Paweł Pawlak (15-4-1) zremisował z Adrianem Błeszyńskim (9-4-1) w walce o pas wagi średniej organizacji Babilon MMA. Sędziowie punktowi wskazali odpowiednio: (47-46 Pawlak, 48-47 Błeszyński, 47-47 Remis). Obaj zawodnicy w wywiadzie po pojedynku zgodzili się na rewanż. Kibice z pewnością ucieszą się z tego faktu, bo samo starcie było pełne emocji i zasłużyło na uznanie.
1 Runda: Początek nie był porywający, obaj zawodnicy szukali dystansu. Po minucie Pawlak sprowadził swojego rywala do parteru, był aktywny, starał się wypracować dogodną pozycję, aby rozbić Adriana. Na dwie minuty przed końcem starcia lewa strona twarzy Błeszyńskiego mocno spuchła, na jego głowie wylądowało dużo ciosów. Sędzia zatrzymał nawet pojedynek i odesłał Adriana do lekarza, jednak po konsultacji został dopuszczony do kontynuowania boju.
2 Runda: ”Plastinho” od razu po rozpoczęciu przeszedł do parteru, zrobił to bez problemów i wpiął się za plecy rywala, szukał poddania, jednak stracił pozycję i panowie powrócili do stójki. Na 3 minuty przed końcem rundy Paweł ciężko oddychał, dodatkowe kilogramy sprawiły mu problem. Błeszyński napędzany dopingiem widowni ruszył na swojego przeciwnika, jednak Pawlak zdołał go obalić i skontrolować.
3 Runda: ”Ares” z początkiem ruszył na byłego zawodnika UFC z ciosami, celnie trafiał, więc Paweł upatrywał zapasów, w końcu zepchnął on miejscowego do siatki i rozpoczęła się przepychanka, w której górą był Pawlak. Na minutę przed końcem obaj byli potwornie zmęczeni, a mimo to nadal znaleźli siły na wymianę. W przerwie od razu wylądowali na macie, aby złapać jak najwięcej tlenu.
4 Runda: Historia się nie zmieniła, Błeszyński szedł do przodu, atakował, ale także inkasował proste w kontrze. Pojawiały się pojedyncze ataki, obaj przestali bazować na kombinacjach. W drugiej połowie ”Ares” przeważał, Pawlak stracił resztki sił, szukał rozpaczliwie obalenia, ale nie miał na to wystarczająco siły. Dojechał ”Plastinho” na ostatnich oparach do końca, ale na ostatnie oczko nie zostawił już tlenu. Z pewnością przegrał rundę.
5 Runda: Błeszyński poszedł za ciosem z końcówki poprzedniego starcia. Trafiał dobrym lewym prostym, a także prawym cepem. Nos łodzianina coraz bardziej krwawił, Pawlak nie miał kompletnie sił i ciągle zbierał na twarz. W połowie rundy sędzia – Piotr Jarosz zwrócił nawet uwagę, aby faworyt zaczął w końcu pracować. Na półtorej minuty ”Ares” znalazł się na plecach, jednak zmotywowany wstał i powrócił do boksowania, zyskując znaczną przewagę.