Bez niespodzianki w pierwszej walce wieczoru gali UFC Fight Night 130 w Liverpoolu. Neil Magny (21-6) potrzebował tylko jednej rundy, by rozprawić się z debiutującym w organizacji Craigiem White’m (14-8).
W pierwszej fazie pojedynku White rozpoczął pracę nad skróceniem dystansu i nie musiał długo się męczyć, by zdobyć klincz. Reprezentant Wielkiej Brytanii męczył Amerykanina pod siatką, do momentu aż Magny odwrócił pozycję i przypadkowo trafił rywala w krocze. Po wznowieniu, Craig White ponownie błyskawicznie zaciągnął Magny’ego pod siatkę, a kiedy pokusił się o próbę obalenia, Amerykanin skontrował i to on znalazł się w gardzie rywala. Amerykanin nie bawił się jednak w parterowe wymiany i przy pomocy swoich długich rąk wsadził kilka bomb przez nogi zawodnika gospodarzy. Dokładnie na minutę przed końcem rundy walka znów trafiła na nogi, a tam Neil Magny odwrócił role i to on zagonił Thundercata pod siatkę, gdzie najpierw naruszył go kolanem, a następnie dokończył dzieło zniszczenia ciosami w parterze. W ten sposób Amerykanin odniósł dziesiąte zwycięstwo przed czasem!