Peter Sobotta już w sobotę stanie naprzeciw doświadczonego Alexa Oliveiry na UFC w Abu Zabi. Niemiecki zawodnik pochodzący z Polski, co prawda miał występować już w nowym limicie do 84 kilogramów, jednak starcie z Brazylijczykiem odbędzie się w wadze półśredniej.

Sobotta (MMA 17-6-1) swoją ostatnią walkę stoczył w marcu 2018 roku na gali w Londynie. W oktagonie spotkał się z Leonem Edwardsem, który pokonał go przez TKO w ostatniej sekundzie trzeciej rundy. Przed tym pojedynkiem Peter miał serię dwóch zwycięstw z rzędu, które odniósł kolejno z Nicolasem Dalbym oraz Benem Saundersem. Teraz czas na odbicie się po Edwardsie, o czym mówi w rozmowie z portalem BJPenn.

Nie było mnie od dłuższego czasu. Przeszedłem kontuzję łokcia, wdarła się infekcja, w 2019 miałem zmierzyć się z Alessio Di Chirico, ale nie zgodził się on na późniejszą datę pojedynku. Dostałem niby nowego rywala — Gunnara Nelsona, ale marzec nie wypalił z wiadomych względów. Mam mało szczęścia.

Naprawdę cieszę się z nadchodzącej szansy. Po dwuletniej przerwie walka z tak dobrym zawodnikiem w Abu Zabi na wyspie walk to świetna wiadomość. Wiem, że ubrudzę sobie ręce w tym starciu, ciężki zawodnik. Alexa nie trzeba pytać o wojnę, on Ci ją da.

Oliveira to światowej klasy stójkowicz, nie ma perfekcyjnej techniki i wiem, że parterowo jestem lepszy. Jeżeli znajdę sposób na sprowadzenie go, to z pewnością wykorzystam swoją szansę. Na pewno będzie to szalony bój, szczególnie w pierwszej rundzie, kiedy Alex jest cholernie niebezpieczny. Trzeba być ostrożnym, on opuszcza ręce, łatwo go niby trafić, ale za to bardzo szybko wyprowadza ciosy. Jiu-jistu to pięta achillesowa Oliveiry, na pewno uda mi się wykręcić dobre poddanie.

To najważniejsza walka w moim życiu. To ostatni pojedynek w kontrakcie, mam 33 lata i nie było mnie tutaj przez dwa lata, więc sobota decyduje o mojej dalszej przyszłości w UFC. Oczywiście, kiedy wykonam kapitalną pracę, to dostanę nową umowę, jeżeli będzie inaczej — kończę karierę. Walczyłem przez 15 lat i moim celem było zostanie zawodnikiem UFC, jeżeli mnie wywalą — kończę z tym.

Tak jak wspomina Peter, jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli, to zobaczymy go dalej w oktagonie UFC, pytanie tylko z kim?

Na pewno nie jestem na pozycji, która pozwala mi na wybieranie rywali. Po tym pojedynku chciałbym zmierzyć się z Demianem Maią lub Gunnarem Nelsonem. W sumie takie szanse spełnią moje marzenia. Od wielu lat jestem fanem Brazylijczyka i wyjście do niego wiele dla mnie znaczy. Gunnar mówił, że jest najlepszym grapplerem w Europie — chcę pokazać mu, że się myli.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.