(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Były mistrz Strikeforce Nate Marquardt (MMA 33-13-2) potrzebował zaledwie jedną rundę, by poddać Jamesa Te Hunę (MMA 16-8). Już od pierwszych chwil pojedynku wszystko układało się po myśli Nate’a. W jednej z początkowych akcji, trafił kolanem z klinczu w szczękę Jamesa, a później – gdy obaj zawodnicy wylądowali w parterze – to on zajmował górne pozycje z których atakował rywala uderzeniami oraz łokciami. Gdy wraz z upływam czasu walka ponownie trafiła na matę, Te Huna znalazł się w tarapatach – oddał plecy Marquardtowi, i gdy wydawało się, że James wyjdzie z niebezpiecznej pozycji, Nate uchwycił jego rękę i szybko przeszedł do balachy, którą ostatecznie poddał zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze zwycięstwo Amerykanina od 2012 roku, od kiedy pokonał Tyrona Woodleya (MMA 13-3) i zdobył pas wagi średniej Strikeforce.
Zdjęcie meganieaktualne ;-)))
Zrobił co trzeba, szybka walka, bo każdy dążył do skończenia rywala. Dobrze, że w końcu wygrał i to walkę pod sporą presją.
Mocno mnie to zdziwiło, ale w sumie takiego Nate'a się dużo lepiej ogląda niż tego z ostatnich dwóch walk. Może jeszcze stoczy ze 2 – 3 efektowne walki.
Nate w Strikeforce zdobył pas wagi półśredniej.
Ciekawe kogo następnego dostanie TH chyba kogoś zniezbyt imponującego bo czwarta porażka oznacza pożegnanie z UFC.
Nate wyglądał dobrze, jak w czasach gdy walczył w Pancrase! Trochę był zagubiony ostatnimi czasy jako fighter, może się pozbierał psychicznie
To zbijanie do półśredniej nie było dobrym pomysłem o czym sam Nate mówił po walce, mimo iż wywalczył tam pas mistrzowski w Strikeforce. Waga średnia lepiej mu służy.
z tej walki najbardziej podobała mi się oprawa wejścia TeHuny do klatki. Mistrzostwo… muszę poszukać filmiku z tych tańców i okrzyków wojennych.
To był wielki main event fight. Nate jest wielkim wojownikiem. On zawsze bedzie moim numer jeden. Sposob w jaki arm bar wzial, to bylo niesamowite! Great performance!