Michael Chiesa zwyciężył z Rafaelem dos Anjosem na gali UFC on ESPN+ 24 w Raleigh. Amerykanin okazał się lepszy na pełnym dystansie w oczach wszystkich sędziów punktowych.
Michael Chiesa aktywnie pracował na nogach od początku walki, krążył dookoła oktagonu, a dos Anjos próbował złapać odpowiedni dystans. Brazylijczyk dążył do zamknięcia rywala pod siatką, w końcu jednak Chiesa ruszył agresywnie do przodu, łapiąc klincz. Michael zaszedł za plecy byłemu mistrzowi wagi lekkiej i obaj zawodnicy wylądowali w parterze. Amerykanin zapiął trójkąt nogami na biodrach Rafaela i rozpoczął pracę nad zapięciem duszenia. Chiesa odpuścił, przeszedł do dosiadu, ale ostatecznie stracił dominującą pozycję. W dalszym ciągu kontrolował dos Anjosa na ziemi, jednak temu udało się podnieść na minutę przed końcem pierwszej rundy. RDA zaatakował dwoma kopnięciami, po których „Maverick” odpowiedział sprowadzeniem. Ostatnie sekundy tej odsłony Rafael spędził przyciśnięty do siatki.
Dos Anjos trafił niskim kopnięciem, Chiesa skrócił dystans szukając zwarcia, ale tym razem Brazylijczyk nie dał się obalić. Michael uparcie dążył do przeniesienia walki na ziemię, natomiast dos Anjos dobrze pracował w stójce low kickami na łydkę. „Maverick” złapał klincz przy siatce, Rafael zdołał odwrócić pozycję i samemu spróbować obalenia. Po krótkiej walce na chwyty zawodnicy wrócili do stójki. Obaj byli aktywni i próbowali wielu technik kickbokserskich. Na minutę przed końcem drugiej odsłony Chiesa jeszcze raz przeszedł do klinczu, ale RDA skutecznie bronił się przed wylądowaniem na plecach.
Po rozpoczęciu ostatniej rundy Chiesa błyskawicznie skrócił dystans, by po chwili obalić przeciwnika z klinczu. Amerykanin znalazł się w półgardzie byłego mistrza. Michael skontrolował lewą ręką RDA, jednak nie udało mu się dopracować dźwigni. Dos Anjos przechwycił nogę „Mavericka”, nie pozwalając mu na skuteczne ataki z górnej pozycji. Po kilkudziesięciu sekundach zwarcia Chiesa wyswobodził się i wrócił do gardy Brazylijczyka. Michael konsekwentnie rozbijał Rafaela, zapewniając sobie przewagę na kartach sędziowskich. Sytuacja nie uległa zmianie aż do syreny kończącej i po trzech rundach pojedynku przez jednogłośną decyzję zwyciężył Michael Chiesa.