Nick Diaz to jedna z najbardziej charakterystycznych, wyjątkowych postaci w świecie MMA. Stocktończyk niechętnie udziela się w mediach, jednakże wyjątkowo w wywiadzie w Opie Radio Show wyjawił wiele ciekawych rzeczy związanych ze swoim dzieciństwem, życiem w Stockton czy swojej karierze.
Jako, że jest to Nick Diaz, niektóre podpunkty będą tłumaczeniem jego bezpośrednich cytatów – tak jak wspominałem, posiada on naprawdę charakterystyczna osobowość, którą łatwiej będzie oddać właśnie w ten sposób.
- Nick był w Nowym Jorku przy okazji gali UFC 205, co ciekawe organizacja nie dała mu biletów na to wydarzenie, nadal nie ma zaplanowanej żadnej walki,
- Amerykanin nie został wpuszczony nie tylko na nowojorską galę, ale zabronili też mu wejść na UFC 202, gdzie walczył Nate Diaz – Nick zaznaczył, że walka była bardzo bliska, a on mógł właśnie zrobić tą małą różnicę, która pozwoliłaby na wygraną Nate’a,
- Stocktończyk wierzy, że dałby bardzo dobre rady młodszemu bratu, które pomogłyby mu w starciu z Conorem McGregorem, po pierwszej rundzie widział już kilka rzeczy, które powinien zmienić,
- Wyznał, że Melendez był razem z Natem, ale nie był on aż tak pomocny, jak on mógłby być w narożniku – Gilbert ma inny styl walki, chciał narzucić swój styl Nate’owi, a nie o to tutaj chodziło, Nick zna dużo lepiej swojego brata więc jego rady byłyby bardziej przydatne,
- Diaz nie mógł wejść na UFC 202 ponieważ, tak jak informowaliśmy, nie opłacił jeszcze grzywny narzuconej przez NSAC, dlatego też nie może być nawet blisko oktagonu podczas gali, oglądał walkę na imprezie w MGM Grand, przyznał, że bardzo się denerwował, nie chciał tam być ponieważ wiedział, że inni będą dziwnie na niego reagować,
- Był pewien, że Nate skończy walkę w pierwszej rundzie – właśnie po niej poradziłby młodszemu bratu, aby nie zadawał ciosów Conorowi, który tylko czeka na kontrę. Nick uważa, iż Nate powinien wtedy jedynie markować ciosy, które denerwowałyby McGregora, co dałoby możliwość wyczekania swoją okazję. Diaz wierzy, że po pierwszej rundzie naprawdę pomógłby Nate’owi – ma na niego właśnie tak duży wpływ,
- Nick stwierdził, ze po 5 rundach walki człowiek jest bardzo wymęczony, nie przeszkadza mu przytulenie się do rywala i przybicie piątki po pojedynku, “nienawidzę Cię, ale walka była naprawdę dobra!”,
- Diaz twierdzi, że nigdy nie przegrał żadnej swojej walki, gdy przegrywał to albo ktoś uciekał, albo go przytulał, ludzie widzą przebieg jego pojedynków dlatego nigdy nie przestają ekscytować się jego kolejnymi starciami, prowadzący zauważył, że jest on jednym z tych zawodników – wygrana czy przegrana, jego akcje nigdy nie idą w dół,
- Amerykanin w liceum nie zaczepiał ludzi, raczej w drugą stronę – był wstydliwy, tzw. awkward kid, nie prowokował bójek, ale często się w nie wdawał po zaczepkach innych, miał dosyć ładną dziewczynę – stawał w jej obronie, opuszczał wiele zajęć, często przenosił się z jednej szkoły do drugiej, nawet raz był eskortowany do innej placówki, jego mama była raczej obojętna na jego tłumaczenia,
- Diaz przyznał, że nigdy nie był dobrym zapaśnikiem, nauka szła mu bardzo wolno jeśli chodzi o ten aspekt MMA, często był obalany, stąd też wzięła się jego pasja do BJJ, sporo dużo silniejszych chłopaków pokonywało go w zapasach, dlatego zaczął uczyć się jiu-jitsu oraz MMA, zaczął poddawać nawet niektórych ojców kolegów, co było dosyć zabawne,
