Michael Chandler (19-5-0) zwieńczenia rywalizacji z Patricio Freire (29-4-0) na pewno nie może uznać za sukces. Amerykanin podczas gali Bellator 221 przegrał przez nokaut w niespełna minutę i stracił pas wagi lekkiej. Zawodnik za pośrednictwem portalu Instagram zabrał głos po porażce.
Nie patrzę w tym sporcie na porażki i wygrane.
Łatwo to powiedzieć po porażce.
Nie mówię, że nie uroniłem łzy. Nie wstydzę się powiedzieć, że to boli.
Ten sport jest zarówno tak samo bezlitosny i niewybaczalny jak piękny i radosny.
Nie możemy cieszyć się z dobrych rzeczy bez akceptacji upadków.
Budząc się w niedzielę, dostrzegłem, że jestem zwycięzca z wielu powodów, niektórych nie potrafię zliczyć.
Kilka ostatnich dni spędziłem ze swoją rodziną. Ta porażka i towarzyszące jej rozczarowanie sprawiły, że bardziej kocham siebie i swoich bliskich. To dotyczy także głębszej miłości do fanów i tego sportu.
Bycie znokautowanym i zażenowanie nie jest łatwe, kiedy patrzy cały świat. Krytycy byli i nadal będą. Ciągła walka z negatywnymi rzeczami i skupienie się na dobrych aspektach to wysokie wyzwanie, ale wygrywam tę bitwę.
Ta droga jest jeszcze długa i cieszę się, że nie ma jeszcze końca. Najlepsze przede mną.
Wyobraź sobie mnie teraz siedzącego, z pewnym siebie, zadziornym uśmiechem na twarzy, bo w głębi duszy uwielbiam być w sytuacji bez wyjścia. Bo w głębi duszy uwielbiam być myśliwym, a nie zwierzyną. Rozwijam się w środowisku, w którym nie mam nic do stracenia.
Myślałeś, że widziałeś ciężką pracę? Jeszcze nic nie widziałeś.
Knuję…
Widzimy się na szczycie.