Tony Ferguson cały czas wierzy, że może rywalizować na najwyższym poziomie w MMA. Po walce z Charlesem Oliveirą, pojawiło się wiele głosów wśród specjalistów, że „El Cucuy” nie zdobędzie już pasa mistrzowskiego, a jego forma będzie spadać. Ferguson podczas transmisji na żywo na Instagramie opowiedział o swojej perspektywie z walki z Oliveirą i swojej przyszłości.
Nie zamierzałem marnować energii w parterze i wy w BJJ również nie powinniście. Po prostu trzeba być cierpliwym i czekać na to aż przeciwnik będzie zdobywał pozycję, a w trzeciej rundzie byłem tak leniwy, że już nie zdobył dosiadu. On kontrolował pozycję boczną i szukał czegoś innego, bo pękł mentalnie w pierwszej rundzie.
Oglądałem walkę bez komentarzy, a potem widziałem jak wszyscy gadają, że zostałem zdominowany. Ok, tak to może wyglądało dla ludzi nietrenujących BJJ. Zdobywanie pozycji w tradycyjnym MMA daje punkty, różne korzyści. Sędziowanie leży po stronie komisji i ja nawet nie wiem co tam jest. Będę szczery – nie wiem.
W swoim podcaście John McCarthy, legendarny sędzia i weteran UFC, Josh Thompson, powiedzieli, że być może Ferguson zostanie zwolniony z organizacji biorąc pod uwagę jej ostatnie ruchy. „El Cucuy” nie przejmuje się jednak słowami dwóch specjalistów.
Odpowiadam Johnowi McCarthy’emu i „The Punkowi” – nie, nie zostanę zwolniony. Josh, byku, przecież dostałeś wpier*ol. Nie zaczynaj znowu. Fani mnie kochają. Chcą zobaczyć moją kolejną walkę. Ja również was kocham.
Ferguson (25-5 MMA) przed ostatnim starciem walczył podczas UFC 249. Zmierzył się wówczas z Justinem Gaethje, z którym przegrał w 5. rundzie pojedynku przez TKO. Przed walką z „The Highlight” zawodnik miał świetną serię 12 wygranych z rzędu, która rozpoczęła się w październiku 2013 roku. „El Cucuy” aż 20 z 25 zwycięstw w karierze zdobywał kończąc rywali przed czasem.