- Nie skończył szkoły, bardzo szybko przeszedł do zawodowego MMA (debiut w wieku 18 lat!),
- Od zawsze lubił marijuanę, lecz nie fascynowały go inne narkotyki, bardzo wkręcił się w mj, po prostu go to uspokaja,
- Nick przyznał, że Stockton to bardzo fajne miejsce do zamieszkania, ale trzeba je dobrze znać, rozumieć, szczególnie Lodi, gdzie właśnie mieszka, wychowywał się tam w domu swojej mamy – jego rodzicielka wychowała go bardzo dobrze mimo okoliczności, ciężko pracowała na wszystko co mieli, nigdy nie wszedł w gangsterkę właśnie dzięki niej, kiedy wszyscy inni handlowali narkotykami, on wiedział, że to nie jest dobra droga, matka Diazów pracowała przez 30 lat w restauracji, aby utrzymać dzieci, jego ojciec był w okolicy, ale nigdy nie przejmował się własną rodziną,
- Jego mama zapisała go bardzo szybko na karate oraz na pływanie, stąd pasja do triathlonu, to prawda, że brał udział w turniejach gdzie płynęło się do Alcatraz, około 5 razy brał udział w takich wydarzeniach, uwielbia to, nie jest aż tak ciężko jak ludzie myślą, dużo cięższy był wyścig przy Santa Cruz – co do triathlonów, ostatnio skradziono mu rower warty 10 tysięcy dolarów,
- Kiedyś dużo bardziej przejmował się sukcesami innych, potrzebował sporo czasu, aby zrozumieć pewne aspekty tego sportu, za młodu przed walką czuł się jak w liceum – wiedział, że ktoś chce z nim pójść na solówkę więc chodził spięty, cały czas odczuwał presję, budził się rano z obawą, że przeciwnik gada głupoty na jego temat w mediach,
- “Ludzie czegoś nie rozumieją… Ku*wa, niektórzy próbują wejść w ten sport mając cudowną rodzinkę, piękną żonę… Skurwy*ynu, ja tego nie mam, nie wracam do ciepłego domku codziennie po treningu. W tym czasie, kiedy Ty zajmujesz się swoją rodziną, ja wkładam 100% w to co robię… Rozpie*dolę Twój świat, a to wszystko będzie oglądać Twoja żona oraz dzieci… To nie jest zabawa”
- “Żyję walką, nie słucham mediów, nie słucham negatywnych rzeczy, ta energia przechodzi na Ciebie gdy tym się otaczasz. Mam wyje*ane na zawieszenia, nie obchodzą mnie takie rzeczy, będę mówił co będę chciał, będę robił co będę chciał, pier*olę bycie autorytetem, nawet nie wiedziałem, że ktoś chce być jak ja, jestem kur*a z Lodi, nigdy nie miałem okazji być niczyim pier*olonym idolem”
- “Chcę być na pudełku Wheaties, chcę dostać pieniądze od sponsorów, chcę mieć to wszystko, ale UFC nie pozwoli mi na to, Eddie Alvarez praktycznie próbował skopiować moją osobowość, starał się zachowywać jak ja. Jeszcze trzy lata nie wiedziałem nawet jak dostać się do klubu nocnego, nie wiedziałem jak się ubrać, teraz wszystko zrozumiałem i jestem wkur*iony”
- Nick myślał, że jak wygra kilka walk, dostanie wiele propozycji, okazji, ale niestety tak to nie zadziałało, w Lodi musiał walczyć cały czas o swoje,
- Diaz twierdzi, iż McGregor zachowuje się jak on i Mayweather, połączył te dwie osobowości,
- Według niego, kiedyś pasy BJJ było dużo bardziej warte, ludzie wygrywali turnieje w swoich kategoriach,
- Amerykanin bardzo zdenerwował się w pewnym momencie na dzisiejszy stan MMA, wielu zawodników trenuje jedynie kickboxing i zapasy, kiedy on zapier*ala, pracując nad zapasami, judo, boksem, bjj, wszystkimi aspektami sztuk walki, inni nadal nie rozumieją na czym to wszystko polega.
Diaz team forever !
@baju
Zaraz zabieram się za czytanie.
