Max Holloway po wygranej walce na szczycie wagi piórkowej z Calvinem Kattarem stwierdził, że nie będzie szukał na siłę walki o mistrzostwo UFC.
Hawajczyk w sobotni wieczór pokazał się ze świetnej strony i zdominował Kattara na pełnym dystansie w Abu Zabi. Trzeba przyznać, że był to jeden z najlepszych występów Błogosławionego w największej organizacji MMA na świecie. Tak czy inaczej, mimo wartościowego zwycięstwa Max nie naciska na trzecią walkę z Alexandrem Volkanovskim. Na konferencji prasowej zdradził, że interesują go duże starcia z mocnymi i cenionymi zawodnikami, nawet jeżeli w stawce nie ma mistrzostwa.
Zobaczymy, jak wszystko się ułoży. Chciałbym walczyć z kimś, kto jest inny, interesuje kibiców np. Khabib. Zapewne naciskałbym na walkę z Rosjaninem. Alexander sam powiedział, że teraz musi się zmierzyć z kimś innym i szanuję jego decyzję. Oczywiście wie o tym, że ciągle jestem najcięższym wyzwaniem, ale nie będę go zmuszał do walki.
Pozostaję w grze i z kimkolwiek przyjdzie mi się zmierzyć, to wyjdę do oktagonu. Jeżeli trzeba, to zmierzę się z Conorem lub Dustinem za tydzień, jeżeli któryś z nich dozna kontuzji.
Co więcej, Holloway przyznał, że głównie chodzi mu o budowanie kariery głośnymi nazwiskami. Jeżeli miałby podjąć się pojedynku w wyższej wadze, to zrobi to w mgnieniu oka.
Chcę walk, które dadzą mi sławę, zbudują moją historię. Pas? Nie mam na jego punkcie obsesji, powiedzcie mi, kto jest najlepszy w zasięgu mojej wagi, a ja podpiszę kontrakt i się z nim zmierzę.