Fani MMA długo czekali na potwierdzenie pojedynku byłego mistrza kategorii półśredniej UFC, Tyrona Woodleya z Leonem Edwardsem na UFC on ESPN+ 29 w Londynie. O tej walce mówiło się od wielu tygodni, lecz organizacja nie tak dawno potwierdziła oficjalnie starcie. Menadżer Woodleya, Abraham Kawa, wypowiedział się na temat sytuacji swojego podopiecznego w wywiadzie dla MMA Junkie.
Myślę, że Tyron obserwował jak obecnie kształtuje się dywizja i powiedział sobie, że musi wrócić do walk. Zapominamy o tym, ale Tyron zawsze walczył z pretendentami… Żyjemy w czasach gdzie wszyscy krzyczą o walkę z wielką gwiazdą więc zawodnicy wybierają z kim zawalczą.
Ostatecznie Woodley zawalczy z Leonem, co ma sens. Edwards ma ten sam problem co Kamaru Usman. Bardzo ciężko im sprzedać PPV. To świetni zawodnicy, nie można im nic zarzucić. Nie krytykuję ich. Po prostu Tyron ma więcej fanów w kraju rywala, niż on sam… Powiedziałem Tyronowi – jeśli wybierzemy się do Londynu i znokautujesz Leona to stanie się to samo co z Jorge Masvidalem w tamtym roku. Tylko, że Tyron wejdzie tam i zdobędzie uwagę fanów Edwardsa, kiedy to Masvidal zrobił tak z Darrenem Tillem.
Jego nastawienie to: będę zabijał rywali. Tak teraz myśli Tyron Woodley. Chce być zabójcą, killerem. Nieważny jest więc rywal, miejsce czy czas. Już go to nie obchodzi. Chce walczyć.
Walka Woodleya z Edwardsem odbędzie się 21 marca w Londynie. Dla „The Chosen One” będzie to powrót do oktagonu po utracie tytułu mistrzowskiego na rzecz Kamaru Usmana. Anglik wygrał ostatnich 8 pojedynków, w tym pokonując m.in. Rafaela dos Anjosa czy Donalda Cerrone.