Dana łysy Hujek specialnie skąpi na Bilety dla Diaza,
@baju w końcu jakiś prawilny temat :penn:
nick i jego wlasny swiat hehe
Jebłem 😆
Najlepszy moment Nick udaje GSP
skad ja to znam lol
:mamed: Dobre.
@baju ocb?
Małe miasto niedaleko Stockton. Nick teraz tam mieszka.
Sorki ale to Lodi i Stockton to zwykłe szerokie ulice z domkami i podjazdami plus palmy i pickupy. Krótko mówiąc sterylna sielanka i bezpieczeństwo. Przy favelach z Krakowa, Warszawy, Legnicy czy innych miast może się schować. Ale oczywiście #teamDiaz
Nie mowil dlaczego nie zaplacil tej grzywny i przez to nie moze walczyc? Pewnie ma to w dupie ale pytam sie bo moze jest jakis inny powod. Baju idziesz jak burza z kacikami!:applause:
:beer:
Ma wyje*ane i jest to pewnie według niego niesprawiedliwe – tak strzelam. 😉
Równa do najlepszych. Jankowi też jakiś czas temu rower zawinęli :bayan:
Jak lubię Nicka, tak właśnie rozjebałem sobie mózg próbując zrozumieć o co mu biega w tych wypowiedziach :confused:
No nie ukrywam, sporo "randomowych" zmian w tematach robił Nick, jeden z trudniejszych kącików. :arch:
Jak przylecialem na UFC 205 , mialem sie spotkac w Dunkin Donuts z laska , ktora wynajela mi mieszkanie .Przez pomylke trafilem do Starbucks . Wchodzac do kawiarni zobaczylem braci Diaz ktorzy siedzieli przy frontowej szybie.Od razu do nich podeszlem , zamienilem pare zdan I poprosilem zeby zrobili sobie ze mna zdjecie , podalem jakiemus kolesiowi telefon I stanolem pomiedzy braci. Koles ktory robil zdjecie , poprosil zebym tez zrobil mu zdjecie z nimi , ze ich zna ale wstydzil sie podejsc . Zrobilem zdjecie I przeslalem mu odrazu na email , wchodzac w galerje , zobaczylem ze zamiast zdjecia koles nakrecil krotki filmik.Rece mi opadly , ale pomyslalem taka okazja juz nie nie nadarzy , podszedlem jeszcze raz do nich , oboje oczywiscie byli zjarani I zajadli owsianke. Spytalem sie , czy moga jeszcze raz zrobic sobie ze mna zdjecie , Nick nie mial z tym problemu , ale Nate nie chcial oderwac sie od owsianki , widzac to powiedzialem , panowie w koncu marihuana jest legalna w Californi , powinnismy celebrowac , zaczeli sie smaic I zrobili sobie ze mna jeszcze raz zdjecie .Kolejny dowowd na to , ze nic nie dzieje sie bez przyczyny !!
pewnie malo palicie tematu :mamed:
DAWAJ FOTĘ! 🙂
Taki kurwa badboy, tyle szumu wokół siebie robi i w ogóle… a ostatnia wygrana w 2011.
Dokładnie, @baju (bardzo rzadko ) dobrze gada, wrzucaj fote !
Nie rozumiem jednego u Diazów trochę w jedenj kwestii, jesteś sławny, masz kasę wiec niech nie gada jeden z drugim że nie mają rodzin, jak im źle itd. Bo to ich wybór. Zresztą jeżdżę sporo po świecie, Amerykańskie "biedne" dzielnice nijak się mają do Brazylijskich, Kenijskich, Meksykańskich które miałem okazję zobaczyć.
I jeszcze szybka historia z brazyli jadąc z kolegą Brazylijczykiem po Sao Paulo mój pierwszy raz będąc tam. Jest niedziela, słoneczny dzień, centrum miasta i środek dnia. Gość oferujący mycie szyb na światłach przed podejście do szyby kierowcy staje przed samochodem podnosi koszulkę i obraca się do okoła. Ja się pytam dlaczego ? Dlatego żeby pokazać że nie ma noża ani broni i można uchylić okno… To jest mindfuck.
a Łódź to już w ogóle patologia;)
:beer: świetny artykuł
@baju :applause::beer: za Diaz'ów zawsze lajka dam.
