Sean O’Malley po ostatniej walce, kiedy to znokautował Eddiego Winelanda, zażyczył sobie pojedynku z Marlonem Verą. Organizacja przystała na propozycję zawodnika i zgodziła się, aby O’Malley zmierzył się z „Chito” na UFC 252, 15 sierpnia w Las Vegas.
Sean O’Malley z pewnością potrafi wyróżnić się z tłumu zawodników UFC. Ta osoba nie tylko efektywnie wykańcza swoich rywali, ale także potrafi zbudować solidną promocję przed starciem. Tym razem nie skupia się on docelowo na swoim rywalu, a w imię biznesu uderza w czołowych zawodników swojej kategorii wagowej.
Garbrandt nie chce ze mną walczyć — powiedział zawodnik dla MMAFighting.
Wie dobrze, że jestem za duży. Dobrze pracuję na ciosach prostych, wydłużam dystans, a on wali cepami na lewo i prawo. Nie wyjdzie do takiego pojedynku.
Wiem, że jestem w jego głowie, na pewno oglądał moją walkę z Jose Quinonezem. Mam wielki szacunek do Cody’ego, mówiłem o tym w niejednym podcaście — był nokautowany wiele razy, a wrócił i pokazał klasę.
Chodzi mi tylko o walkę, o czyste umiejętności. Pokonałbym go, nie kryję swoich myśli. To typ zawodnika, którego łatwo podpuścić, wystarczy nagadać bzdur w mediach, a on od razu odpowie.
Dla O’Malleya (12-0 MMA) występ na UFC 252 będzie piątym pojedynek w oktagonie największej organizacji MMA na świecie. Zawodnik w poprzednim starciu znokautował byłego mistrza WEC, Eddiego Winelanda. 9 z 12 zwycięstw w karierze zawodnik zdobywał, kończąc rywali przed czasem. Vera (15-6-1 MMA) w ostatnim pojedynku przegrał według sędziów z Songiem Yadongiem, lecz wielu specjalistów uważa, że to „Chito” powinien zostać ogłoszony zwycięzcą tego starcia. Przed tym pojedynkiem miał świetną serię 5 zwycięstw.