W walce wieczoru KSW 58 Salahdine Parnasse musiał uznać wyższość Daniela Torresa, który znokautował go już w pierwszej rundzie i tym samym został nowym mistrzem wagi piórkowej. Francuz udzielił ostatnio wywiadu dla jednego z anglojęzycznych komentatorów, Krzysztofa Soszyńskiego, w którym z pomocą tłumacza odniósł się właśnie do styczniowej przegranej.

Cały czas nie wierzę w to, że trafił mnie bicepsem i to zakończyło walkę. Myślę, że gdybyśmy powtórzyli to starcie milion razy, zawsze wygram, bo to był lucky punch. Uważam, że sędzia przerwał starcie za szybko. To jest MMA, a nie boks i to nie był czysty nokaut. […] Ja wstałem po 1 albo 2 sekundach, więc moim zdaniem było to za wczesne przerwanie.

Dla utalentowanego 23–latka była to pierwsza porażka w zawodowej karierze. We wspomnianej rozmowie został zapytany przez prowadzącego, jak ten fakt oddziałuje na jego nastawienie, na co odpowiedział następująco:

Nie ma to dla mnie znaczenia. Mówiłem wcześniej, że mogę mieć 14-0 albo 14-10 i to nic nie zmieni w mojej głowie. Mam bardzo mocną psychikę, to jeden z moich atutów.

Reprezentant Atch Academy chciałby natychmiastowego rewanżu z Brazylijczykiem. Ma nadzieję, że dojdzie do niego w kwietniu lub maju. Zaznaczył również, że nie ma zamiaru nic zmieniać w przygotowaniach, gdyż więcej treningów mogłoby się negatywnie odbić na jego dyspozycji.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.