View attachment 5038
Normalnie tego nie robie (wrodzona Skromnosc) , ale ta historie musze poprzec jakims dowodem .
Ale Ci się udało. Zajebista fota 😆
:cohon::penn:
@baju
Najlepszy cykl na MMAROCKS.PL 🙂
Nigdy nie omijam :pray::applause::fly:
Pięknie. 🙂 Zabawne, jak Nick jest postrzegany jako badboy, a praktycznie każde foto z fanem to pokaz pełnego uzębienia uśmiechem. Czuję, że dobry ziomek.
Hej, nawet nie wiesz jak miło czyta się takie rzeczy. Dzięki, cieszę się, że się podoba. :friends:
Nate w innych stanach świadomości:)
Ile masz wrostu kolego ? Na tej podstawie poprawnie oszacujemy rzeczywisty wzrost diazów, bo zawsze mi się zdaje że są więksi niż te klasyczne six feet:beer:
5.9 ft
5.9 ft
zazdroszcze ci stary spotkania z ziomkami poryci ale prawdziwi wporzadku kolesie ja ich tak odbieram
zazdroszcze ci stary spotkania z ziomkami poryci ale prawdziwi wporzadku kolesie ja ich tak odbieram
W sensie że 5'9?
W sensie że 5'9?
5'9, no to 6'0-6'1.5 bym im dał. Dzęki za odpowiedź:beer:
5'9, no to 6'0-6'1.5 bym im dał. Dzęki za odpowiedź:beer:
Dzięki baju, świetnie się czyta twoje kąciki, zresztą jak zawsze. Siedzę na chacie po operacji i umilają mi czas. Diazy to spoko chłopaki, chciałbym zobaczyć wreszcie Nicka w klatce, mógłby zapłacić tą karę .
"Diaz twierdzi, że nigdy nie przegrał żadnej swojej walki, gdy przegrywał to albo ktoś uciekał, albo go przytulał"
"Diaz twierdzi, że nigdy nie przegrał żadnej swojej walki, gdy przegrywał to albo ktoś uciekał, albo go przytulał"
Jako, że jestem z Łodzi, to mogę Ci powiedzieć, że w całym województwie łódzkim (ponad 2,5 mln mieszkańców) jest na rok około 50 zabójstw. To tyle samo co rocznie w samym Stockton (około 300 tys. mieszkańców). Zresztą żale Nicka choćby z konferencji prasowej z GSP, kiedy go pytał, ile razy miał broń przystawioną do głowy i ilu jego znajomych dostało z .45tki, są szeroko znane.
Jako, że jestem z Łodzi, to mogę Ci powiedzieć, że w całym województwie łódzkim (ponad 2,5 mln mieszkańców) jest na rok około 50 zabójstw. To tyle samo co rocznie w samym Stockton (około 300 tys. mieszkańców). Zresztą żale Nicka choćby z konferencji prasowej z GSP, kiedy go pytał, ile razy miał broń przystawioną do głowy i ilu jego znajomych dostało z .45tki, są szeroko znane.
Ja nic o £odzi nie mówiłem. No ale wychodzi na to że jednak niebezpieczne tam u nich w tej Ameryce . Pewnie dla tego że mają dostęp do broni… a u nas codzienność to wpierdziel. W takim razie modyfikuje swoją opinię i uznam że gdyby mieszkańcy przestronnego Lodi zamieszkali w łódzkim blokowisku to by się wystrzelali z rozpaczy. Wystarczy porównać mieszkanie Diaza i Wrzoska hehe.
Ja nic o £odzi nie mówiłem. No ale wychodzi na to że jednak niebezpieczne tam u nich w tej Ameryce . Pewnie dla tego że mają dostęp do broni… a u nas codzienność to wpierdziel. W takim razie modyfikuje swoją opinię i uznam że gdyby mieszkańcy przestronnego Lodi zamieszkali w łódzkim blokowisku to by się wystrzelali z rozpaczy. Wystarczy porównać mieszkanie Diaza i Wrzoska hehe.
Stary Diaz jest znany z wzorowego podejścia do fanów w realu. Ja nie znam żadnego innego zawodnika który organizuje zloty dla swoich fanów gdzie ogląda z nimi walki i gada jak z kumplami. Nigdy zdjęć nie odmawia i stara się zrobić fote z każdym kto czeka w kolejce.
