Zawodnicy sportów walki wyszli na ulice w Sao Paulo i rozpoczęli protesty. Wszystko w celu otwarcia ich klubów sportowych, w których na co dzień trenują. Co ciekawe, akcje wspiera zawodnik UFC – Anderson Dos Santos (20-8) razem ze stu innymi sportowcami.
Obecnie w Brazylii potwierdzono około 58 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem, zmarło 4016 osób. W samym Sao Paulo potwierdzono 17 826 przypadków, a zmarło aż 1512 osób. Niestety kryzys gospodarczy zmusza większość władz państwowych do zniesienia niektórych obostrzeń. Cóż, na razie wiadomo, że gubernator Joao Doria poluzuje część restrykcji 11 maja i możliwe, że będzie to dotyczyło miejsc treningowych.
Sam pomysł strajków zrodził się z pomysłu promotorów oraz trenerów. Wiedzą oni, że większość siłowni, ale także kompleksów sportowych niedługo zbankrutuje. Dlatego też porozumieli się między sobą telefonicznie i ustalili, co chcą osiągnąć. Ich działania obecnie skupiają się na otworzeniu miejsc treningowych dla zawodowych sportowców, ale także członków kadry narodowej w różnych dyscyplinach.
Poniżej znajduje się wywiad zawodnika UFC dla MMAFighting nawiązujący do strajków.
Wiemy doskonale, że nie możemy otworzyć naszych klubów dla 10-15 osób na raz. Możemy przecież dostosować godziny zajęć i uczestnictwo na treningach rozłożymy na cały dzień. Rozumiemy też, że zapasy, jiu-jitsu to bardzo kontaktowy sport i mamy bezpośredni kontakt, więc niesie to duże ryzyko. Cóż, możemy jednak boksować na workach, uderzać w tarcze, czy ćwiczyć na siłowni. Dokładnie o takie aktywności pytamy.