwycięsko z tego pojedynku.
Andre Muniz w swojej karierze walczył w głównej mierze w swojej ojczyźnie. Jednak już raz podjął się walki z zawodnikiem spoza Brazylii i uległ. Czy możemy liczyć, że będziesz tym drugim zawodnikiem spoza Ameryki Południowej, który pokona Brazylijczyka?
Wierzę, że mogę pokonać Andre Muniza. Inaczej nie wychodziłbym do tej walki.