Roman Szymański, który podczas gali KSW na PGE Narodowym zmierzył się z Valeriu Mirceą, musiał uznać jego wyższość w klatce. Polak przyznaje, że nie był w pełni sił wychodząc do tego pojedynku. Dodaje jednak, że nie chce się tłumaczyć i że wraca do ciężkiej pracy.
3 czerwca podczas gali XTB KSW Colosseum 2 Roman Szymański po raz drugi w karierze zmierzył się z Valeriu Mirceą. W pierwszym starciu Polak wygrał z Mołdawianinem przed czasem. Drugi pojedynek rozegrał się na pełnym dystansie i zakończył wygraną Valeriu na punkty. Po walce Szymański napisał w mediach społecznościowych:
Niestety wiele złego wydarzyło się przed samą walką. Nie będę się tłumaczyć.
W samej walce były dobre I słabe momenty. Jestem przekonany że, gdybym był w pełni sił, to dziś byśmy razem świętowali zwycięstwo.
Niestety takie jest życie/Sport…
Emocje jakie mi towarzyszą – ZŁOŚĆ!
Co dalej?
Czas wylizać rany i wracać do pracy.
Zabrać co nasze.Dziękuję za wsparcie, jesteście ZAAAJEBIŚCI.
Po pierwszej walce z Mirceą Roman Szymański zmierzył się z doświadczonym Gruzinem Raulem Tutaraulim i poddał go już w drugiej minucie pojedynku. Skończenie w wykonaniu Szymańskiego zostało wybrane najlepszym poddaniem wieczoru i nagrodzone bonusem. Było to czwarte zwycięstwo z rzędu reprezentanta klubu Czerwony Smok, które zapisał w swoim rekordzie po konfrontacji o pas mistrzowski wagi lekkiej.
12 komentarzy (poniżej pierwsze 30)
...wczytuję komentarze...
UFC Middleweight
Jungle Fight Bantamweight
UFC Middleweight
ONE FC Super Heavyweight
Brutaal Heavyweight
Shark Fights Light Heavyweight
PRIDE FC Welterweight
Brutaal Heavyweight
Shark Fights Welterweight
UFC Middleweight
WSOF Light Heavyweight
UFC Middleweight
Dołącz do dyskusji na forum <a href="https://cohones.mmarocks.pl/threads/68104/">Cohones →</a> lub komentuj na <a href="#respond">MMARocks.pl →</a>