Tyron Woodley (19-4-1) chciałby wystąpić na UFC 249, które zaplanowane jest na 18 kwietnia. Nie wiadomo jednak czy do tej gali w ogóle dojdzie, ale jeżeli uda się dopiąć wszystko na ostatni guzik, to były mistrz wagi półśredniej z chęcią zmierzyłby się z Colbym Covingtonem. Przypomnijmy, że walka Amerykanina nie doszła do skutku z Leonem Edwardsem z powodu pandemii koronawirusa, jednak w tym samym czasie ”Choas” wyraził chęć zastępstwa. Teraz przerodziło się to w realną rywalizację i nowe zestawienie, o które zabiega Woodley.

To ostatni raz, kiedy mówię o walce z Colbym – powiedział Tyron na swoim Instagramie.

Jeżeli on nie chce walczyć teraz, nie będę czekał, idę dalej. Dlaczego w ogóle o nim mówię? Gość nigdy nie zdobył mistrzostwa w porównaniu do mnie. Miałem siedem walk mistrzowskich, więc mieć jego nazwisko na ustach… Powinienem to wypluć.

Panowie niegdyś trenowali razem w American Top Team na Florydzie. Colby w jednym z wywiadów jednoznacznie stwierdził, że bez problemów obijał Woodleya na sparingach.

Nigdy nie było sytuacji, kiedy przeważał podczas naszych sparingów. Ten chłopak nigdy mnie nie obalił, może trafił kilka razy, ale tak naprawdę ciągle uciekał. Naprawdę nie chciałem go zaje***. Nie chciałem tego zrobić, w każdej chwili mogłem odciąć mu światło.

Co ciekawe, według Amerykanina – Colby za wyjście do oktagonu żąda kosmicznej wypłaty.

Gość pyta o kosmiczną kwotę pieniędzy. Nawet Conor nie zarobił tyle w UFC. Dlaczego chcesz aż tyle pieniędzy za walkę ze mną? Chcesz zarobić 6 czy 7 milionów za mnie? Boisz się i wiesz, że zostaniesz rozbity.

Zapewne pyta o takie pieniądze, bo po tej walce zakończy karierę i będzie mógł nadal zatrudniać kur**, które będą koło niego chodzić.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.