„dziennik www.zgorzelec.info”

Wygrywają faworyci

Za nami pierwsze walki mistrzostw Europy w tajskim boksie. Swoje walki wygrali Sebastian Bartkowiak, Joanna Jędrzejczyk i Rafał Tomasik.

Zanim jednak doszło walk odbyło się uroczyste otwarcie mistrzostw. Zawodników i kibiców przez ceremonię przeprowadzili Daniel Groszewski i Andrzej Kapusta. Była uroczysta prezentacja drużyn, hymny i pokazy. Zgorzelczanie mieli okazję zobaczyć muayboran, czyli starożytne Muaythai w wykonaniu mistrzów Polskie w tej, już teraz pokazowej dyscyplinie, Kubę i Oskara. Była też scenka promująca „Festiwal Muaythai przeciw narkotykom”.

Potem doszło do samych walk. A na to z niepokojem czekała zgorzelecka publiczność. Oficjalnego otwarcia imprezy dokonał burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz, który chwilę później pobawił się w konferansjera. Po uroczystym zaprzysiężeniu sędziów zapowiedział pierwszą walkę. Okazało się to szczęśliwe dla Rafała Tomasika, który w wadze junior do 63,5 kg. Pokonał Hiszpana Manueala Fernandeza Blanco. W tej samej wadze, ale w kategorii seniorów przegrał niestety Jarosław Dobosz. Polak w pierwszej rundzie miał szansę na znokautowanie Francuza Sofiane Derdegę, ale jej nie wykorzystał. Ostatecznie przegrał na punkty.

Później na ringu pojawiło się dwoje zawodników, którzy są naszymi faworytami. Joanna Jędrzejczyk z grupy Libido Forte Team wręcz zmiotła z ringu Słowaczkę Janę Macekovą i wygrał przez techniczny nokaut. Trochę więcej problemów miał ulubieniec miejscowych Sebastian Bartkowiak, który skarżył się na nowy sprzęt. – Ochraniacze w których walczymy strasznie wbijają się w ciało i uniemożliwiają ruchy. Musimy coś z tym zrobić, bo po prostu ręce opadają. Gdybyśmy walczyli bez pancerzy to na pewno znokautowałbym Niemca Dirka Brosowskiego, a tak musiałem się z nim męczyć cztery rundy – wyjaśniał Bartkowiak. – Bardzo byłem zdenerwowany na ten sprzęt, ale myślę, że swoją postawą i umiejętnościami Sebastian moralnie zniszczył przeciwnika. Fizycznie to ten sam się wykończył – próbował obrócić wszystko w żart Petro Angeluk, trener Bartkowiaka. Zadowoleni byli też kibice. – Na środę, czyli kolejną walkę Sebastiana przyjdziemy z trąbkami – zapowiadali.

Na razie zgorzelczanie uczą się nowej dyscypliny sportu. Nie krzyczą jeszcze charakterystycznie „oj”, bo nie wiedzą do końca jak to robić. – Do sobotnich walk finałowych wszystkich tego nauczymy – zapowiada Rafał Szlachta, prezes Polskiego Zrzeszenia Muaythai.

Daniel E. Groszewski, dyrektor biura prasowego mistrzostw

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.