Tomasz Narkun KSW 47
(fot. Sebastian Rudnicki, KSW)

Phil De Fries pokonał Tomasza Narkuna w walce wieczoru gali KSW 47 i obronił tytuł mistrzowski w wadze ciężkiej!

Tomasz Narkun zaczął pojedynek od zamaszystych ciosów, które były jednak dalekie od dojścia do celu. Polak regularnie okopywał wykroczną nogę swojego przeciwnika. De Fries wychwycił nogę Tomasza, ale szybko odpuścił dalszą walkę o sprowadzenie. W końcu Anglik trafił potężnym ciosem, po którym Narkun poleciał na deski. Phil doskoczył do swojego przeciwnika szukając skończenia, ale Tomkowi udało się przetrwać najgroźniejsze ataki ze strony De Friesa. Phil toczył walkę z góry i konsekwentnie rozbijał twarz i tułów Polaka. Do końca rundy mistrz wagi ciężkiej spokojnie kontrolował starcie w parterze.

W kolejnej rundzie Narkun kontynuował ataki kopnięciami na nogę rywala. Po minucie walki w stójce De Fries poszedł po obalenie i sprowadził „Żyrafę” do parteru. Anglik wylądował w zamkniętej gardzie Polaka i znów zaczął rozbijać Narkuna za pomocą ground and pound. De Fries trzymał rękę na ustach Narkuna, aby utrudnić mu oddychanie. Mistrz wagi półciężkiej przez dłuższy czas nie był w stanie wydostać się spod De Friesa. Na pół minuty przed końcem rundy Narkunowi udało się jednak wstać do stójki. De Fries ruszył po  kolejne sprowadzenie i w tym momencie Narkun zapiął gilotynę, walcząc do ostatnich sekund drugiej rundy o poddanie przeciwnika. Philowi udało się przetrwać do gongu.

Na początku trzeciej rundy to Tomasz Narkun był zawodnikiem aktywniejszym i częściej trafiającym w stójce. Obaj panowie byli już wyraźnie zmęczeni i pojedynek toczył się w spokojnym tempie. Tym razem De Fries długo nie decydował się na sprowadzenie, dopiero po ponad trzech minutach wyczerpany Narkun wylądował na plecach. De Fries do końca rundy pozostał w gardzie „Żyrafy”, atakując od czasu do czasu pojedynczymi uderzeniami.

Od początku pierwszej rundy mistrzowskiej nie oglądaliśmy zbyt dużo akcji. Narkun i De Fries chętniej atakowali kopnięciami, ale szybkość i częstotliwość uderzeń pozostawiały wiele do życzenia. Tomasz Narkun miał już bardzo mało sił na toczenie wyrównanego pojedynku z Anglikiem. Phil zaczął trafiać coraz mocniejszymi kombinacjami bokserskimi, a Narkun walczył na wstecznym. Na pół minuty przed końcem czwartej rundy Narkun próbował obalić, a następnie zapiąć gilotynę w stójce, ale mistrz wagi ciężkiej nie miał problemów z obroną przed atakami Tomasza.

Tomasz Narkun starał się agresywniej rozpocząć ostatnią odsłonę tego starcia. Jedyną szansą na zwycięstwo Polaka było skończenie tego starcia przed czasem. Narkun naruszył De Friesa lawiną ciosów, a Phil rozpoczął walkę o przetrwanie. Anglik był na skraju nokautu, ale udało mu się przetrwać i obalić Narkuna. Obaj zawodnicy byli mocno wyczerpani. W połowie rundy Polak dwukrotnie starał się zapiąć balachę, ale Phil nie dał się złapać w pułapkę. De Fries kontrolował walkę z góry, obijając Narkuna regularnymi uderzeniami. Na dwadzieścia sekund przed końcem pojedynku, akcja wróciła do stójki, ale nic więcej już się nie wydarzyło. Phil De Fries zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów i pozostał mistrzem KSW w wadze ciężkiej.

1 KOMENTARZ

  1. Gwałt. Po prostu. Narkun w UFC serio kurwa? Przecież jego robi calutka kategoria bez wyjątku. De Fries spoko kontrola z góry ale gng kurwa dramatycznie… Tomeczek jest po prostu mega słaby i pokazał to Mamed w pierwszej walce i pokaże to też Prado mam nadzieję.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.