„Zawsze mu udowadniam, że jest w błędzie” – Francis Ngannou o prezydencie UFC

Francis Ngannou nie ukrywa zadowolenia z ogłoszenia pojedynku bokserskiego z Tysonem Furym. Kameruńczyk uważa, że po raz kolejny udowodnił swojemu pracodawcy, że ten był w błędzie.

„Predator” zawalczy w boksie 28 października w Arabii Saudyjskiej w mieście Riyadh. Starcie z Furym będzie jego debiutem w tej formule sztuk walki. Tym samym Kameruńczyk dopiął swego i po kilku latach udało mu się doprowadzić do rywalizacji w boksie. Zadowolenia tym faktem nie ukrywa Ngannou, jak i tym, że zagrał na nosie szefowi UFC. „Predator” w rozmowie dla MMA on SiriusXM wyraził zadowolenie, że udowodnił Dane Whitowi, że ten był w błędzie. Jednocześnie wyrażał zdziwienie gotowością do zorganizowania starcia Fury’ego z Jonem Jonesem na zasadach MMA.

Z jakiegoś powodu zawsze udowadniam Dane Whitowi, że jest w błędzie. Nawet jeśli jest po mojej stronie. Zawsze mu udowadniam, że jest w błędzie, za każdym razem. To jest po prostu nasza historia. Byli gotowi, aby zrobić walkę Jona Jonesa z Tysonem Furym w MMA. Dlczego więc nie mogliby zrobić Ngannou vs Fury w boksie? Tego nie wiem. Myślę, że zrobił tak, żeby spróbować oddalić tę walkę ode mnie i wysłał kontrakt na starcie Jonesa.

Nie jest sekretem, że wielu ludzi chciało mojego niepowodzenia. Oni nie chcą, abym osiągnął sukces. Nie jest to sekretem, to całkiem oczywiste i o tym wiadomo.

Ngannou (MMA 17-3) ostatnią walkę w sztukach walki stoczył w styczniu 2022 na UFC 270. Wówczas na zasadach MMA pokonał Ciryla Gane jednogłośną decyzją sędziów w walce wieczoru wydarzenia. Dla Francisa była to pierwsza udana obrona tytułu mistrzowskiego kategorii ciężkiej, który zdobył nokautując Stipe Miocica w marcu 2021 na UFC 260.

„Predator” na początku roku odszedł z UFC, po tym jak nie mógł się dogadać w kwestiach kontraktowych. W maju Ngannou podpisał kontrakt z organizacją PFL, która zagwarantowała mu minimum jedno starcie bokserskie.