Norman Parke pokonał Marcina Wrzoska przez niejednogłośną decyzję na gali KSW 50 w Londynie! Zawodnik z Irlandii Północnej został nowym tymczasowym mistrzem w kategorii lekkiej.
Wrzosek trafił dwukrotnie niskim kopnięciem na początku walki. Norman odpowiedział tym samym. Obaj panowie w pierwszych sekundach skupili się na low kickach, raz ruszyli na wymianę bokserską. Polak chętniej korzystał z ciosów rękami. Norman spokojnie poruszał się do przodu i przyjmował większość ataków Marcina na gardę. Wrzosek przechwycił nogę Parke’a po jednym z kopnięć, ale nie udało mu się sprowadzić walki do parteru. Niedługo później sytuacja się powtórzyła. Zawodnicy w dalszym ciągu wymieniali uderzenia w stójce. Parke trafił świetnym lewym sierpowym. W ostatnich sekundach pierwszej rundy Parke przeszedł do klinczu, próbując zapunktować sprowadzeniem do parteru.
Zawodnicy nie forsowali tempa na początku drugiej odsłony. Oglądaliśmy jedynie pojedyncze kopnięcia z obu stron. Norman dobrze pracował w defensywie, ciosy Wrzoska nie dochodziły czysto do celu. Parke przestrzelił latającym kolanem. Pojedynek mijał przede wszystkim na wymianach kickbokserskich. Sędzia na moment wstrzymał walkę po nieumyślnym kopnięciu w krocze przez Normana. Marcin walczył na wstecznym biegu, natomiast Norman napierał do przodu, unikając kolejnych uderzeń Polaka. Zawodnik z Irlandii Północnej w końcu przycisnął Wrzoska do siatki. Po kilkudziesięciu sekundach Parke zdecydował się zerwać uchwyt. Marcin w dalszym ciągu regularnie atakował niskimi kopnięciami.
„Polish Zombie” aktywniej zaczął w stójce od pierwszych sekund trzeciej rundy. Parke nieustannie napierał do przodu, z obu stron jednak padały liczne ciosy. U Marcina Wrzoska pojawił się cięższy oddech, Polak był zauważalnie bardziej zmęczony od przeciwnika. Parke przeszedł do klinczu, gdzie udało mu się zapracować brudnym boksem. Uchwyt szybko został rozerwany i panowie ponownie wrócili do wymiany ciosów na środku klatki. Parke niedługo później jeszcze raz zdecydował się przejść do klinczu, skąd tym razem udało mu się obalić Wrzoska. Do końca rundy pozostało półtorej minuty, a były zawodnik UFC rozpoczął pracę nad rozbijaniem Marcina z górnej pozycji. Norman Parke próbował przechwycić rękę Wrzoska, ale nie udało mu się znaleźć drogi do poddania.
Marcin Wrzosek w dalszym ciągu inicjował ataki w stójce. Norman napierał jednak do przodu, nie dając miejsca Polakowi na większą ofensywę. Ciosy Wrzoska dochodziły do głowy Parke’a, więc ten zdecydował się przejść do klinczu pod siatką. Wrzosek wylądował z plecami przyklejonymi do siatki. Tym razem walka na chwyty trwała zdecydowanie dłużej niż w poprzednich odsłonach. Dopiero na półtorej minuty przed końcem rundy zawodnicy wrócili do walki w dystansie. Norman jednak nie miał zamiaru wymieniać ciosów i za chwilę ponownie złapał klincz pod siatką.
Zawodnicy uścisnęli się na środku klatki po rozpoczęciu ostatniej odsłony tego starcia. Po niecałej minucie spokojnej walki w stójce, Parke wepchnął Marcina w siatkę. „Stormin” wraz z upływem czasu, coraz chętniej prowadził pojedynek w klinczu, aniżeli w stójce. Wrzosek obronił się przed próbą obalenia za jedną nogę w wykonaniu Normana. Na dwie minuty przed końcem walki, sędzia rozdzielił zawodników z powodu braku aktywności. Parke szybko złapał klincz i Wrzosek ponownie został zmuszony do walki z plecami przy siatce. Marcinowi udało się odwrócić rywala i teraz to on zajmował lepszą pozycję. Normanowi skontrował, odwrócił i obalił Wrzoska. Nie udało mu się skontrolować Polaka na ziemi, „Polish Zombie” szybko wrócił na nogi. Parke złapał klincz, który oglądaliśmy aż do ostatniego gongu. Po 25 minutach starcia, sędziowie niejednogłośnie wskazali zwycięstwo Normana Parke’a.
Wrzoska nie lubię ale szacunek za wyrównaną walkę z Parkiem , który porobił Borysa i stawiał opór Gamerowi. Nie rozumiem tylko jednego. Na chuj przed walką robić szopkę , pierdolić na siebie głupoty i spinać się a w walce piątki , całuski , przytulaski…
Zaraz laskę sobie zrobią ja pierdole…