Interesującą wiadomość do wglądu publicznego podał dziś Nick Diaz na swoim koncie na Instagramie. Nick wprost napisał:
Je**ć UFC! Teraz tylko Bellator ma znaczenie, przynajmniej mi płacą. Scott Coker to jest gość!
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Nick jest zakontraktowany by w marcu 2019 roku, stoczyć bój Jorgem Masvidalem na UFC 235. Skąd tak odległa data? Starszy z braci Diazów cały czas ma zakaz startów po tym jak zaakceptował roczne zawieszenie z powodu trzykrotnego niepoinformowania USADA o miejscu pobytu.
Nick nie walczył od 2015 roku, kiedy to przegrał jednogłośną decyzją z Andersonem Silvą. Bój ten szybko jednak został uznany za no-contest z powodu znalezienia w organizmie Silvy drostanolonu oraz androsteronu. Nick z kolei miał w sobie metabolity marihuany.
Z racji, że Diaz został zestawiony z Masvidalem, spekuluje się, że to element jego gry o podwyżkę w UFC lub po prostu chce wypełnić kontrakt i odejść do Bellatora, tak jak to zrobiło ostatnio sporo zawodników ze stajni potentata z Las Vegas.