Podczas dzisiejszej gali UFC – Max Rohskopf zrezygnował z dalszej walki, zawodnik nie wyszedł do 3 rundy pojedynku z Austinem Hubbardem.

Max Rohskopf (5-1) podczas UFC on ESPN 11 podjął Austina Hubbarda (12-4), jednak dowiedział się o tej walce z 10-dniowym wyprzedzeniem. Od pierwszej rundy Austin zyskiwał coraz większą dominację, aż w końcu niemiłosiernie obijał Rohskopfa. Po końcu drugiej odsłony podopieczny Roberta Drysdale’a zszedł do swojego narożnika i poprosił trenera o przerwanie tego jednostronnego spotkania. Drysdale odmówił swojemu zawodnikowi i tłumaczył mu, że może jeszcze wygrać, tylko trzeba wyjść do kolejnej rundy i realizować taktykę.

W końcu Rohskopf nie wstał, co przykuło uwagę sędziego Marka Smitha. Arbiter poprosił o dodatkowy czas i podszedł porozmawiać z zawodnikiem, po chwili starcie zostało przerwane. Poniżej znajduje się wideo z całej sytuacji oraz zapis rozmowy.

Drysdale: Dobra mistrzu, mamy to.
Rohskopf: Przerwij to.
Drysdale: Posłuchaj mnie.
Rohskopf: Przerwij walkę.
Drysdale: Max możesz pokonać tego gościa.
Rohskopf: Nie, nie mogę.
Drysdale: Naprawdę możesz to zrobić, okej?
Rohskopf: Nie damy rady, przerwij to.
Drysdale: Przerwij, przerwij.. Kiedy już prawie jest nasz. Złap oddech, odpocznij. Trzymaj stójkę i idź w klincz.
Rohskopf: Nie, przerwij to.
Drysdale: Jesteś pewien, że chcesz przegrać?
Rohskopf: Tak.
Drysdale: Przestań kur*a, jesteś mistrzem.
Rohskopf: Nie potrzebuję tego, skończ z tym.
Drysdale: Przejdź do klinczu, idź w zapasy i wygrasz rundę, a potem całą walkę.

Po chwili wkroczył sędzia i przerwał pojedynek.

Komisja Sportowa Stanu Nevada przyjrzy się tej sprawie. Dyrektor Bob Bennett w rozmowie z ESPN po gali przyznał, że takie zachowanie narożnika jest niedopuszczalne, a trener powinien przede wszystkim troszczyć się o zdrowie swojego podopiecznego.

Przyjrzymy się temu. Możemy nawet wszcząć postępowanie dyscyplinarne przeciwko narożnikowi. Nie wydaje mi się, że oni kiedykolwiek mieli na uwadze dobro swojego zawodnika. Gość nie chciał wyjść i walczyć.

Oczywiście po walce nie zabrakło także komentarza samego trenera Maxa.

Zrobiłem, co zrobiłem. Od ludzi, których trenuję, wymagam wiele, ponieważ ich kocham. Max nie został poważnie ranny, potrzebował psychicznego pchnięcia, poruszenia mentalności. Tego właśnie oczekuje się od trenera. Tak czy siak, wrócimy. Max jest mistrzem. Taka jest moja praca, trzeba pchać zawodników do granic ich możliwości. Nie żałuję, że tak mu powiedziałem.

Na samym końcu wypowiedział się także menedżer Amerykanina, stwierdzając, że krótki okres przygotowań miał negatywny wpływ na występ. Co więcej, zdradził, że Max miał kontuzję dużego palca u stopy i nie był w stanie prowadzić normalnych treningów. Koniec końców uznał, że mogli nie ryzykować i nie wchodzić w zastępstwo za Joe Soleckiego.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.