„Nie chciał żyć z tą świadomością, że…” – Colby Covington o emeryturze Jorge Masvidala

Colby Covington ustosunkował się do zakończenia kariery przez swojego nieprzyjaciela w osobie Jorge Masvidala. „Chaos” uważa, że 38-latek nie chciał żyć ze świadomością, że ostatnią porażkę poniósł w starciu przeciwko niemu.

W ubiegłą sobotę, 8 kwietnia, Masvidal zakończył swoją bogatą karierę. W drugiej walce wieczoru UFC 287, „Gamebred” zmierzył się z Gilbertem Burnsem. Brazylijczyk pewnie pokonał swojego przeciwnika przez jednogłośną decyzję sędziów punktowych w starciu dywizji półśredniej. Masvidal tym samym poniósł czwartą porażkę z rzędu. Amerykanin w wywiadzie po walce obwieścił, że było to dla niego ostatnie starcie w karierze.

O emeryturę swojego byłego rywala i przyjaciela został zapytany Colby Covington w rozmowie z Submission Radio. „Chaos” jest zdania, że Masvidal nie chciał kończyć kariery z myślą, że przegrał z nim ostatnie swoje starcie. Jednocześnie Covington wypomniał mu wydarzenie po ich walce, kiedy to na ulicach Miami zaatakował go Masvidal.

Jeśli miałby przedstawić swój szczery punkt widzenia, to on jest emerytowany od czasu, gdy go pokonałem. On jest zniszczonym gościem. To jest powód dlaczego wyskoczył i zrobił to co zrobił mi na ulicy niczym mały clown. Nie ma powodu do dumy.

 

Po prostu nie chciał żyć z tą świadomością, że to ja go wysłałem na emeryturę, kiedy to skopałem mu tyłek. Dlatego też wyszedł i przegrał z kimś innym w dywizji, ponieważ nie chciał mieć w głowie tego, że to przeze mnie poszedł na emeryturę. Będę szczery, Jorge „Uliczny Judasz” jest na emeryturze od ubiegłego roku i walki w T-Mobile Arena.

Do starcia w oktagonie z udziałem obydwóch zawodników doszło w marcu 2022 roku. Wówczas na gali UFC 272 lepszy okazał się Covington. Amerykanin pokonał Masvidala przez jednogłośną decyzję sędziów punktowych w walce wieczoru wydarzenia. Od tamtego czasu „Chaos” nie pojawił się ani razu w oktagonie. Jak potwierdził prezydent UFC, Covington ma być następnym pretendentem do pasa wagi półśredniej.