Schaub by powiedział: "The nicest guy ive ever met":lol::lol:
Stary Diaz jest znany z wzorowego podejścia do fanów w realu. Ja nie znam żadnego innego zawodnika który organizuje zloty dla swoich fanów gdzie ogląda z nimi walki i gada jak z kumplami. Nigdy zdjęć nie odmawia i stara się zrobić fote z każdym kto czeka w kolejce.
Schaub by powiedział: "The nicest guy ive ever met":lol::lol:
No i pogodę mają lepszą ;). U nas większa bieda, ale patologia się raczej nie strzela jak tam, zresztą u nas na osiedlach przez lata królowała feta, tam metaamfetamina, nieporównywalnie bardziej ryjąca beret, u nas patusy chodzą co najwyżej z kastetem albo nożem, tam mają pukawki. Do tego dochodzi wieloetniczność, a z nią gangi meksyków, portoryków, murzynów itd.
Więc palmami i tymi wolnostojącymi chatkami bym się nie sugerował. A co do Nicka, to mam ambiwalentne odczucia. Zajebiście go lubię oglądać w oktagonie, zajebiście, że jest miły dla fanów itd., ale nie dzierżę jego notorycznego bólu dupy, wiecznych żali i pretensji do całego świata, w których on sam nie wie za bardzo o co mu chodzi, poza tym, że się czuje wiecznie pokrzywdzony. Do tego w jednym zdaniu pierdoli, że tylko on (no i jego brat) jest prawdziwym wojownikiem, 100% poświęconym walce i treningowi, by w następnym zdaniu mówić, że nie lubi się bić i że mu nie zależy i że się boi walczyć, bo każdy się boi, a jak mówi, że nie to kłamie. Do tego najzwyczajniej w świecie często pitoli takie farmazony, że tylko się za głowę złapać i twarz w rękach pochować. Jak Woodley słusznie zauważył, poza oktagonem Nick wysokim IQ raczej nie grzeszy. Zresztą typ jakby bardzo chciał, to już dawno by wrócił do tego UFC, a tak mamy to co mamy – ostatnie zwycięstwo 5 lat temu, za to gadanie na poziomie McGregora, tylko z większym żalem do wszystkiego i wszystkich.
No i pogodę mają lepszą ;). U nas większa bieda, ale patologia się raczej nie strzela jak tam, zresztą u nas na osiedlach przez lata królowała feta, tam metaamfetamina, nieporównywalnie bardziej ryjąca beret, u nas patusy chodzą co najwyżej z kastetem albo nożem, tam mają pukawki. Do tego dochodzi wieloetniczność, a z nią gangi meksyków, portoryków, murzynów itd.
Więc palmami i tymi wolnostojącymi chatkami bym się nie sugerował. A co do Nicka, to mam ambiwalentne odczucia. Zajebiście go lubię oglądać w oktagonie, zajebiście, że jest miły dla fanów itd., ale nie dzierżę jego notorycznego bólu dupy, wiecznych żali i pretensji do całego świata, w których on sam nie wie za bardzo o co mu chodzi, poza tym, że się czuje wiecznie pokrzywdzony. Do tego w jednym zdaniu pierdoli, że tylko on (no i jego brat) jest prawdziwym wojownikiem, 100% poświęconym walce i treningowi, by w następnym zdaniu mówić, że nie lubi się bić i że mu nie zależy i że się boi walczyć, bo każdy się boi, a jak mówi, że nie to kłamie. Do tego najzwyczajniej w świecie często pitoli takie farmazony, że tylko się za głowę złapać i twarz w rękach pochować. Jak Woodley słusznie zauważył, poza oktagonem Nick wysokim IQ raczej nie grzeszy. Zresztą typ jakby bardzo chciał, to już dawno by wrócił do tego UFC, a tak mamy to co mamy – ostatnie zwycięstwo 5 lat temu, za to gadanie na poziomie McGregora, tylko z większym żalem do wszystkiego i wszystkich.
O ile dobrze pamiętam Bonus BGC pomaga w odnajdywaniu rowerów.
O ile dobrze pamiętam Bonus BGC pomaga w odnajdywaniu rowerów.